Rekordowe inwestycje na polskim rynku nieruchomości komercyjnych, mimo wojny w Ukrainie
– Po wybuchu wojny w Ukrainie Polska dalej pozostaje bezpiecznym portem inwestycyjnym. Nie widzimy zawahania wśród naszych inwestorów, nie widzimy też zawahania wśród tych, którzy chcą wynajmować tutaj obiekty przemysłowe czy biurowe – mówi Mateusz Bonca.
Jak wskazuje, wojna w Ukrainie oddziałuje w tej chwili na wszystkie segmenty polskiego rynku nieruchomości. W segmencie mieszkaniowym, gdzie luka już wcześniej była szacowana na ok. 200 tys. mieszkań, teraz niedobór powiększa się w związku z napływem do Polski ok. 2 mln uciekinierów z ogarniętego wojną kraju. JLL szacuje, że – aby zrównoważyć popyt i podaż w tym segmencie – potrzebne są inwestycje rzędu przynajmniej 20-25 mld dolarów.
Zaufanie inwestorów komercyjnych do polskiej gospodarki
– Na rynku przemysłowym widzimy z kolei ruchy firm z Ukrainy bądź z Rosji, poszukujących bezpieczniejszego portu do inwestowania. Z drugiej strony obserwujemy też oczyszczenie się rynku inwestycyjnego i dalsze inwestycje tych, którzy byli zdeterminowani, wierzyli w fundamenty polskiej gospodarki.
Polska utrzymała pozycję lidera (CEE), generując aż 58 proc. wszystkich transakcji inwestycyjnych
A te są silne. I lokalizacja Polski – nawet mimo tego, że wojna jest blisko – pomaga niektórym korporacjom w podejmowaniu takich decyzji – mówi prezes JLL Polska.
Mateusz Bonca podkreśla, że w ciągu ostatnich 30 lat polski rynek – dzięki stabilnym fundamentom gospodarczym – był jednym z najatrakcyjniejszych dla inwestorów. Według danych JLL za 2021 rok w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej wartość inwestycji sięgnęła 11 mld euro, zaś Polska utrzymała pozycję lidera, generując aż 58 proc. wszystkich transakcji inwestycyjnych.
Całkowity wolumen tych inwestycji w Polsce w 2021 roku sięgnął 6,4 mld euro, co daje trzeci najlepszy wynik w historii.
Czytaj także: Dwucyfrowe wzrosty cen mieszkań i domów w Niemczech
Rekordy w inwestycjach magazynowych
Był on napędzany głównie przez sektor magazynowy, który odnotował rekordowe zainteresowanie inwestorów. Całkowita wartość inwestycji w tym segmencie wyniosła w ubiegłym roku 2,8 mld euro, czyli o 8 proc. więcej niż poprzedni rekord z 2020 roku. Zaraz za magazynami uplasował się segment biurowy, gdzie łączny obrót sięgnął 1,7 mld euro. Z kolei ubiegłoroczne inwestycje w sektorze handlowym o wartości 1 mld euro zarejestrowały rekordową liczbę transakcji.
– Rynek nieruchomości komercyjnych został już wcześniej dotknięty pandemią COVID-19. To spowodowało, że w segmencie biurowym część inwestycji została zatrzymana lub opóźniona, przez co w tej chwili podaż trochę nie nadąża za popytem. W pewnym momencie nastąpi zapewne rewaloryzacja czynszów, podobnie zresztą jak na rynku magazynowym, przemysłowym – mówi Mateusz Bonca.
Całkowita wartość inwestycji w tym segmencie (magazyny) wyniosła w ubiegłym roku 2,8 mld euro, czyli o 8 proc. więcej niż poprzedni rekord z 2020 roku
– Z kolei na rynku mieszkaniowym, który jest poza równowagą, w ubiegłym roku rosły ceny, podobnie jak koszty budowlane. Jednak Polska jest rynkiem o silnym popycie wewnętrznym, więc oczekujemy utrzymania bądź dalszego wzrostu wartości nieruchomości ‒ dodaje.
Czytaj także: Ilu lat wymaga uzyskanie realnego zysku z inwestowania w nieruchomości?
Inflacja i wojna wpływają na wzrost cen nieruchomości
Według danych JLL za I kwartał tego roku niepewność związana z wojną w Ukrainie oraz szybko rosnąca inflacja i stopy procentowe mocno wpłynęły na nastroje i decyzje nabywców nieruchomości mieszkaniowych.
Liczba mieszkań sprzedanych na rynku pierwotnym w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi wyniosła łącznie 10,4 tys. i rok do roku była aż o 46 proc, niższa. Kilkuprocentowe spadki odnotowano też w przypadku nowej podaży lokali.
Co do zasady popyt pozostaje silny i wierzę, że wartość nieruchomości będzie rosła
Nie wyhamował jednak wzrost cen – w I kwartale br. największe wzrosty średnich cen mieszkań w ofercie deweloperów zanotowano w Trójmieście (7 proc. r/r) oraz w Poznaniu i Łodzi (6 proc. r/r).
– Nie ma fundamentalnych powodów, dla których ceny nieruchomości na polskim rynku miałyby w tej chwili spadać. Rośnie m.in. baza kosztowa, a z drugiej strony popyt nie maleje – i to zarówno ten przemysłowy, jak i prywatny.
Zmieniają się oczywiście warunki finansowe, rośnie inflacja i stopy procentowe, słyszymy o jakichś rozwiązaniach legislacyjnych, które mają temu zaradzić. Natomiast co do zasady popyt pozostaje silny i wierzę, że wartość nieruchomości będzie rosła – mówi Mateusz Bonca, prezes JLL Polska.