Prof. Elżbieta Mączyńska o wyzwaniach dla banków w 2023 roku

Prof. Elżbieta Mączyńska o wyzwaniach dla banków w 2023 roku
03.2010 Warszawa, N/Z Elzbieta Maczynska fot.Katarzyna Prokuska
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, Prezes Honorowy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, w rozmowie z Janem Bolanowskim mówi o zadaniach dla banku centralnego i banków komercyjnych w 2023 roku oraz o niedowartościowaniu złotego. Cały wywiad ukaże się wkrótce w Miesięczniku Finansowym BANK.

Jan Bolanowski: Jaka w obecnej sytuacji powinna być rola sektora bankowego w Polsce? Przed jakim zadaniem stoją banki w 2023 r?

Elżbieta Mączyńska: Najważniejsze zadanie stoi przed bankiem centralnym. To zadanie, by tak prowadzić politykę monetarną, by przeciwdziałać inflacji, ale zarazem nie szkodzić rozwojowi społeczno-gospodarczemu i nie dopuszczać do stagflacji, czyli równoczesnego występowania inflacji oraz stagnacji czy recesji gospodarczej i wzrostu bezrobocia.

Bank centralny w pewnym sensie jest między młotem a kowadłem. Nie ma bowiem łatwego wyjścia. Aby przeciwdziałać inflacji, powinien zaostrzać politykę pieniężną, podwyższając stopy procentowe. Z drugiej zaś strony, by ograniczyć ryzyko recesji i bezrobocia, powinien łagodzić politykę pieniężną.

Trudno tu się nie zgodzić z opinią znawcy ekonomii kryzysu, profesora Roubiniego, że „banki centralne nie mają obecnie dobrych opcji”.

Czytaj także: Prezes ZBP o szansach i zagrożeniach w 2023 roku>>>

Co czeka banki komercyjne?

Z kolei banki komercyjne muszą pożegnać się z komfortem osiągania łatwego zysku. Będą zmuszane szukać takich rozwiązań, by osiągać satysfakcjonujące przychody i zyski przy jednocześnie mniejszym zapotrzebowaniu na kredyty.

Bankom grozi obecnie nadpłynność. Nadpłynność zaś to stan, który można porównać do sytuacji firm produkcyjnych, mających zapełnione magazyny wyrobami, które się nie sprzedają, nie ma na nie popytu.

Banki będą zatem musiały podjąć działania, które zapewnią im przetrwanie w tych trudnych, kryzysowych czasach.

W zeszłym roku słabość złotego już biła rekordy

Polski złoty jest chronicznie niedowartościowany. To jest widoczne niemal gołym okiem. Dowodzi tego m.in. kurs franka szwajcarskiego. Każdy, kto był w ­Szwajcarii, natychmiast przekonuje się, że za ܵ franka szwajcarskiego nie uzyska tylu dóbr, ile w naszym kraju za prawie 5 złotych.

W przeliczeniu na siłę nabywczą wartość franka w relacji do złotego jest znacznie niższa od kursu oficjalnego i nie przekracza ܶ2 zł. Kondycja realnej gospodarki naszego kraju jest zatem znacznie lepsza, niż wskazywałby na to kurs walutowy.

Samo niedoszacowanie wartości polskiego złotego ma wymiar negatywny. Jednocześnie jednak wskazuje to na korzystne perspektywy. Można bowiem zakładać, że wcześniej czy później rzeczywistość przebije się do powszechnej świadomości i kurs polskiego złotego zyska należyty poziom

Niedowartościowanie złotego wynika z różnych czynników, w tym także z zaszłości historycznych. Rynki finansowe wciąż bowiem wysoko wyceniają ryzyko inwestowania w Polsce ze względów geopolitycznych. Do tego dochodzą nasze relacje z partnerami zagranicznymi, ale również polityczne uwarunkowania w kraju. Ciągłe spory i kłótnie nie sprzyjają dobremu wizerunkowi.

Negatywnym czynnikiem jest także fatalna jakość prawa. Należy jednak podkreślić, że potencjał gospodarczy Polski jest ogromny. Przesądza o tym szereg czynników, w tym geograficznych, klimatycznych, społecznych i innych.

Mamy dobrze wyedukowane kadry, w tym kierownicze, odznaczające się kreatywnością i zdolnościami do radzenia sobie w  warunkach wysokiej niepewności i rozmaitych zawirowań, dysponujemy dziedzictwem kulturowym i zasobami naturalnymi, walorami turystycznymi.

Całość rozmowy z prof. Elżbietą Mączyńską w styczniowym 2023 numerze MF BANK: Bankowość i Finanse | Gospodarka | Polska gospodarka musi być jak hydra

Źródło: BANK.pl