Komu koronawirus ograniczył dostęp do kredytów mieszkaniowych?
Do zakupu mieszkania na kredyt potrzebny jest wyższy wkład własny, praca w stabilnej branży i pewna forma zatrudnienia – wynika z analizy Bartosza Turka, analityka HRE Investments.
Do zakupu mieszkania na kredyt potrzebny jest wyższy wkład własny, praca w stabilnej branży i pewna forma zatrudnienia – wynika z analizy Bartosza Turka, analityka HRE Investments.
Koronawirus, COVID-19, pandemia – nowe w naszych słownikach określenia odmieniane na wszelkie możliwe sposoby wpłynęły nie tylko na organizację naszego życia codziennego, ale i całą gospodarkę.
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w ramach przeprowadzonego w trybie zdalnym głosowania, jednogłośnie zezwoliła na powierzanie przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) innym bankom dokonywania oceny zdolności do spłaty zobowiązania oraz analizy ryzyka wypłaty zobowiązania, w odniesieniu do kredytów objętych gwarancją BGK w ramach portfelowej linii gwarancyjnej PLG FGP, finansowanej z Funduszu Gwarancji Płynnościowych, podała Komisja.
Jedną z konsekwencji pandemii koronawirusa może być zaostrzenie przez banki kryteriów dotyczących udzielania kredytów mieszkaniowych. O tym jakie mogą być skutki zmiany polityki kredytowej dla branży budowlanej i dla gospodarki mówi Michał Sapota, prezes HRE Investments.
Ostatnie stanowisko KNF ws. finansowania przez banki klientów korporacyjnych w obliczu pandemii koronawirusa to dobra okazja, żeby przybliżyć nieco zasady dotyczące oceny zdolności kredytowej, której dokonują banki wobec swoich klientów.
Część banków już podwyższyło wymagania wobec klientów ubiegających się o kredyt hipoteczny lub żąda dodatkowych zabezpieczeń, inne dopiero rozważają tego typu posunięcia. Sprawdziliśmy w kilku bankach jakie warunki proponują swoim klientom w po miesiącu trwania pandemii koronowirusa w Polsce i na początku recesji gospodarczej.
UKNF wystąpi do Komisji Nadzoru Finansowego z wnioskiem o przesunięcie terminu wdrożenia Rekomendacji S do dnia 30 czerwca 2021 r., a wdrożenie Rekomendacji R zostanie opóźnione – podał Urząd w stanowisku w sprawie finansowania przez banki klientów korporacyjnych w obliczu pandemii koronawirusa.
Brak zdolności kredytowej lub jej zbyt niski poziom wobec aktualnych potrzeb – ten problem w wyniku epidemii koronawirusa stanie się udziałem wielu tysięcy polskich gospodarstw domowych i niewielkich biznesów. Obowiązujące przepisy nie pozwalają bankom udzielać finansowania w takich przypadkach. Czy należałoby zmienić prawo, by udostępnić wsparcie kredytowe najbardziej potrzebującym?
Europejski Urząd ds. Nadzoru Bankowego (EBA) opublikował w tym tygodniu zalecenia skierowane do banków oraz krajowych nadzorów bankowych w Państwach członkowskich, dotyczące stosowania przepisów nadzorczych w świetle epidemii koronawirusa- pisze Piotr Gałązka, adwokat, ekspert ds. Unii Europejskiej, pełniący funkcję dyrektora Przedstawicielstwa Związku Banków Polskich w Brukseli.
Choć banki utrudniają dostęp do kredytów i podnoszą ich koszty, to i tak dzieje się to wolniej niż wzrost wynagrodzeń, o którym informuje co miesiąc Główny Urząd Statystyczny. Rekordowo wysokie pensje Polaków to przepustka do zakupu mieszkania na kredyt.
Przeciętna zdolność kredytowa Polaków rośnie, ale dzieje się tak tylko dzięki wciąż rosnącym wynagrodzeniom. Banki stawiają od miesięcy coraz wyższe wymagania swoim potencjalnym klientom. Mogą to robić, bo chętnych na mieszkaniowy dług nie brakuje.
Nie słabnie zainteresowanie kredytami hipotecznymi – od stycznia udzielono ich więcej niż w roku poprzednim, zarówno pod względem ilościowym (+3,2%), jak i wartościowym (+14,3%). Dostępność kredytów mieszkaniowych i korzystne warunki spłacania sprawiają, że pojawia się coraz więcej zapytań o możliwość udzielenia kolejnego finansowania. Podejście banków do zaciągnięcia przez jednego klienta kolejnego kredytu bywa jednak różne – niektóre przewidują limity, inne podwyższają wymagany wkład własny.
Podczas Kongresu Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Piotr Cyburt, Prezes Zarządu mBanku Hipotecznego ocenił w rozmowie z portalem aleBank.pl wpływ znowelizowanej Rekomendacji S na rynek kredytów mieszkaniowych i na działalność banków hipotecznych.
Rosnące wynagrodzenia i dobra sytuacja na rynku pracy to powody, przez które banki chętnie udzielają dziś kredytów hipotecznych. Choć banki stawiają kredytobiorcom coraz wyższe wymagania, to jednak pożyczają coraz więcej osobom, których pensje rosną.
Spółka Blue Media wprowadza nowe usługi związane z weryfikacją klientów w oparciu o dostęp do informacji o rachunkach bankowych (tzw. AIS). Wykorzysta w tym celu możliwości, jakie daje unijna dyrektywa PSD2. Nowymi usługami Blue Media chce zainteresować zarówno polskich, jak i europejskich usługodawców.
Ceny mieszkań na rynku wtórnym wzrosły w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż o ok. 11%. To sprawia, że stać nas na coraz mniejsze mieszkania. Z wyliczeń Expandera wynika, że dostępny metraż dla rodziny z dochodem 5000 zł netto najbardziej spadł w Zielonej Górze (-13 m2), Łodzi (-10 m2) i Bydgoszczy (-10 m2). Taka rodzina może obecnie kupić lokal o powierzchni od 33 m2 w Warszawie do 71 m2 w Kielcach.
Zdolność kredytowa zależy od wielu czynników, jest jednak kilka dość prostych sposobów, dzięki którym można ją łatwo poprawić. Jak zatem przygotować się przed złożeniem wniosku o kredyt lub pożyczkę?
Wiarygodność, stałe dochody i pieniądze na niezbędny wkład własny, to przepis na zakup mieszkania na kredyt. Rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi może dziś bowiem pożyczyć na własne cztery kąty prawie 640 tysięcy. Przy wynagrodzeniach na poziomie mediany zdolność spada do niecałych 420 tysięcy, co też powinno wystarczyć na zakup mieszkania w każdym z miast wojewódzkich – wynika z danych zebranych przez HRE Investments.
Wartość udzielonych kredytów mieszkaniowy w okresie styczeń-sierpień wzrosła aż o 13,6 proc. Wydajemy coraz więcej, bo wynagrodzenia rosną nadal w tempie 7 proc., ale w coraz trudniejszej sytuacji są ci, którzy nie wynegocjowali podwyżek.
Według badania GfK Purchasing Power Europe 2018 średnia siła nabywcza w Polsce w 2018 r. wyniosła 7228 euro na mieszkańca, czyli mniej więcej połowę średniej europejskiej. Wskaźnik ten, obrazujący realną wartość pieniądza pokazuje, że pod względem finansów możemy pozwolić sobie na mniej niż statystyczny Europejczyk.