Polacy budują domy na potęgę
Co leży u zarania decyzji o budowie domu? Potrzeba to rzecz jasna, ale zanim zdecydujemy się kupić działkę, zdobyć pozwolenia i rozpocząć inwestycję, potrzebne jest finansowanie i motywacja. Bez wątpienia łatwiej podjąć decyzję o budowie własnego „dachu nad głową”, gdy rosną wynagrodzenia, spada ryzyko utraty pracy, a banki chętnie pożyczą brakujące pieniądze na materiały i opłacenie murarzy, dekarzy i stolarzy.
Drożejące mieszkania przekonują do domu
Dane dostępne za ostatnie lata pokazują też inną ciekawą korelację. Okazuje się bowiem, że Polacy w 1-2 lata od momentu, w którym zaczynają drożeć mieszkania, chętniej rozpoczynają budowy domów. Było tak w latach 2005-2008, kiedy mieszkania bardzo szybko drożały, a liczba budów rozpoczynanych przez inwestorów indywidualnych wzrosła o ponad połowę.
Podobnie sytuacja rozwijała się w okresie bieżącego ożywienia. Na początku ceny mieszkań rosły bardzo powoli. Początek tego procesu przypada na połowę 2013 roku. Przyspieszenie notujemy dopiero od 2016 roku. Jak zmieniała się w tym czasie liczba rozpoczynanych budów przez osoby fizyczne? Do 2014 roku skala inwestycji była stabilna. Potem nastąpiło ożywienie, a już od drugiej połowy 2016 roku mamy do czynienia z prawdziwym boomem.
Domy rosną gdy mieszkania drożeją
Nie powinno więc dziwić, że dziś – gdy na rynku mieszkaniowym trwa nienotowane nigdy wcześniej ożywienie – dobra koniunktura na poważnie wkroczyła też w sektor budownictwa indywidualnego. Bez wątpienia sprzyja temu poprawiająca się kondycja finansowa gospodarstw domowych. Rosną przecież wynagrodzenia i zatrudnienie, a i program 500+ ma dla wielu rodzin niebagatelne znaczenie. W efekcie, gdyby zsumować dane na temat liczby rozpoczynanych przez Polaków inwestycji za ostatnie 12 miesięcy, otrzymalibyśmy w sierpniu wynik na poziomie 93,7 tysięcy. Są to przede wszystkim domy jednorodzinne budowane na własne potrzeby. Jest to najwyższy wynik od ponad 8 lat. Odpowiednie dane GUS publikuje od 2005 roku. Poprzedni historyczny rekord przypadł na rok 2008. Wtedy gdyby we wrześniu zsumować domy, których budowę rozpoczęły osoby fizyczne, otrzymalibyśmy wynik na poziomie 97 tysięcy – niewiele więcej niż wynika z aktualnych statystyk. Warto dodać, że rekord roku 2008 wypadł w rok po trzecim kwartale 2007 roku, kiedy wg. NBP ceny mieszkań w największych miastach osiągnęły szczyt.
Powiązanie między cenami mieszkań i liczbą domów, których budowę rozpoczynają osoby fizyczne, wydaje się to w pełni uzasadnione. Jeśli bowiem ktoś, odstraszony wysokimi cenami mieszkań podejmuje decyzję o budowie domu, to najpierw musi kupić ziemię, wybrać projekt i budowniczych, a potem uzyskać jeszcze pozwolenie na budowę. To wszystko trwa. Nie powinno więc dziwić, że dopiero kilkanaście miesięcy po wzrostach cen mieszkań materializują się decyzje o budowie domów.
Bartosz Turek
Open Finance