Polak na zakupach bez portfela, ale… z telefonem
Lockdown, który zamknął nas domach sprawił, że kupowaliśmy i płaciliśmy głównie online. W sklepach stacjonarnych również płaciliśmy kartą lub telefonem, co w kontekście szalejącego koronawirusa wydawało nam się bezpieczniejszą opcją.
Z bankowych aplikacji mobilnych, które umożliwiają płatności bezgotówkowe korzysta już ponad 13 mln osób
Czy to oznacza, że wkrótce będziemy społeczeństwem bezgotówkowym? Co nas przyciąga do alternatywnych metod płatności i jak korzystać z nich bezpiecznie, aby nie paść ofiarą cyberprzestępstwa? Na te pytania odpowiadają eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).
Płatności mobilne w pandemii: Polska coraz bardziej bezgotówkowa
Coraz częściej wybieramy płacenie kartą lub płatności mobilne przy pomocy smartfona, bo tak nam jest wygodniej.
W pandemii ten trend z oczywistych względów się nasilił. Tylko w III kw. 2020 roku dokonaliśmy 1,5 mld transakcji kartą, płacąc zbliżeniowo[1]. Z powodów bezpieczeństwa i z konieczności zachowania odpowiedniego dystansu wobec sprzedawcy, wiele osób przestało posługiwać się banknotami.
Top 3 metod płatności wybieranych w sklepie stacjonarnym przez Polaków w 2020 roku to:
gotówka (63%),
karta zbliżeniowa (53%),
BLIK (18%)[2].
Chociaż tradycyjna forma płatności w tym rankingu wygrywa, to wynika z niego, że bezgotówkowe metody nie są obecnie jakąś „alternatywą”, ale powszechnymi sposobami płacenia za codziennie kupowane produkty i usługi.
Z bankowych aplikacji mobilnych, które umożliwiają płatności bezgotówkowe korzysta już ponad 13 mln osób[3], co oznacza, że statystycznie przeszło co 3. Polak ceni sobie wygodę płacenia bez konieczności posiadania przy sobie gotówki, ale również dokonywania transakcji bezgotówkowych w dowolnym momencie, bez potrzeby logowania się do serwisu www swojego banku.
– Jeszcze jakiś czas temu „nowością” było to, że mogliśmy udać się na zakupy bez gotówki, pozostawiając w portfelu tylko kartę. Dziś możemy zupełnie o nim zapomnieć.
Wystarczy nam smartfon, bez którego nie wychodzimy z domu. Jeżeli mamy na nim zainstalowaną aplikację naszego banku, nie tylko możemy zawsze szybko sprawdzić stan naszego konta, ale także zapłacić zbliżeniowo, a taką metodę płatności wybiera coraz więcej konsumentów w Polsce – komentuje Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
W aplikacji mobilnej banku od razu jest rejestrowana każda płatność, więc mamy łatwy i szybki podgląd na to, ile i na co wydajemy.
Na czym ona polega? Płatność zbliżeniowa za pośrednictwem telefonu to transakcja bezgotówkowa, działająca w podobny sposób, jak płacenie zbliżeniowe kartą. Jest możliwa wtedy, kiedy nasz smartfon posiada wbudowany moduł NFC, czyli system pozwalający na bezprzewodowe przesyłanie danych na odległość 20 cm. Musimy również posiadać zainstalowaną aplikację banku, który pozwala na taką metodę płacenia. Kojarzymy ją z naszą fizyczną kartą płatniczą.
Podczas zakupów wystarczy, że zbliżymy telefon do terminala, a środki z naszego konta są automatyczne przekazywane odbiorcy. Jeżeli transakcja obejmuje kwotę poniżej 100 zł, zazwyczaj nie musimy jej potwierdzać. Jeżeli przekracza tę sumę lub ustawiamy zabezpieczenie pozwalające nam kontrolować dokonywane transakcje, płatność będziemy musieli zatwierdzić wpisując kod PIN – lub w zależności od modelu smartfona czy systemu operacyjnego – poprzez zeskanowanie linii papilarnych.
– Prawie wszystkie większe banki działające na polskim rynku umożliwiają płatności zbliżeniowe telefonem, dlatego obecnie realnie szeroko grono konsumentów ma dostęp do tej metody płacenia. Nie ma także dolnych limitów takich transakcji, więc zbliżeniowo zapłacimy nawet za paczkę chusteczek czy butelkę wody. Możemy w ten sposób lepiej panować nad swoimi wydatkami lub nawet zaoszczędzić.
