Prezes mBanku o kredytach frankowych i wyzwaniach dla swojego następcy

Prezes mBanku o kredytach frankowych i wyzwaniach dla swojego następcy
Cezary Stypułkowski,
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Co wypracujemy to oddajemy frankowiczom. Zyski netto nie pozwalają na odbudowę kapitału mBanku koniecznego dla odpowiedniego zwiększenia akcji kredytowej – mówił podczas konferencji wynikowej mBanku jego prezes Cezary Stypułkowski.

Jak podkreślano w czasie konferencji – problem kredytów frankowych jest bardzo istotnym obciążeniem dla mBanku.

W pierwszym kwartale 2024 roku Grupa mBanku zanotowała zysk brutto w wysokości 432,7 mln zł, zaś zysk netto przypadający na akcjonariuszy mBanku wyniósł 262,5 mln zł.

Negatywny wpływ na wyniki miały koszty ryzyka prawnego związanego z kredytami walutowymi oraz składka na fundusz przymusowej restrukturyzacji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Co by było, gdyby…

„Gdyby te pieniądze, które Bank odpisał do tej pory na franki można by było przeznaczyć na kredyt hipoteczny – to moglibyśmy się zbliżyć do 1 miliona kredytów hipotecznych (w ujęciu jednostkowym), które mBank mógłby udzielić, z tego kapitału, który by pozostał w Banku” – powiedział Cezary Stypułkowski powołując się na wyliczenia wiceprezesa mBanku Marka Lusztyna.

„Z tego stress mode (trybu stresu)  już wychodzimy” – dodał, mówiąc o problemie frankowym.

Bank poinformował, że w wg stanu na 31.03.2024 roku pokrycie aktywnego portfela CHF utworzonymi rezerwami na ryzyko prawne na 31.03.2024 roku było na poziomie 116%.

Liczba aktywnych umów wynosiła 26 tys. (tj. 69,6% mniej w stosunku do pierwotnej liczby 85,5 tys.).

Łączna liczba ugód zawartych przez mBank z klientami frankowymi wyniosła 15 168 według stanu na 31 marca br. wobec 13 321 ugód zawartych na koniec 2023 roku.

Wyzwania dla nowego prezesa

Cezary Stypułkowski odpowiedział też na pytanie – jakie są jego zdaniem największe wyzwania, przed którymi stanie nowy prezes mBanku.

„Myślę, że wyzwaniem dla mBanku będzie powrót do tego, co jest jego naturą, czyli do silnego dynamicznego rozwoju organicznego. Kończy się czas dla banków średnich, co wynika z tego, że koszty regulacyjne są tak wysokie, że one odsysają olbrzymią część potencjału rozwojowego banków, zwłaszcza w obszarze technologicznym. I jak się nie rośnie, no to się karleje ponieważ rynek może po prostu odjechać.”

Następnie dodał, że model biznesowy mBanku jest unikalny, a jego następca Cezary Kocik, który pracuje w mBanku od 20 lat, ten model współtworzył.

„Przez ostatnie lata zmagaliśmy się z kredytami walutowym, życzę mojemu następcy, aby mógł o tym problemie zapomnieć”- powiedział prezes mBanku.

Na zakończenie stwierdził, że wyzwaniem dla mBanku i innych banków będzie podejmowanie decyzji związanych z technologią, także AI. Dylematem będzie na co wydać pieniądze, które inwestycje będą miały krótkoterminowy, a które długoterminowy wpływ na działalność banków.

Źródło: BANK.pl