Prezes NBP: możliwe, że w 2021 r. sektor bankowy jako całość odnotuje stratę, o dywidendzie można zapomnieć?
„Po pierwsze, w kolejnych kwartałach kontynuowany będzie spadkowy trend zyskowności banków. Po drugie, głównym czynnikiem obciążającym wyniki banków będą nie niższe stopy procentowe, jak to się powszechnie błędnie powtarza, ale postępujące odpisy na oczekiwane straty kredytowe. Po trzecie, najtrudniejszy będzie 2021 rok, kiedy możliwa jest nawet sytuacja, gdy sektor bankowy jako całość odnotuje stratę – jest to wariant pesymistyczny, ale wykluczyć go nie można. Po czwarte, mimo spodziewanej znacznej skali strat, sektor jako całość posiada wysokie nadwyżki kapitału, które mogą być wykorzystane na pokrycie tych strat. W sektorze wciąż zachowany będzie adekwatny poziom współczynnika wypłacalności i banki będą mogły dalej rozwijać akcję kredytową” – powiedział Glapiński podczas wystąpienia na ” Warsaw International Banking Summit”
O dywidendach można zapomnieć?
„Po piąte, wyniki naszych analiz wskazują, że ważne jest, aby banki mające nierozdysponowane zyski z lat ubiegłych przeznaczyły je na zwiększenie funduszy własnych. Należy zapomnieć o zamiarach rozdysponowania zysku z poprzednich lat w formie dywidendy czy np. wykupu akcji własnych z rynku. Kapitał zarządom będzie potrzebny. Oczywiście, mamy świadomość, że wszystkie wyniki analiz są obarczone nadal olbrzymią niepewnością dotyczącą rozwoju pandemii. Jednocześnie ostatnie dane gospodarcze i rewizje prognoz pokazują, że spowolnienie gospodarcze może być łagodniejsze niż spodziewaliśmy się jeszcze w lipcu w 'Raporcie o inflacji’ NBP. Pozwala to traktować nasze przewidywania co do rozwoju sytuacji w sektorze bankowym jako bardzo konserwatywne” – powiedział też Glapiński.
Czytaj także: NBP: zysk netto banków w okresie styczeń-sierpień 2020 r. spadł rdr o 46,6 proc. >>>
NBP podał wcześniej, że zysk netto sektora bankowego wyniósł 5,65 mld zł w okresie styczeń-sierpień 2020 r. i zmniejszył się o 46,6% r/r. Po siedmiu miesiącach br. zysk netto sektora wynosił 4,35 mld zł.
Na razie nie obserwujemy zjawiska „credit crunch” w sektorze bankowym
Pomimo istotnego obniżenia dynamiki akcji kredytowej, Narodowy Bank Polski nie obserwuje zjawiska „credit crunch” w polskim sektorze bankowym, poinformował Adam Glapiński.
„Na razie – w naszej ocenie – mimo istotnego obniżenia dynamiki kredytu, nie obserwujemy zjawiska credit crunch. Przeważająca część przedsiębiorstw nie odnotowuje niedoborów finansowania, również dzięki środkom publicznym w ramach tarcz. Kredyt konsumpcyjny jest w dużej mierze ograniczony w segmencie kredytów wysokokwotowych, co można uznać za pozytywny zwrot w polityce banków” – powiedział Glapiński podczas wystąpienia na „Warsaw International Banking Summit”.
W sytuacji szoku makroekonomicznego skłonność banków do udzielania nowych kredytów spada. Główną przyczyną jest spodziewane pogorszenie się sytuacji finansowej potencjalnych kredytobiorców. Dodatkowo utrudniona jest ocena ryzyka kredytowego, dodał.
„W sumie w okresie od 16 marca do końca września NBP zasili system bankowy środkami o wartości 158 mld zł, co odpowiada prawie 7% PKB. Przyczyniło się to do wzrostu średniego poziomu wskaźnika LCR banków komercyjnych do 195,4% z 152,4% rok wcześniej. Pod względem skali zasilania sektora bankowego w płynność, NBP znajduje się w głównym nurcie działań banków centralnych na całym świecie” – wskazał także prezes NBP.
Jak poinformował, w okresie marzec-wrzesień br. banki centralne zwiększyły zakupy różnego typu aktywów finansowych. Zakupy aktywów w tym okresie w przypadku Europejskiego Banku Centralnego (EBC) stanowiły równowartość 6,6% PKB, Fedu – 12,4% PKB, szwedzkiego Riksbanku – 4,5%, a Banku Anglii – 12% PKB.
„Spowolnienie gospodarcze będzie niższe niż NBP szacował w lipcowej projekcji”
Spowolnienie gospodarcze będzie niższe niż NBP szacował w lipcowej projekcji – powiedział także na konferencji Banking Forum Adam Glapiński.
„Ostatnie dane gospodarcze i rewizje prognoz pokazują, że spowolnienie gospodarcze może być łagodniejsze niż spodziewaliśmy się jeszcze w lipcu w raporcie o inflacji NBP” – powiedział.
Czytaj także: Druga fala COVID-19 to tsunami w gospodarce?
W lipcu NBP szacował spadek PKB Polski w 2020 r. na 5,4 proc., a na 2021 r. prognozował odbicie o 4,9 proc.