Sektor bankowy i możliwe sankcje nałożone na Rosję

Sektor bankowy i możliwe sankcje nałożone na Rosję
Fot. stock.adobe. com / yulenochekk
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Sama dyskusja o możliwych sankcjach wobec Rosji w razie kolejnego naruszenia granicy z Ukrainą oddziałuje mocno na sektor finansowy, ale konsekwencje ewentualnych działań wojennych i skala sankcji mogą w istocie mieć ogromny wpływ na przyszłość banków, pisze Szymon Stellmaszyk, Doradca Zarządu ZBP w Zespole ds. współpracy międzynarodowej.

Działania państw, retoryka polityków i mediów wpływają na ruchy inwestorów, którzy naturalnie próbują ograniczać swoje ryzyko. Te wydarzenia wpływają np. na kursy walut. Niektórzy spodziewają się ich zmienności, w tym osłabienia wartości złotego w razie pogarszania się sytuacji na Wschodzie. To są jednak efekty na krótki czas.

Zresztą na sytuację na rynkach wpływają obecnie nie tylko spotkania polityczne. Należy do nich dodać także spekulacje i oczekiwania w sprawie podwyższania stóp procentowych banków centralnych w związku z wysoką inflacją, ceny surowców i walkę z pandemią.

EBC obawia się cyberataków

Kreml, w dniu 15 lutego, wydaje się lekko łagodzić swoją pozycję. To, czy jest to wpływ możliwości wprowadzania szeroko zakrojonych sankcji wobec Rosji przez świat Zachodu, czy czysta kalkulacja pokaże czas. Warto jednak przyjrzeć się problemom, które są ważne dla sektora bankowego.

Europejski Bank Centralny, w miarę narastania napięć między Rosją a Ukrainą, przygotowywał nadzorowane przez siebie banki na możliwy cyberatak sponsorowany przez Moskwę. W ostatnich dniach raportowano wyczulenie EBC na to zagrożenie, w tym prowadzone „cyberwojenne gry”, aby przetestować zdolność instytucji finansowych do odpierania ataków.

Andrea Enria, przewodniczący Rady Nadzorczej EBC przy okazji przedstawiania wyników rocznego przeglądu banków, ostrzegał banki przed rosnącym ryzykiem cyberataków prosząc o wzmocnienie środków wobec potencjalnego wzrostu takich niebezpieczeństw w związku z potencjalnym pogorszeniem globalnych napięć.

Podobne obawy i przygotowania są też w USA i w Wielkiej Brytanii. Np. Brytyjskie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego ostrzegło swoich partnerów, aby wzmocniły cyberodporność w obliczu pogłębiających się napięć między Rosją a Ukrainą.

Brytyjski Urząd ds. Postępowania Finansowego poinformował, że pozostaje w kontakcie z bankami, aby zwracać ich uwagę na ostrzeżenie NCSC.

Światowe media przypominają przy okazji historię wcześniejszych rosyjskich ataków na infrastrukturę ukraińską oraz na amerykańskie agencje rządowe i firmy. W wyniku tego naruszono np. zabezpieczenia oprogramowania firmy SolarWinds Corp, przez co ucierpiało blisko 100 klientów, w tym infrastruktura finansowa w Danii.

Czytaj także: Co by oznaczało odcięcie Rosji od SWIFT?

Możliwe sankcje wobec rosyjskich banków

O tym, że najbardziej skuteczną bronią gospodarczą, która odwodzi Rosję od ataku na Ukrainę, jest groźba masowej eskalacji sankcji w sektorze finansowym – podaje w swojej analizie Atlantic Council. Sankcje finansowe USA mają największy wpływ ze względu na pozycję dolara w płatnościach globalnych.

Utrata dostępu do amerykańskiej waluty – w razie odebrania dostępu do systemu płatności międzynarodowych SWIFT – mogłaby oznaczać nawet koniec dla niektórych banków.

