Polskie przepisy o sankcji kredytu darmowego do zmiany po wyroku TSUE

Robert Lidke: Czy w związku z wyrokiem TSUE – spraw przed polskimi sądami dotyczącymi sankcji kredytu darmowego może być więcej czy mniej, zdaniem Pana?
Tadeusz Białek: W mojej ocenie przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że wbrew stwierdzeniom czy usilnym próbom niektórych kancelarii ogłoszenia wyroku przełomowym – wyrok nie jest żadnym przełomem. Tak naprawdę wyrok ten dokładnie powtarza to, o czym mówi w sposób jednoznaczny ustawa.
Czyli jeżeli bank potencjalnie nie przestrzega obowiązków informacyjnych, to za to przysługuje sankcja kredytu darmowego. Tak więc nazywanie tego wyroku przełomowym jest wyrazem czystego marketingu kancelarii prawnych.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że model funkcjonowania tych kancelarii przy sankcji kredytu darmowego polega głównie na skupowaniu wierzytelności konsumenckich za ułamek ceny, 10-20%, a następnie na próbie dochodzenia 100% roszczenia. W zasadniczej mierze wspomniane kancelarie działają więc w celu maksymalizacji swojego zysku, a nie w imieniu i na rzecz konsumenta.
Natomiast odpowiadając wprost na pytanie, czy spodziewamy się większej liczby spraw uważam, że po wyroku TSUE teoretycznie powinno być ich nawet mniej ze względu na podkreślenie przez Trybunał wagi zasady proporcjonalności.
Nie ma zdaniem TSUE sankcji za błahe, nieistotne naruszenia. W uzasadnieniu wyroku wyraźnie napisano, że sankcja za naruszenie obowiązku informacyjnego przysługuje, o ile naruszenie może podważyć możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania.
Czytaj także: Komunikat ZBP do wyroku TSUE C-472/23 | Lexitor: TSUE nie stanął po stronie parakancelarii w sprawie SKD
Ale ocena tego czy uchybienie banku było na tyle istotne, że można zasądzić sankcję kredytu darmowego będzie właśnie zależała od polskiego sądu powszechnego prowadzącego daną sprawę?
Tak, to jest bardzo ważny element tego wyroku. Jak orzekł TSUE to sądy krajowe mają badać w szczegółach czy w konkretnej sprawie wszystkie obowiązki informacyjne zostały zachowane. Nie ma zasady automatyzmu sankcji. Dzisiaj TSUE to wyraźnie wykluczył.
Ale tu jest jak gdyby dość duża dowolność orzekania przez sędziego, kryteria oceny są nieprecyzyjne?
Wręcz przeciwnie, mamy tu do czynienia z implementowaną dyrektywą o kredycie konsumenckim, która akurat wyjątkowo precyzyjnie, dokładnie, wręcz kazuistycznie wymienia wszystkie elementy, które bank jest zobowiązany w umowie zawrzeć.
Dotyczy to także jego obowiązków informacyjnych. Nie ma tu miejsca na dowolność oceny.
Kancelarie liczyły na to, że wyrok TSUE da im dodatkowe argumenty, na przykład, że orzeknie iż nie można kredytować kosztów kredytu. Nic takiego się nie stało. TSUE – jeszcze raz to powiem – nie orzekł nic ponad to co wynika z ustawy.
Czytaj także: TSUE orzekł, że sankcji kredytu darmowego nie należy stosować automatycznie
Czy nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim powinna coś zmienić w kwestii sankcji kredytu darmowego?
W naszej ocenie wyrok TSUE dał dodatkową podstawę do tego, żeby zmienić przepisy o sankcji kredytu darmowego w Polsce z punktu widzenia zasady proporcjonalności.
Jeżeli TSUE powiedział, że sankcja przysługuje, o ile naruszenie to może podważać możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania, no to jest jasny sygnał, że w Polsce ta sankcja powinna być ograniczona.
Trybunał uważa, że sankcja przysługuje tylko przy istotnych uchybieniach ze strony banku – takich, które podważają możliwość oceny przez konsumenta jego zobowiązania. Sankcja nie dotyczy dowolnych, nieistotnych uchybień.
Jednak w Polsce przepisy są skonstruowane błędnie, nieproporcjonalnie. Przewidują sankcję kredytu darmowego za jakiekolwiek, najdrobniejsze uchybienia. I dlatego należy je zmienić, aby być w zgodzie z dzisiejszym wyrokiem TSUE.
Czytaj także: Czas na zmianę przepisów o sankcji kredytu darmowego
