Ozusowanie wszystkich umów zlecenia od 2022 roku?
Obowiązkowa składka emerytalna wynosi łącznie 19,52% podstawy wymiaru, którą jest wynagrodzenie brutto osoby ubezpieczonej.
Poświęcenie ok. 1/5 bieżącego dochodu na poczet przyszłej emerytury wydaje się odpowiednią relacją.
„Wartość kapitału emerytalnego Polaków czasami nie jest jednak adekwatna do poziomu dochodów z okresu aktywności zawodowej. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyną jest niejednorodne traktowanie podobnych form zarobkowania na gruncie polskiego prawa ubezpieczeń społecznych. Osoba, która zarabia 4 000 zł na podstawie umowy o pracę płaci wyższe składki niż ta, która taki sam dochód uzyskuje z tytułu dwóch umów zlecenia – pod warunkiem, że jedna z nich opiewa przynajmniej na kwotę minimalnego wynagrodzenia. Osoba, która zarabia 3 000 zł z tytułu umowy o pracę oraz 1 000 zł z tytułu umowy zlecenia zawartej ze swoim pracodawcą płaci wyższe składki od tej, która otrzymuje wynagrodzenie w identycznych kwotach, lecz umowę zlecenia zawarła z innym podmiotem niż jej pracodawca. Przyczyną tych różnic jest obowiązywanie tzw. zasady zbiegów tytułów do ubezpieczenia społecznego” – czytamy w komunikacie.
Poprawa przyszłej sytuacji emerytalnej wszystkich zleceniobiorców
FPP przypomina, że wspólnie z NSZZ Solidarność już 4 lata temu postulowała ozusowanie umów zlecenia – co pozwoliłoby na zabezpieczenie okresów składkowych dla osób wykonujących pracę na podstawie umowy zlecenia, a przede wszystkim na poprawę przyszłej sytuacji emerytalnej wszystkich zleceniobiorców, a nie jedynie losowo wybranych ubezpieczonych, dla których zleceniodawcy zapłacą składkę.
Czytaj także: Jak w pełni ozusowane umowy zlecenia zmienią rynek pracy?
„W rozmowie z portalem Money.pl Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska słusznie zwróciła uwagę na czynniki wpływające na wysokość emerytury w polskim systemie ubezpieczeń społecznych. Wbrew obiegowej opinii, poziom świadczeń emerytalnych nie jest kształtowany w głównej mierze przez ich waloryzację – która służy przede wszystkim ochronie siły nabywczej emerytur w obliczu inflacji. Tym, co faktycznie determinuje poziom świadczenia otrzymywanego z ZUS po przejściu na emeryturę jest -po pierwsze – wartość odprowadzonych składek w okresie kariery zawodowej oraz – po drugie – wiek przejścia na emeryturę. Trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie dla sytuacji, w której osoba uzyskująca taki sam dochód z dwóch umów płaci niższe składki, niż gdyby pochodził on z jednej umowy” – powiedział przewodniczący FPP, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) Marek Kowalski, cytowany w komunikacie.
Wyrównanie warunków konkurencyjnych na rynku
Jak wskazała Fundacja Instrat w swym niedawnym raporcie przygotowanym dla ZUS, z podobnymi rozwiązaniami w zakresie zbiegów tytułów do tych obowiązujących w Polsce można spotkać się jedynie na Malcie, podkreślił.
„W pozostałych krajach Unii Europejskiej składki płaci się w równej wysokości od każdej umowy lub też istniejące wyjątki nie są tak daleko idące, jak w polskim systemie. W związku z tym potrzebne są zmiany przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, które powodowałyby, że umowy zlecenia podlegałyby takim samym zasadom oskładkowania, jak umowy o pracę. Takich zmian oczekują również przedsiębiorcy, dla których oznaczałoby to wyrównanie warunków konkurencyjnych na rynku oraz większą pewność prawa – co do tej pory była ograniczone ze względu na ryzyko zakwestionowania zbiegów tytułów, których stosowanie niejednokrotnie było warunkiem uzyskania zamówienia lub wygrania przetargu” – dodał Kowalski.
Konsekwencją obowiązywania zasady zbiegu tytułów jest bardzo niski poziom świadczeń emerytalnych osób, które przez znaczną część swojej kariery zawodowej wykonywały umowy zbiegowe. Do 2016 r. możliwe było nawet ograniczenie podstawy wymiaru składek do symbolicznej kwoty kilku lub kilkudziesięciu złotych miesięcznie, znacznie poniżej płacy minimalnej – co skutkowało pozbawieniem osób zatrudnionych w tej formie prawa do choćby najniższej emerytury. Także z tego powodu wciąż obserwujemy skokowy wzrost liczby emerytów bez uprawnień do minimalnego świadczenia. W 2020 r. wynosiła ona ponad 333 tys., podczas gdy jeszcze w 2011 r. było ich mniej niż 24 tys., wskazała Federacja.