W aplikacji mobilnej banku od razu jest rejestrowana każda płatność, więc mamy łatwy i szybki podgląd na to, ile i na co wydajemy. Banki co chwilę zachęcają także do skorzystania z programów lojalnościowych, które są dedykowane klientom płacącym zbliżeniowo. Może być to np. oferowane zniżek w wybranych sklepach lub zwrot części kwoty wydanej na zakupach, tzw. cashback – zaznacza Ewa Kozłowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.
Czytaj także: Wirusowy rozwój społeczeństwa bezgotówkowego?
Google Pay i Apple Pay coraz bardziej popularne
Stosunkowo od niedawna użytkownicy smartfonów z systemem operacyjnym Android i smart-zegarków z systemem Wear OS mogą płacić również za pośrednictwem usługi Google Pay, a ta metoda już zyskała wielu fanów, szczególnie w pandemii.
Sam proces płacenia przypomina ten, który znamy z płacenia zbliżeniowego kartą. Google Payto nazwa aplikacji, a także nazwa usługi – „wirtualnego” portfela. Umożliwia znacznie więcej niż wygodne bezgotówkowe płatności (aby zapłacić dzięki Google Pay, nie musimy posiadać włączonej aplikacji czy odblokowanego telefonu). Do usługi można dodać (poza kartami debetowymi i kredytowymi) karty lojalnościowe czy podarunkowe.
Użytkownicy iPhonów również mogą skorzystać z podobnego rozwiązania, jakim jest Apple Pay. Aby dokonać płatności, należy potwierdzić swoją tożsamość, dotykając przycisk „home” odczytującego linie papilarne lub, jeśli mamy nowszy model telefonu – dwukrotnie kliknąć w boczny przycisk i skorzystać z biometrii twarzy, czyli tzw. Face ID.
BLIK – ulubiona metoda płatności Polaków w pandemii
Kolejną metodą płatności, z której możemy skorzystać za pośrednictwem naszego smartfona, jest system BLIK, wprowadzony na rynek przez spółkę Polski Standard Płatności, utworzoną przez największe banki działające na polskim rynku.
Płatności dokonywane BLIK-iem zapewniają większe bezpieczeństwo transakcji m.in. poprzez możliwość zidentyfikowania na wyświetlaczu telefonu kwoty i odbiorcy
Dostęp do niego mają obecnie prawie wszyscy użytkownicy bankowości mobilnej i to może tłumaczyć popularność tej metody płatności. Tylko w ostatnim kwartale 2020 r. za pomocą BLIKA-a zrealizowano 140 mln transakcji, z czego 105,5 mln stanowiły zakupy w e-commerce. To dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku.
Największą zaletą korzystania z BLIKA jest bezpieczeństwo dokonywania płatności. Wystarczy otworzyć odpowiednią „zakładkę” w aplikacji mobilnej swojego banku, pobrać 6-cyfrowy kod PIN, którym autoryzujemy płatność. Jest on ważny 120 sekund (hakerzy mają więc mało czasu na przechwycenie naszych danych). Po tym czasie płatność jest niemożliwa. Aby zapłacić, trzeba cały proces powtórzyć od początku i wygenerować nowy kod.
– Płatności BLIK cieszą się w naszym kraju bardzo dużą popularnością. To intuicyjny w obsłudze system, pozwalający na płatność w sklepie stacjonarnym i internetowym, ale także na wypłatę gotówki z bankomatu czy wykonanie przelewu bezpośrednio na telefon odbiorcy.
Nie wymaga także podpinania pod aplikację mobilną banku karty płatniczej, a jedynie zalogowania się do aplikacji banku. Płatności dokonywane BLIK-iem zapewniają przede wszystkim większe bezpieczeństwo transakcji m.in. poprzez możliwość zidentyfikowania na wyświetlaczu telefonu kwoty i odbiorcy. Dobrą wiadomością dla konsumentów jest również fakt, że tę formę płatności honoruje coraz więcej punktów – zaznacza Leszek Zięba.
