Przemysław Litwiniuk z RPP: szczyt inflacji między lipcem a wrześniem, poniżej 20 proc.
„Dzisiaj pewne jest to, że nic nie jest pewne. (…) Górna granica (poziomu stóp proc. – przyp. red.) nie istnieje, przynajmniej nie wynika ona z żadnych regulacji. Polska historia zna stopy procentowe na wysokim poziomie. (…) Mam nadzieję, opartą na danych z polskiej gospodarki, że jesteśmy już blisko tej przestrzeni, konieczności dotyczącej regulowania ceny pieniądza, pochodzącego z sektora bankowego” – powiedział Litwiniuk, zapytany o to jak wysoko RPP może podwyższyć stopy procentowe w obecnym cyklu.
Zacieśnianie polityki pieniężnej (…) jest w tej chwili koniecznością.
„Kwestia skali, długości tego procesu jest dyskutowana, analizowana, nie tylko wśród członków RPP. (…) Jak obserwuję komunikaty banku centralnego, przynajmniej z ostatnich tygodni, to jestem bliżej stanowiska (…), że pozostawienie pewnego czynnika niepewności, co do granicy zdolności RPP do zacieśniania polityki monetarnej ma dobry wpływ na postawy konsumentów, producentów jak i na wartość polskiego złotego” – dodał.
Czytaj także: Henryk Wnorowski z RPP: rynki muszą brać pod uwagę, że stopy mogą wzrosnąć do 7,5 proc. >>>
Litwiniuk zaznaczył, że dużo uwagi poświęca problematyce „bilansowania” skutków podwyżek stóp procentowych: pozytywnych dla gospodarki z kosztami, które ponoszą nie tylko obywatele, ale też jednostki samorządu terytorialnego czy inwestorzy.
„Polityka banku centralnego i rządu powinna być prowadzona w tym samym kierunku”
Zdaniem Litwiniuka polityka banku centralnego i rządu powinna być prowadzona w tym samym kierunku lub przynajmniej niesprzeczna.
„Mamy do czynienia ze źle rozumianym policy mix. W ramach współdziałania banku centralnego z rządem powinniśmy patrzeć w jednym kierunku i podejmować działania przynajmniej ze sobą niesprzeczne. Motywacja dotycząca działań banku centralnego i motywacja, która towarzyszy rządowi w okresie przedwyborczym, bo wchodzimy za chwilę w rok wyborczy, nie da się ze sobą zespolić w 100 proc. Mamy do czynienia z konfrontacją postawy banku centralnego z tym, co rząd już zrobił i z tym, co rząd jeszcze zrobi” – powiedział Litwiniuk.
Zaznaczył, że NBP powinien brać pod uwagę cele dotyczące efektywności polityki gospodarczej – kwestie bezrobocia, czy wzrostu gospodarczego – tylko wtedy, gdy nie zagraża to realizacji podstawowego celu banku centralnego, jakim jest stabilność cen.
CPI nie przekroczy 20 proc.
Według członka RPP szczyt inflacji przypadnie między lipcem a wrześniem, ale CPI nie przekroczy 20 proc.
„Na obecnym etapie myślę, że nastąpi to (szczyt inflacji – przyp. red.) między lipcem a wrześniem, ale czy nie pojawią się okoliczności, które zmienią to zapatrywanie – tego nie mogę z pełną stanowczością powiedzieć” – wskazał Litwiniuk.
„Wszystko zależy od cen żywności. Jak wiemy Ukraina i Rosja zaopatrywały Europę w istotne ilości pszenicy i innych płodów rolnych. Na szczęście Polska jest krajem samowystarczalnym pod względem zaopatrzenia żywnościowego (…). Myślę, że dwójki z przodu nie zobaczymy. (…) Może być 17 proc., ale to jest wróżenie z fusów. Są różne czynniki, które determinują poziom inflacji. Tak samo trzeba powiedzieć, że każdy ma inny koszyk inflacyjny” – dodał.