Sankcje wobec Sbierbanku, WTB, Gazprombanku, Rosyjskiego Banku Rolnego i państwowego banku rozwoju VEB wpłynęłyby na cały kraj

Dobrze zaprojektowane sankcje bankowe mogą skutecznie zaszkodzić wszystkim sektorom rosyjskiej gospodarki, gdzie sektor bankowy jest wysoce skoncentrowany – twierdzi amerykański think tank. Cztery największe państwowe banki kontrolują ok. 55 proc. aktywów. Wpływają one na całą lokalną gospodarkę opierając się na zachodnich rynkach finansowych.

Sankcje wobec Sbierbanku, WTB, Gazprombanku, Rosyjskiego Banku Rolnego i państwowego banku rozwoju VEB wpłynęłyby na cały kraj.  Sbierbank i VTB posiadają prawie 60 proc. wszystkich depozytów gospodarstw domowych.

Ponad połowa rosyjskich pensji i emerytur jest wypłacana za pośrednictwem Sbierbanku. Te instytucje finansowe są uzależnione od dostępu do dolara do wielu funkcji biznesowych, np. ułatwianie klientom handlu transgranicznego, krótkoterminowe utrzymanie płynności.

Skoordynowana akcja administracji prezydenta Bidena w zakresie sankcji bankowych byłaby więc druzgocąca. Amerykańskie sankcje wobec dużych rosyjskich banków osłabiłyby ich rezerwy kapitałowe, zmuszając Kreml do wykorzystania zapasów walut obcych, aby zapewnić płynność państwowym instytucjom, by te mogły zaspokajać codzienne zapotrzebowanie i inne potrzeby kapitałowe.

Te rezerwy byłyby jednocześnie potrzebne do stabilizowania gwałtownie spadającego rubla. 

Atlantic Council ostrzega też, że stopniowanie sankcji byłoby skazane na niepowodzenie. Półśrodki w postaci sankcji mniej dotkliwych niż pełne zablokowanie miałyby ograniczony wpływ, gdyż Rosja byłaby nimi w razie inwazji bardziej ośmielona niż odstraszona. Zagrożenie Zachodu musi zatem podkreślać środki, które mogą spowodować poważne zakłócenia, w tym upadek banków i gwałtowną inflację.

Odcięcie od SWIFT

Tylko, czy „opcja atomowa”, jaką jest wykluczenie Rosji z systemu SWIFT, jest możliwa?

System używany jest obecnie przez ok. 11 tysięcy najważniejszych instytucji finansowych do wysyłania zabezpieczonych informacji i zlecania płatności. SWIFT nie ma globalnie realnej alternatywy.

Jeśli Rosji nie byłoby w systemie, instytucje finansowe praktycznie nie mogły transferować pieniędzy do i z tego kraju. W konsekwencji załamanie rubla, ucieczka kapitału z Rosji i spadki na moskiewskiej giełdzie byłyby oczywiste. Niestabilne ceny akcji VTB i Sbierbanku w ostatnich tygodniach wynikały z reakcji na same spekulacje o tym, że USA mogą zakazać utrzymywania w nich zadłużenia lub akcji.  

Według doniesień mediów brakuje wśród planowanych sankcji zakazu korzystania przez Rosję z systemu SWIFT

Tymczasem urzędnicy amerykańscy i europejscy finalizują obszerny pakiet sankcji, jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę. Z przecieków wiadomo, że działania wymierzone będą w główne rosyjskie banki, czyli VTB i Sbierbank. Obie instytucje są dziś objęte sankcjami nałożonymi przez amerykański Departament Skarbu po aneksji Krymu przez Rosję, ale te nowe planowane sankcje miałyby znacznie poważniejsze konsekwencje.

Według doniesień mediów brakuje wśród planowanych sankcji zakazu korzystania przez Rosję z systemu SWIFT. Taki całkowity zakaz nie był nawet rozważany po tym, jak spotkał się z zastrzeżeniami ze strony kilku państw europejskich.

Skutki dla banków w Europie

Podkreślano, że w praktyce oznaczałoby to miliardy dolarów niespłaconych pożyczek, które zaciągnięto w Rosji. Rozważane sankcje wobec głównych rosyjskich banków nadal mają jednak znacząco wpływać na rosyjski sektor finansowy i tamtejszą gospodarkę.  

