Rabaty oferowane klientom przez koncerny paliwowe osłabiają mniejsze, lokalne stacje
– Przełom czerwca i lipca przyniósł wyraźną poprawę na stacjach. Co prawda dalej widzimy bardzo wysokie poziomy cen, jednak oddaliliśmy się od poziomu 8 zł za litr benzyny czy oleju napędowego.
Te spadki, które notujemy w ciągu ostatnich kilkunastu dni, to przede wszystkim zasługa ustabilizowania ceny ropy naftowej, ale też akcji promocyjnych wprowadzonych przez koncerny takie jak m.in. PKN Orlen czy Grupa Lotos, jak i zagraniczne koncerny oraz prywatne sieci stacji paliw – mówi agencji Newseria Biznes Urszula Cieślak, analityczka rynku paliw z BM Reflex.
Ostra konkurencja koncernów paliwowych
Jak podkreśla ekspertka, dzisiaj to, ile kierowca ostatecznie zapłaci na stacji, zależy przede wszystkim od tego, którego operatora wybierze.
– Uwzględniając generalną obniżkę, którą widzimy na dystrybutorach na wszystkich stacjach paliw, ceny mogą być pomniejszone nawet o 30-40 gr przy skorzystaniu z oferty operatorów, którzy wprowadzili czasowe promocje od początku wakacji – mówi Urszula Cieślak.
W przedostatnim tygodniu czerwca PKN Orlen, zarządzający największą siecią stacji paliw w Polsce, ogłosił wakacyjną promocję, w ramach której kierowcy z kartą Vitay mogą kupić paliwo ze zniżką 30 gr na litrze. Rabat dotyczy do 150 l paliwa miesięcznie w ramach trzech tankowań do 50 l. Ten ruch spowodował reakcję konkurencji, więc w ślad za PKN Orlen poszli też inni operatorzy, w tym m.in. Lotos, bp Polska czy Anwim ze stacjami Moya.
Stacje, które nie mają bezpośredniej konkurencji w pobliżu, nie będą mieć motywacji do obniżania cen
– Te upusty w cenach paliw, stosowane przez część koncernów krajowych i zagranicznych, powodują, że do tej polityki cenowej będą musiały przystosować się także stacje pozostałych operatorów, przede wszystkim stacje niezależne, które są położone blisko tych należących do koncernów i sieci prywatnych – mówi analityczka BM Reflex.
Czytaj także: Wiceprezes NBP: CPI w kolejnych latach będzie obniżać się, ale stopniowo
Nie wszystkie stacje obniżają ceny paliw
Jednak te stacje, które nie mają bezpośredniej konkurencji w pobliżu, nie będą mieć motywacji do obniżania cen. W efekcie może to spowodować zwiększenie dysproporcji cenowych między poszczególnymi stacjami czy miejscowościami.
– Niestety, w efekcie także obniżki cen paliw nie będą dostępne równomiernie dla wszystkich kierowców. Na przykład na stacjach pozamiejskich, właśnie ze względu na brak tej konkurencyjności, kierowcy będą zmuszeni tankować drożej. Trudno będzie im jechać do większego miasta czy pokonywać dodatkowe odległości po to, żeby taniej kupić paliwo – ocenia Urszula Cieślak
Wojna rabatowa może być problemem zwłaszcza dla małych, niezależnych stacji paliw, które nie mogą pozwolić sobie na wprowadzenie podobnych upustów. Musiałyby bowiem zrezygnować z części swojej marży, co odbiłoby się na opłacalności ich biznesu.
– To może postawić w gorszej sytuacji operatorów niezależnych, którzy nie mają sieci, ale pojedyncze obiekty. Tam istnieje zagrożenie, że klient po prostu przejdzie do konkurencji, gdzie zatankuje taniej – mówi analityczka BM Reflex.
Wojna rabatowa może być problemem zwłaszcza dla małych, niezależnych stacji paliw
– To będzie się też wiązało z tym, że klient nie skorzysta też z oferty pozapaliwowej danej stacji. A więc to nie będzie oznaczało tylko spadku marży detalicznej przy sprzedaży paliw, ale również marży, którą właściciel stacji może realizować na innych produktach czy usługach. To jest największe ryzyko – dodaje Urszula Cieślak.
Czytaj także: PKN Orlen: w Polsce nie brakuje paliwa; dostawa 5 dodatkowych tankowców ropy od Saudi Aramco
Coraz niższe marże sprzedawców paliw
Statystyki Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) pokazują, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku marże sprzedawców paliw, które już wcześniej były bardzo niskie, dodatkowo spadły w porównaniu z 2021 rokiem.
Gdyby promocje były przedłużane, wtedy właściciele prywatnych stacji będą mieli już większe problemy
W przypadku oleju napędowego ten spadek wyniósł 100 proc. i dziś marża wynosi 0 zł na litrze przy wzroście ceny netto o 72 proc., natomiast w przypadku benzyny 95 marża spadła o 65 proc. (z 0,14 do 0,05 zł na litrze) przy wzroście ceny netto o 69 proc. Tylko marża autogazu wzrosła z 0,24 zł do 0,68 zł.
Ekspertka BM Reflex zauważa, że w przeszłości operatorom stacji paliw zdarzało się już działać przez pewien czas przy niemal zerowych marżach detalicznych, m.in. ze względu na sytuację na rynkach międzynarodowych czy wewnętrzną sytuację popytowo-podażową. Tym razem upusty są ograniczone czasowo i mają potrwać, przynajmniej zgodnie z zapowiedziami, do końca wakacji.
Marże sprzedawców paliw, które już wcześniej były bardzo niskie, dodatkowo spadły w porównaniu z 2021 rokiem
– To, jak długo potrwają aktualne promocje, będzie zależeć m.in. od sytuacji na rynku ropy naftowej i na rynku walutowym w nadchodzących tygodniach. Jeżeli w trakcie wakacji ceny ropy nie będą rosły, a nawet spadną, to łatwiej będzie te promocje zakończyć. To nie spowoduje bowiem, że w krótkim czasie ceny znów wzrosną nam do tej psychologicznej bariery 8 zł za litr – mówi Urszula Cieślak.
– Wydaje się, że ten okres kilku tygodni stacje przy lekkiej poprawie sytuacji, jeśli chodzi o poziom cen hurtowych, będą w stanie wytrzymać. Natomiast gdyby promocje były przedłużane, wtedy właściciele prywatnych stacji będą mieli już większe problemy – ocenia analityczka.
Według tzw. szybkiego szacunku, który podał GUS, w czerwcu br. inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 15,6 proc., wobec 13,9 proc. miesiąc wcześniej. To najwyższy wynik od 1997 roku.
Paliwa do prywatnych środków transportu rok do roku podrożały o 46,7 proc., a w ujęciu miesięcznym – o 9,4 proc. W przypadku nośników energii ceny wzrosły odpowiednio o 35,3 i 3 proc.