Druga połowa stycznia może przynieść umocnienie złotego
We wtorek złoty umacnia się do euro w ślad za spadkiem notowań EUR/USD, jednocześnie wyraźnie tracąc do dolara. Lepsze perspektywy dla polskiej waluty rysują się w drugiej połowie stycznia.
We wtorek złoty umacnia się do euro w ślad za spadkiem notowań EUR/USD, jednocześnie wyraźnie tracąc do dolara. Lepsze perspektywy dla polskiej waluty rysują się w drugiej połowie stycznia.
Tydzień rozpoczął się od trzęsienia ziemi. Włosi w niedzielnym referendum powiedzieli NIE dla reformy Senatu. Tym samym mówiąc również NIE premierowi Renziemu. To przeceniło euro, zwiększyło awersję do ryzyka i stało się impulsem do dalszej wyprzedaży złotego. Teraz, jak w filmach Hitchcocka, napięcie na rynkach finansowych będzie już tylko rosło.
Adam Skowroński – Prezes Zarządu Spółdzielczego Systemu Ochrony SGB
Przekaz globalnych banków centralnych jest jasny – polityka pieniężna musi zostać wsparta rządowymi działaniami fiskalnymi stymulującymi gospodarkę. Na szczęście, stopy procentowe znajdujące się na najniższych poziomach w historii sprawiają, że taki scenariusz jest możliwy.
Wczorajsza zaskakująca decyzja OPEC ws. ograniczenia wydobycia ropy wspiera nastroje na rynkach finansowych, przekładając się nie tylko na wzrosty cen ropy, ale też akcji i tzw. walut surowcowych. Na tym tle słabo wypada natomiast GPW i złoty.
Kraje OPEC podejmują działania w kierunku kontroli wydobycia, co pozytywnie wpływa na ceny surowca. Wzrostowy trend będzie w najbliższych tygodniach utrzymany, choć zakres zwyżej ograniczać będzie cena 65 dol. za baryłkę. W Polsce zapowiedziane zmiany w rządzie, bez wpływu na złotego. Istotniejsze jest kolejne ostrzeżenie ze strony Moody’s, który przygotowuje rynek na cięcie polskiego ratingu.
W piątek agencja Moody’s nie zmieniła ratingu kredytowego Polski pozostawiając również negatywną perspektywę. Decyzja jest jak najbardziej pozytywna, choć groźba obniżenia wiarygodności kredytowej naszego kraju wciąż pozostaje, chociażby w przyszłym roku. Polski złoty jednak wpatrzony jest w rynki globalne, a tam dominuje kolor czerwony.
Oddaleniem wizji dalszego łagodzenia EBC popsuł nieco nastroje na rynkach. Złoty, pomimo ryzyka związanego z dzisiejszą decyzją Moody’s, nie odstaje od innych walut wschodzących i porusza się zgodnie z globalnymi tendencjami,. Zakładamy pozytywny scenariusz, tj. brak obniżki ratingu, a w przyszłym tygodniu powrót wzmocnienia polskiej waluty.
Złoty szybko odzyskuje niedawne straty wspierany przez jasną deklarację NBP, że nie zamierza obniżać stóp procentowych, dobre nastroje na rynkach oraz spadające ryzyko obniżenia ratingu przez Moody’s. Będzie dalej zyskiwał. EUR/PLN skieruje się na 4,30, a USD/PLN na 3,80.
Nie milkną spekulacje na temat porozumień w sprawie ograniczenia produkcji ropy naftowej, lecz z uwagi na niechęć kilku dużych graczy stabilizowanie w ten sposób notowań surowca jest mało realne. Złoty mocniejszy przed decyzją Moody’s i posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego.
Akcje giganta technologicznego Apple Inc. tracą już prawie 2 proc. na przedsesyjnym handlu na nowojorskiej giełdzie kontraktów po tym jak Komisja Europejska uznała, iż koncern musi zapłacić 13 mld euro plus odsetki zaległych podatków. Kara ta jest nałożona za niepłacenie podatków od zysków ze sprzedaży w sklepach na terenie Unii Europejskiej w latach 2003-2014. Jest to najwyższy w historii Unii Europejskiej rachunek za niepłacenie podatków, ponad 10 razy wyższy od poprzedniego rekordzisty: toru wyścigowego Formuły 1 Nuerburgging. Musiał on zapłacić niemieckiemu urzędowi podatkowemu 1,29 mld euro zaległych podatków.