Czytaj także: Polska Bezgotówkowa – podsumowanie roku 2020 i plany na przyszłość
Płatności mobilne: najważniejsze jest bezpieczeństwo
Bezgotówkowe metody płatności to wygoda, ale możemy zapłacić za nią dodatkową cenę. Płacenie zbliżeniowe kartą czy smartfonem staje się coraz bezpieczniejsze dzięki rozwojowi technologii i stosowanych zabezpieczeń, jednak nie można ukrywać, że sposoby hakerów i cyberprzestępców na to, jak wykraść nasze dane także są coraz bardziej przebiegłe, szczególnie w pandemii.
Niestety, korzystając z mobilnych metod płatności czasem narażamy swoje dane i oczywiście pieniądze na niebezpieczeństwo z własnej winy, w bardziej lub mniej świadomy sposób. Jedną z takich sytuacji jest np. zgubienie telefonu, co zwiększa szansę na to, aby nieuczciwa osoba mogła skorzystać z naszych środków. Co możemy zrobić w takim przypadku?
Jeżeli nie zgubiliśmy telefonu, a został skradziony, w takiej sytuacji powinniśmy udać się na Policję, gdzie uzyskamy pomoc w zastrzeżeniu danych. O fakcie powinien zostać również powiadomiony operator sieci komórkowej
– Pierwszym krokiem powinno być ustalenie, gdzie znajduje się obecnie nasz telefon. Wiele modeli smartfonów posiada wgraną usługę autolokalizacji, która pozwala na zdalne zlokalizowanie telefonu. Możemy w tym celu zainstalować na nim wcześniej jedną z dedykowanych aplikacji, której sposób działania jest podobny. Dodatkowo pozwoli to zablokować lub wyczyścić urządzenie ze wszystkich danych, dzięki czemu ograniczymy działanie hakerów czy złodziei.
Jeżeli jednak nie zgubiliśmy telefonu, a mamy pewność, że został skradziony, w takiej sytuacji zawsze powinniśmy udać się na Policję, gdzie uzyskamy pomoc w zastrzeżeniu danych. O fakcie z pewnością powinien zostać również powiadomiony operator sieci komórkowej, z którego usług korzystamy. Jeżeli tego nie zrobimy i nie zablokujemy karty SIM, pozwalamy na to, aby osoby trzecie korzystały z telefonu na nasz koszt- podpowiada Ewa Kozłowska.
Dane pokazują, że w obecnej rzeczywistości częściej niż chociażby w 2019 r. sięgamy po mobilne metody płatności, a to sprawia, że statystycznie mamy większe szanse na to, że nasz telefon może zostać zainfekowany przez złośliwe oprogramowanie wyłudzające dane.
Aby się przed tym uchronić, warto zachować czujność, jeżeli otrzymamy podejrzane wiadomości szczególnie z hiperłączami odsyłającymi nas do innych stron lub próśb o przesłanie pieniędzy. Instytucje finansowe nigdy nie wysyłają do swoich klientów prośby o podanie danych do logowania – każda taka próba podszycia się powinna zostać zgłoszona do banku.
Te z kolei nieustannie pracują nad zabezpieczeniami szyfrowania transakcji, ulepszając tym samym technologię ochrony np. poprzez wykorzystanie uwierzytelniania dwupoziomowego, polegającego na podaniu hasła oraz kodu, który zostanie nam wysłany w wiadomości SMS.
Aby zapewnić sobie jeszcze większe bezpieczeństwo, warto dodatkowo zainstalować w telefonie oprogramowanie antywirusowe, ale przede wszystkim unikać płatności przy korzystaniu z niepewnej, tzw. otwartej sieci Wi-Fi, np. w centrum handlowym.
Czytaj także: BLIK ma za sobą najlepszy rok w historii: 424 miliony transakcji o wartości 57 miliardów zł w 2020 r.
Jeszcze innysposób na wyłudzenie od nas pieniędzy znaleźli oszuści wykorzystujący system płatności BLIK. Przestępcy przejmują konta użytkowników serwisów społecznościowych i piszą wiadomości do ich znajomych. Następnie przekonują ich do podania kodu BLIK, w celu przekazania pieniędzy, argumentując to np. awaryjną sytuacją. Ofiary godzą się na transakcję i dokonują płatności w aplikacji mobilnej, tracąc przez to swoje pieniądze.
Przed oszustwami możemy się jednak obronić – wystarczy każdą nietypową prośbę o gotówkę potwierdzać bezpośrednio z osobą, której mamy zrobić przelew np. podczas rozmowy telefonicznej.
[2] Izba Gospodarki Elektronicznej, Raport – Płatności Cyfrowe 2020.
[3] Dane: www.cashless.p.