O ile wzrośnie PKB Polski i jak będzie kształtować się inflacja oraz bezrobocie w 2021 roku? NBP przedstawił projekcję
Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację bazową w 2021 r. na poziomie 2,7 proc., w 2022 r. na poziomie 2,6 proc., w 2023 r. na poziomie 3,3 proc.
Za podniesienie ścieżki inflacji CPI w 2021 r. względem projekcji listopadowej odpowiada w największym stopniu rewizja prognozowanych cen energii przy mniejszej skali korekt dynamiki cen żywności i inflacji bazowej.
„Prognozę cen energii podwyższa, wpływając na ceny paliw, silny wzrost notowań ropy naftowej na rynkach światowych jaki nastąpił po cut-off date poprzedniej projekcji” – napisano w marcowym raporcie.
Czytaj także: Przed nami mocny wzrost cen? „Wskaźnik CPI w maju przekroczy granice celu NBP” >>>
„W tym samym kierunku oddziałują także wyższe niż zakładano w projekcji listopadowej ceny uprawnień do emisji CO2. Wzrost ten jest związany z zaostrzeniem unijnego celu redukcji emisji dwutlenku węgla do 2030 r., co przekłada się na zwyżkową tendencję hurtowych cen na towarowej giełdzie energii elektrycznej” – dodano.
Spadek średniorocznej inflacji względem 2020 r.
NBP ocenia, że na spadek średniorocznej inflacji względem 2020 r. złoży się kilka czynników.
„Po pierwsze dynamika cen zareaguje z opóźnieniem na obserwowane w ub.r. obniżenie popytu, przy utrzymującej się niepewności wobec tempa szczepień warunkującego przyszły przebieg pandemii. Inflację będzie ograniczać również obniżone tempo wzrostu jednostkowych kosztów pracy” – napisano.
„W I poł. 2021 r. dynamikę krajowych cen żywności będzie dodatkowo zmniejszać wysoka podaż warzyw i owoców w następstwie ich korzystnych zbiorów w 2020 r. Dalsze rozprzestrzenianie się epidemii ASF w Niemczech przełoży się z kolei na spadek cen mięsa ze względu na wzrost podaży wieprzowiny w Polsce spowodowany pogorszeniem się możliwości jej eksportu” – dodano.
Dodatkowym czynnikiem obniżającym w 2021 r. inflację w ujęciu rdr będzie wygasający wpływ wprowadzonych w 2020 r. przez niektóre firmy tzw. opłat covidowych.
W 2023 r. ponowny wzrost inflacji CPI
Z raportu wynika, że w 2023 r. nastąpi ponowny wzrost inflacji CPI związany z opóźnionym wpływem odbudowy popytu krajowego i zagranicznego i, w konsekwencji, ukształtowaniem się luki popytowej na dodatnim poziomie.
„Jednocześnie w wyniku ograniczonej podaży pracy tempo wzrostu płac przyśpieszy. W kierunku wyższych cen konsumenta będzie oddziaływać również oczekiwany wzrost inflacji w otoczeniu gospodarczym Polski wpływający na wyższe ceny importu” – napisano.
PKB Polski w 2021 r. wzrośnie o 4,1 proc.
Autorzy raportu wskazują, że dane, które napłynęły od zamknięcia projekcji listopadowej przyczyniły się do podwyższenia prognozy dynamiki PKB w 2021 r., implikując szybszy powrót aktywności gospodarczej do poziomu sprzed pandemii.
Prognozowaną ścieżkę PKB w bieżącej rundzie prognostycznej podniosła szybsza od założeń poprzedniej projekcji odbudowa aktywności gospodarczej w kraju oraz – w mniejszym stopniu – za granicą.
„W szczególności dane z końca 2020 r. i początku 2021 r. sygnalizują wyraźną poprawę koniunktury w sektorze przemysłowym, wzrost eksportu towarów oraz relatywnie korzystną sytuację na krajowym rynku pracy. Wskazuje to na coraz lepsze przystosowanie się podmiotów gospodarczych do funkcjonowania w okresie pandemii” – napisano.