7-letnie Euroobligacje o wartości 750 mln EUR z oprocentowaniem 2,5% w skali roku zadebiutowały w środę na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. To pierwsze euroobligacje PKN ORLEN, które pojawiły się na warszawskim parkiecie i jednocześnie największa emisja euroobligacji o ratingu inwestycyjnym wyemitowana przez polską firmę. PKN ORLEN zadebiutował na rynku euroobligacji w roku 2014 emitując je na 500 mln EUR, także na siedem lat.
Stymulujące programy banków centralnych obniżają rentowności. Z powodu Brexitu i okresu wakacyjnego obniża się płynność. Zbliża się pierwsza emisja obligacji Arabii Saudyjskiej
Złoty wspierany przez pozytywną decyzję Fitch, osłabiany wzrostem napięcia geopolitycznego. Zakładamy, że w w krótkim terminie przeważy ten pierwszy czynnik i polska waluta umocni się na przestrzeni całego tygodnia. Nadal złoty handlowany jest z dyskontem w relacji do innych walut gospodarek wschodzących.
Po styczniowej obniżce ratingu przez agencję S&P oraz majowej obniżce perspektywy przez Moody’s nadszedł czas na ocenę trzeciej spośród największych agencji. Czy Fitch obniży rating kredytowy Polski?
Funt pozytywnie zareagował na szybką zmianę sterów w Wielkiej Brytanii po decyzji w referendum. Czy to oznacza koniec problemów brytyjskiej waluty? Wątpliwe. Obecny ruch należy rozpatrywać jedynie w charakterze korekty. Jeśli chodzi o złotego, nadal zachowuje się ona słabiej, niż waluty regionu czy szeroko pojętych krajów emerging markets, co źle rokuje na II poł. miesiąca. Być może jest to efekt niepewności związanej z piątkową decyzją Fitch.
Rynki w fazie włączonego trybu ryzyka w nadziei na nowy pakiet stymulacyjny w Japonii oraz dyskontujące stabilizowanie się sytuacji wokół Brexitu po wyborze T. May na liderkę Partii Pracy w Wielkiej Brytanii. Tymczasem złoty ponownie oderwał się od globalnych trendów, in minus. Zachowuje się gorzej, niż waluty regionu i szeroki indeks emerging markets. Słabość to efekt wyczekiwania na piątkową decyzję Fitch w sprawie ratingu oraz utrzymującej się wysokiej premii za ryzyko polityczne, co nie ulegnie zmianie co najmniej do końca miesiąca.
Świetne nastroje zapanowały na rynkach po publikacji danych z rynku pracy w USA. Amerykańskie indeksy są blisko historycznych maksimów. Złoty nie wykazuje jednak siły w porównaniu do odpowiedników z emerging markets. Może to być efekt wyczekiwania na piątkową decyzję w kwestii ratingu Polski od Fitch. Póki co, zakładamy łagodne osuwanie się kursu EUR/PLN do poziomu 4,40. USD/PLN pozostanie poniżej 4,00.
Niektóre giełdy zatarły już straty wywołane szokiem po referendum, a waluty krajów z wysokim oprocentowaniem wyraźnie zyskują. Wskazuje to, że Brexit może być korzystny w skali globalnej dla ryzykownych aktywów, ponieważ definitywnie oddala podwyżkę stóp procentowych nawet poza 2016 r. Złotego blokują ciągle czynniki o charakterze wewnętrznym, z których najważniejsze to przeglądy agencji ratingowych (1 i 15 lipca).
Złoty lideruje wzrostom wśród walut gospodarek wschodzących na pierwszej sesji odreagowania po globalnej wyprzedaży, która miała miejsce po brytyjskim referendum. Wspiera go wzrost zainteresowania polskimi obligacjami wobec zmniejszonej presji ze strony Komisji Europejskiej i mniejszych szans na obniżki ratingów. W piątek decyzja Standard&Poor’s, 2 tyg. później swoją ocenę wiarygodności kredytowej Polski przedstawi Fitch.
Wtorek obfitował w duże wzrosty na światowych indeksach. Od początku dnia na europejskich parkietach obserwować można było 2-3% zwyżki. Najwyraźniej inwestorzy zaczęli uważać ostatnio obserwowane niskie poziomy po przecenie, jako dobrą okazję do zakupów. Ciekawostką była zerowa reakcja inwestorów na obniżenie ratingu Wielkiej Brytanii przez agencję Fitch oraz S&P. Obniżka nie spowodowała reakcji na parach z funtem, a otwarcie sesji brytyjskiego indeksu FTSE 100 zaowocowało natychmiastowymi wzrostami. Widać więc, że nic nie było w stanie powstrzymać dzisiejszego szału zakupowego.
