Serialowy świat wkracza do naszego życia?
A jakie pole do popisu dla żartownisiów, satyryków mówiących i rysujących, kawalarzy… Nadanie kotu, który siedzi w otwartych drzwiach i ani wte, ani wewte, imienia Brexit przypisywano już wielu osobom.
Ostatnio, w związku ze zbliżającą się Gwiazdką (zbliżającą się, wystarczy zajrzeć do supermarketów) pojawił się mini komiks.
Dziecko na kolanach Świętego Mikołaja prosi o porsche 911. − Bądź realistą − zwraca sarkastycznie uwagę „święty”. − To poproszę o zakończenie brexitu − strzela maluch. − Jaki kolor porsche? − wzdycha Mikołaj.
Czytaj także: Brexit: Polska wśród krajów, które rozwód Wielkiej Brytanii z UE uderzy najmocniej
TSUE po raz drugi
Ale my, Polacy, nie będziemy gorsi. U nas rozkręca się serial „Pogoda dla TSUE”. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uderzył w polskie banki, wydając orzeczenie korzystne dla frankowiczów.
Uderzył po raz kolejny, uznając za niesłuszne pobieranie prowizji przy wcześniejszej spłacie kredytów konsumenckich. A to może mieć wpływ na przyszłe przychody, czyli wynik odsetkowy, przez który już takie prowizje przechodzić nie będą mogły.
Dwie akcje Trybunału − i ładnych parę (paręnaście? parędziesiąt?) miliardów w plecy. To oznacza mniejsze zyski, a to z kolei wpłynie na:
- na inwestycje, zwłaszcza innowacyjne (szkoda);
- na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy (kapitalistów nie lubimy).
W sumie sytuacja kłopotliwa, ale nie beznadziejna. Żaden bank nie wpadnie w kłopoty (raczej), a w razie czego mamy przecież Bankowy Fundusz Gwarancyjny i na koniec bank ostatniej instancji (to nie ironia).
Czytaj także: Wcześniejsza spłata kredytu. Banki o orzeczeniu TSUE
Liczenie po raz drugi
A seriali finansowych pozazdrościli politycy i postanowili przedłużyć serial, którego pierwszy odcinek − jak się okazało, pilotażowy − miał premierę 13 października. Polski „Dom kart” potoczy się teraz w Sądzie Najwyższym, a potem…
Tego nie wie nikt, z rzecznikiem Sądu Najwyższego na czele: kto ma się zająć powtórnym liczeniem głosów? Cytując rzecznika: może sąd rejonowy, a może trzech sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.
Bo użycie członków niedawnych komisji wyborczych wiązałoby się z kosztami: nikt dla idei liczyć nie będzie, a poza tym wnioskodawcy mogliby protestować przeciwko użyciu do liczenia osób, które − według nich − popełniły błędy.
Seriale są również na Netflixie, na HBO i większości innych kanałów TV. Nie lubię ich, nudzą mnie po którymś odcinku (o sezonach nie mówiąc) i denerwują rwaniem akcji.
Ale nad wspomnianymi tutaj mają dwie przewagi: mimo wszystko są ciekawsze, a przede wszystkim nie ingerują w moje życie.