Czytaj także: Agencja Moody’s prognozuje wzrost PKB w Polsce na 3,3 proc. w 2021 roku >>>
„Jednocześnie pozytywnie na prognozę dynamiki PKB wpływają nowe działania antykryzysowe rządu oraz, zwłaszcza w dłuższym horyzoncie, wykorzystanie funduszy unijnych w ramach instrumentu Next Generation UE. Prognozowany poziom PKB w całym horyzoncie projekcji ukształtuje się powyżej oczekiwań z poprzedniej rundy prognostycznej jednak szybsze niż zakładano tempo odbudowy krajowej aktywności gospodarczej w latach 2020-2021, przełoży się, ze względu na punkt odniesienia, na nieznacznie niższą dynamikę PKB w 2022 r.” – dodano.
Stopa bezrobocia wyniesie 3,8 proc. w tym roku i 3,5 proc. w 2022 r.
Stopa bezrobocia wyniesie 3,8 proc. na koniec tego roku, a następnie spadnie do 3,5 proc. na koniec 2022 r., po czym spadnie do 3,3 proc. na koniec 2023 r. (wobec 3,2 proc. na koniec 2020 r.), wynika także z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP. W 2021 r. tempo wzrostu wynagrodzeń utrzyma się poniżej poziomu sprzed pandemii.
„W 2021 r. kontynuowane będzie wsparcie rządowe, a wraz ze znoszeniem restrykcji oraz poprawą koniunktury, popyt na pracę stopniowo zacznie rosnąć. Wzrost zatrudnienia będzie jednak ograniczać relatywnie niewielka skala wcześniejszych zwolnień pracowników. W dalszym horyzoncie projekcji, w warunkach silniejszego ożywienia aktywności gospodarczej, liczba ofert pracy znacząco się zwiększy, ale dynamikę pracujących hamować będzie ograniczona podaż pracy” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.
Czytaj także: MRPiT: stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła do 6,6 proc. w lutym 2021 r. >>>
W latach 2022-2023 tempo wzrostu wynagrodzeń przyspieszy w ślad za odbudową popytu na pracę przy niskim zasobie osób bezrobotnych, podano w raporcie.
Według centralnej ścieżki projekcji, stopa bezrobocia równowagi NAWRU ma wynieść w latach 2021-2023 odpowiednio: 4,4 proc., 4,2 proc. i 4 proc. (wobec 4,2 proc. w 2020 r.).
„Dostępne dane wskazują, że odpływ migrantów z krajowego rynku pracy pozostaje ograniczony. O ile dane z lądowych przejść granicznych z Ukrainą wskazują, że liczba cudzoziemców przebywających na terenie Polski obniżyła się w okresie pandemii, to liczba obcokrajowców ubezpieczonych w ZUS wyraźnie wzrosła w ujęciu rocznym” – czytamy w raporcie.
W projekcji założono, że wynagrodzenia wzrosną o 6,2 proc. w 2021 r., o 6,9 proc. w 2022 r. i o 7,5 proc. w 2023 r. (po wzroście o 5,3 proc. w 2020 r.). Towarzyszyć temu będzie wzrost wydajności pracy w 2021 roku o 4,5 proc. i oraz odpowiednio o: 5 proc. w 2022 r. o i 5,3 proc. w 2023 r. (wobec spadku o 2,3 proc. w 2020 r.).
Według projekcji, jednostkowe koszty pracy zwiększą się o 1,6 proc. w 2021 r., o 1,8 proc. w 2022 r. oraz o 2,1 proc. w 2023 r. (po wzroście o 7,8 proc. w ub.r.).
Jak podał NBP, w raporcie zostały uwzględnione dane do 24 lutego 2021 r. oraz dane o PKB w Polsce opublikowane 26 lutego br.
