S&P Global Ratings o wyzwaniach dla oceny kredytowej Polski
Ludwig Heinz, główny analityk agencji S&P Global Ratings odpowiedzialny za rating Polski dostrzega ryzyko, że inflacja w naszym kraju pozostanie na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas, ponieważ inflacja bazowa jest nadal dość wysoka. Prognozy S&P zakładają przy tym, że wskaźnik CPI w Polsce powróci do celu banku centralnego w 2025 roku.
Heinz zaznaczył jednocześnie, że ww. negatywne aspekty, w tym bardzo wysoki deficyt fiskalny, są równoważone przez inne mocne strony.
„W średnim terminie dostrzegamy perspektywy poprawy relacji Polski z Unią Europejską, potencjalnie od strony instytucjonalnej. Zgodnie z naszymi kryteriami, osłabienie fiskalne nie przekłada się automatycznie na poziom oceny ratingowej. Jest to jeden z kilku czynników, które bierzemy pod uwagę. Przepływy fiskalne są istotne, ale wiele innych czynników ma co najmniej taką samą lub większą wagę. Deficyt fiskalny w 2024 roku będzie bardzo wysoki, lecz spodziewamy się jego stopniowego zmniejszania po tym okresie. Pojawiły się również pierwsze sygnały ze strony rządu dotyczące potencjalnych środków, które zwiększałyby dochody. W przyszłym roku deficyt pozostanie wysoki, ale bardziej interesująca będzie dla nas ścieżka fiskalna po 2024 roku” – wskazał.
Transparentność finansów publicznych jest wystarczająca
Ludwig Heinz ocenia, że chociaż potrzeby pożyczkowe Polski są bardzo wysokie, to ogólna strategia dotycząca długu wydaje się być przekonująca.
„Opiera się ona zarówno na krajowym systemie finansowym, jak i na zwiększeniu emisji zagranicznych. W mojej ocenie nastroje inwestorów zagranicznych mogą być w tym względzie korzystne, a rząd posiada wystarczające możliwości pozyskiwania finansowania. Inną kwestią jest koszt tego finansowania, który jak zakładamy, będzie wyższy niż w przeszłości. Pomimo wysokich potrzeb pożyczkowych, biorąc także pod uwagę przewidywany napływ innych funduszy, strategia dotycząca długu wydaje się możliwa do zrealizowania” – wskazał analityk S&P.
„Analizujemy dane dotyczące sektora instytucji rządowych i samorządowych, które obejmują również pozycje pozabudżetowe. Uważam, że w kwestii rozwoju zadłużenia i ogólnych trendów deficytu, mamy przejrzystość. Zobaczymy, czy rząd faktycznie zmniejszy wykorzystanie funduszy pozabudżetowych. Wiele spośród nich będzie prawdopodobnie kontynuowanych, być może nieznacznie zredukowanych. W ogólnej ocenie widoczność oraz transparentność finansów publicznych jest wystarczająca” – dodał.
Znaczenie odblokowania funduszy unijnych
W przyjętym przez rząd projekcie budżetu na 2024 r. założono deficyt na poziomie 184 mld zł, przy deficycie sektora gg na poziomie 5,1 proc. PKB. Potrzeby pożyczkowe netto w 2024 roku szacowane są na 252,3 mld zł, a brutto na 449 mld zł
Agencja S&P zakłada, że Polska będzie w stanie odblokować fundusze unijne i uwzględnia ten element w swojej ocenie kredytowej.
„W tym momencie ważne jest dla nas to, że spór z Komisją Europejską dotyczący praworządności jest rozwiązywany, co oznaczałoby nie tylko jednorazową wypłatę w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności (RRF), lecz także stały przepływ płatności zarówno z tego, jak i innych funduszy UE. Ostatecznie, kluczowe pozostają kwestie związane z osiąganiem tzw. super kamieni milowych. W naszej analizie, którą opublikowaliśmy po ostatnim przeglądzie ratingu, zakładamy, że Polska będzie w stanie odblokować fundusze unijne. Uwzględniliśmy ten element, lecz może on przynieść dalsze korzyści, jeśli dostrzeżemy osiągnięcia w rozwiązywaniu niektórych kwestii, które w przeszłości budziły obawy, szczególnie w odniesieniu do sądownictwa” – wskazał Heinz.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało w ub. tygodniu, że w 2024 r. Polska powinna otrzymać z KPO w sumie prawie 18,5 mld euro (ok. 82,6 mld zł), w tym z części grantowej będzie to prawie 8 mld euro (ok. 35,6 mld zł), a z części pożyczkowej ok. 10,5 mld euro (ok. 47 mld zł).