W towarzyszącej dyskusji pojawiały się też argumenty ekspertów, że wykluczenie Rosji ze SWIFT mogłoby prowadzić do budowy równoległego systemu, zakłócić globalny system i prowadzić do nowych konfliktów w przyszłości. Oznaczałoby to także masowy program umarzania długów, co doprowadziłoby do katastrofy wielu instytucji w UE i Rosji, choć nie w USA, których wzajemne więzi gospodarcze z Rosją są mniejsze.

EBC ostrzegł banki, które mają dużą ekspozycję na Rosję, aby przygotowały się na nałożenie międzynarodowych sankcji, jeśli Moskwa rzeczywiście dokona inwazji na Ukrainę. EBC chce zapewnić, aby europejskie banki były w stanie przestrzegać wszelkich sankcji i szybko odciąć się od klientów, z którymi nie wolno im prowadzić interesów.

Banki we Włoszech, Francji i Austrii są dziś bowiem najbardziej narażonymi na świecie międzynarodowymi pożyczkodawcami dla Rosji. Według Banku Rozrachunków Międzynarodowych włoskie i francuskie banki miały zaległe roszczenia w trzecim kwartale 2021 r. w wysokości około 25 miliardów dolarów, a austriackie banki w wysokości 17,5 miliarda dolarów. Dla porównania w USA było to 14,7 miliarda dolarów.

Według analizy JPMorgan najbardziej narażone na sankcje są europejskie banki posiadające filie w Rosji. Znaczną ekspozycję w tym kraju mają zaś szczególnie UniCredit, Raiffeisen Bank International, Societe Generale i ING.

Reuters niedawno podał, że UniCredit  odrzucił już pod koniec stycznia potencjalną ofertę zakupu rosyjskiego państwowego banku Otkritie właśnie z powodu kryzysu na Ukrainie. Ekspozycja Raiffeisena jest podobno do opanowania. Bank przeznaczył już 115 milionów euro na rezerwy na ewentualne sankcje wobec Rosji.

Zakaz handlu rosyjskimi obligacjami na rynku wtórnym oznaczałby, że posiadacze rosyjskich obligacji mogą być zmuszeni do sprzedaży

ING ujawnił, że ma 4,7 mld euro ekspozycji w Rosji. Holendrzy twierdzą, że są dobrze przygotowani na sankcje. Societe uważnie zaś monitoruje rozwój sytuacji i jest przekonane o prowadzeniu biznesu w Rosji. 

Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku USA i UE nałożyły sankcje dążąc do ​​ograniczenia dostępu rosyjskich państwowych instytucji finansowych do zachodnich rynków kapitałowych. Według BIS, od tego czasu, ekspozycja banków zagranicznych na Rosję zmniejszyła się już o ponad połowę.

Teraz, poza poszerzeniem kręgu rosyjskich instytucji finansowych, które zostałyby dotknięte sankcjami, na liście mają znaleźć się podobno również instytucje finansowe zaangażowane w transakcje typu swap, futures, forward i inne instrumenty pochodne, które handlują z rosyjskimi kontrahentami.

Zakaz handlu rosyjskimi obligacjami na rynku wtórnym oznaczałby, że posiadacze rosyjskich obligacji mogą być zmuszeni do sprzedaży. Europejskie banki sprzeciwiają się włączeniu rosyjskich obligacji do pakietu sankcji.

Atlantic Council podkreśla, że wyjątkami w sankcjach, aby zminimalizować zakłócenia dla USA i ich sojuszników, powinna być sytuacja, gdy rosyjskie banki i ich klienci mogliby spłacać zachodnich wierzycieli.

Konieczne może być też rozważenie, jak traktować Gazprombank w zarządzaniu papierami wartościowymi, które są przedmiotem obrotu na amerykańskich giełdach, aby zwykli inwestorzy nadmiernie nie ucierpieli. Takie wyjątki – zdaniem cytowanej analizy – także nie muszą osłabiać wpływu sankcji.

Źródło: aleBank.pl