RPP odrzuciła we wrześniu propozycje zmiany celu inflacyjnego i pasma odchyleń
Na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej 15 września ub.r. złożono wniosek o zmianę celu inflacyjnego na 2 proc. +/- 1 pkt proc. z obecnych 2,5 proc. +/- 1 pkt proc. oraz wniosek o poszerzenie symetrycznego przedziału odchyleń wokół obecnego celu inflacyjnego do +/- 2 pkt proc., podał Narodowy Bank Polski w „Raporcie o inflacji”.
Za wnioskiem „o zmianę celu inflacyjnego NBP z 2,5 proc. z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości +/- 1 pkt proc. na 2 proc. z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości +/- 1 pkt proc.” głosował K. Zubelewicz. Pozostali członkowie Rady głosowali przeciw (J. Kropiwnicki był nieobecny), podano w raporcie.
Za wnioskiem „o poszerzenie symetrycznego przedziału odchyleń wokół celu inflacyjnego 2,5 proc. z +/- 1 pkt proc. do +/- 2 pkt proc.” głosował E. Łon. Pozostali członkowie Rady głosowali przeciw (J. Kropiwnicki był nieobecny).
Także 15 września RPP przyjęła uchwałę w sprawie ustalenia założeń polityki pieniężnej na rok 2021. Przeciwko jej przyjęciu głosował K. Zubelewicz. Pozostali członkowie Rady głosowali za (J. Kropiwnicki był nieobecny).
RPP podtrzymała w „Założeniach polityki pieniężnej na rok 2021” średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń o szerokości ±1 pkt proc. Jak napisała, podstawowym instrumentem polityki pieniężnej pozostaną stopy procentowe, a polityka pieniężna będzie nadal realizowana w warunkach płynnego kursu walutowego, który nie wyklucza interwencji na rynku walutowym.
Przełożenie kursu walutowego na inflację w Polsce jest bardzo niewielkie
Przełożenie kursu walutowego na inflację w Polsce w świetle badań prezentowanych przez NBP jest bardzo niewielkie – powiedział w trakcie wideokonferencji dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Piotr Szpunar.
Przełożenie kursu walutowego na inflację w świetle badań prezentowanych przez NBP jest niewielkie, bardzo niewielkie.
„Co więcej, z czasem, ponieważ te badania są cykliczne, (…)ten wpływ jest coraz słabszy. Nie jest to jakiś istotny czynnik, który miałby wpływać na inflację. Podobnie można zapytać o ceny ropy i inne parametry, które odchylają się w tej chwili od tego, co zaprezentowaliśmy” – powiedział Szpunar.
„Chwilowe i krótkookresowe odchylenia (czynników determinujących inflację – przyp. red.) w żaden sposób nie zmieniają obrazu prezentowanego w naszej projekcji. 10-proc. odchylenie ropy od ścieżki projekcji, gdyby było naprawdę trwałe spowodowałoby maksymalne odchylenie inflacji o ok. 0,2 pkt proc. Przy kursie jest jeszcze mniej. To nie jest czynnik, który nam istotnie wpływa na obraz inflacji, którą mamy w projekcji” – dodał.
Jak wskazał wicedyrektor DAE NBP Jacek Kotłowski umacniający się dolar jest korzystny dla polskiego eksportu, ponieważ relatywnie większa część polskiego eksportu jest rozliczana w euro niż w dolarze.
„Z naszego punktu widzenia słabsze euro i mocniejszy dolar to jest taki układ kursu, który powinien być korzystniejszy dla polskiego handlu zagranicznego, jeśli chodzi o wpływ na ceny. Słabsze euro poprawia konkurencyjność naszego eksportu, natomiast mocniejszy dolar ogranicza efekty cenowe, czy nie utrudnia aż tak bardzo życia importerom” – powiedział Kotłowski.