Agencja ratingowa Moody’s miała opublikować swoją decyzję 13 maja w piątek. Faktycznie tak się stało z tym, że był to piątek czasu amerykańskiego, a nie polskiego. W rezultacie decyzję poznaliśmy w sobotę po godzinie 03:00 – Moody’s zafundowała więc wielu nieprzespaną noc.
Złoty w piątek osłabił się do głównych walut, w tym do słabo spisującego się ostatnio szwajcarskiego franka. Inwestorzy bez emocji przyjęli wyniki posiedzenia RPP i kandydaturę Adama Glapińskiego na nowego prezesa NBP. W centrum uwagi dalej pozostaje decyzja Moody's i ustawa frankowa.
W środę od pierwszych godzin sesji dolar wyraźnie zyskiwał wobec euro. Od rana walutę amerykańską wspierały dobre dane dot. chińskiej gospodarki. W marcu eksport wzrósł o 11,5% r/r (rynek zakładał +2,5%), a import zmalał o 7,6% r/r (rynek wskazywał na spadek aż o 10,2%) co dało nadwyżkę handlową w wysokości 29,86 mld USD. Wyniki w eksporcie okazały się najlepsze od czerwca ub. roku. Raporty te wraz z ostatnimi wzrostami indeksów PMI, sugerują, że sytuacja w Państwie Środka ulega poprawie, a przyspieszenie dynamiki eksportu wskazuje na lepszą sytuację za granicą.
Agencja ratingowa Fitch utrzymała rating USA na najwyższym możliwym poziomie AAA. Ta sama instytucja obniżyła o jeden stopień rating Arabii Saudyjskiej. Dobre dane z Chin spowodowały wzrosty na giełdzie.
Agencja ratingowa Moody’s podała dzisiaj przed południem, że utrzymujący się polityczny spór wokół Trybunału Konstytucyjnego może negatywnie zaważyć na ocenie ratingu. Jego rewizja ma zostać przeprowadzona 13 maja, choć teoretycznie może mieć miejsce wcześniej, lub później. Złoty nie zareagował zbytnio na te informacje, chociaż wydaje się, że nie należy przechodzić wokół tej kwestii obojętnie.
Złotówka wciąż odrabia straty względem dolara amerykańskiego, kontynuując zeszłotygodniowy trend. Co ciekawe, dolar kosztuje teraz mniej niż przed obniżeniem Polsce ratingu przez agencję Standard & Poor's. USDPLN rozpoczął tydzień od kursu 4,0876, następnie osłabiał się każdego dnia, by w środę (03.02) zejść do poziomu poniżej 4 zł.
Agencje ratingowe zagięły na Polskę parol. Obniżenie ratingu przez Standard & Poor’s do poziomu BBB+ (taką samą ocenę ma aktualnie Hiszpania, Oman czy Peru), wywołało reakcję łańcuchową. We wtorek (26.01) agencja Moody’s podniosła prognozę deficytu sektora polskich finansów publicznych do 3,1% PKB.
Wtorkowa sesja europejska przyniosła dalsze osłabienie naszej waluty pomimo publikacji dobrych danych dot. wzrostu gospodarczego Polski za rok 2015. Kurs EURPLN od pierwszych godzin handlu rósł, w ciągu dnia ponownie zahaczając o opór na 4,50. Awersję do ryzyka nasilił bowiem powrót do spadków cen ropy (ponowny test poziomu 30 USD za baryłkę) oraz kolejne wyprzedaże na giełdach. Aktywa rynków EM znalazły się więc pod presją spadkową. Wyprzedaż złotego zakończyła się jednak wraz z otwarciem rynków w USA, którym jednocześnie towarzyszyło odbicie na rynku ropy (na koniec dnia drożała ona o 3,2% wybijając się ponownie nad pułap 31 USD za baryłkę).W rezultacie w środę od rana kurs EURPLN notowany jest w okolicach 4,45.
Na naszym rynku dominują emisje obligacji o oprocentowaniu zmiennym, natomiast papiery o stałej stopie to wciąż wyjątki. Taka sytuacja, wynikająca z różnych przyczyn, to jednak ewenement na tle zasad panujących na świecie. Zanim dojdziemy do tych standardów, warto uświadomić sobie konsekwencje związane ze stosowaniem obu formuł ustalania oprocentowania. Doskonale ilustrują to przykłady obligacji Warszawy i Połczyna.