NBP: walutowe kredyty hipoteczne największym zagrożeniem dla stabilności finansowej Polski, ale odporność banków rośnie
Ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych pozostaje głównym źródłem zagrożeń dla stabilności finansowej w kraju, jednak odporność banków na to ryzyko poprawiła się.
„Przyczyniło się do tego utworzenie znacznych rezerw oraz aktywna postawa niektórych banków w zakresie oferowania kredytobiorcom ugód” – napisano.
„Na ostateczny poziom kosztów będą mieć wpływ następujące czynniki: (i) udział dobrowolnych ugód w rozstrzygnięciach sporów z klientami, (ii) poziom kursu walutowego oraz (iii) możliwość uzyskania przez banki wynagrodzenia za kapitał w przypadku sądowego unieważniania umów. Relacja wartości rezerw do portfela walutowych kredytów mieszkaniowych wciąż jest zróżnicowana między instytucjami, aczkolwiek skala tego zróżnicowania zmniejszyła się” – dodano.
Czytaj także: KSF-M: sektor bankowy wysoce odporny, ale wakacje kredytowe i wyższe składki na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców to „istotne” koszty >>>
System finansowy stabilny po pandemii
Ocena stabilności krajowego systemu finansowego ulega systematycznej poprawie wraz z wygasaniem skutków pandemii COVID-19. Jednocześnie negatywne efekty makroekonomiczne wojny na Ukrainie oraz zacieśnienie warunków finansowania mogą wpłynąć na istotne obniżenie aktywności gospodarczej. Z pewnym opóźnieniem może to prowadzić do wzrostu kosztów ryzyka kredytowego w bankach, ocenia NBP w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”. NBP podkreśla, że przy obecnym poziomie dostępnych kapitałów, sektor bankowy nie powinien mieć problemów z zaabsorbowaniem potencjalnych strat wynikających z kryzysu wojennego na Ukrainie.
„Ocena stabilności krajowego systemu finansowego ulega systematycznej poprawie wraz z wygasaniem skutków pandemii COVID-19. Sektor bankowy wykazuje dużą zdolność do absorpcji potencjalnych strat dzięki znacznym nadwyżkom zakumulowanego kapitału oraz spodziewanej poprawie zyskowności w środowisku wyższych stóp procentowych. Jednak na perspektywy wyników finansowych sektora istotnie rzutować będzie ostateczny kształt projektowanych rozwiązań prawnych dotyczących pomocy kredytobiorcom” – czytamy w raporcie.
Konsekwencje wojny w Ukrainie
Niesprzyjająco na warunki funkcjonowania krajowych instytucji finansowych wpływa wysoka niepewność makroekonomiczna, będąca konsekwencją inwazji Rosji na Ukrainę.
„Bezpośrednia ekspozycja sektora finansowego na kraje objęte wojną i sankcjami jest niska. Jednak negatywne efekty makroekonomiczne wojny oraz zacieśnienie warunków finansowania mogą wpłynąć na istotne obniżenie aktywności gospodarczej. Z pewnym opóźnieniem może to prowadzić do wzrostu kosztów ryzyka kredytowego w bankach. Na obecnym etapie skwantyfikowanie skutków wojny w Ukrainie jest wysoce utrudnione z uwagi na niepewność co do dalszego jej przebiegu. Na potrzeby oceny odporności banków istotna część tego ryzyka została uwzględniona w założeniach testów warunków skrajnych” – czytamy dalej.
NBP wskazał, że występują trzy główne kanały odziaływania ryzyka geopolitycznego związanego z wojną na Ukrainie na stabilność finansową, w tym dwa mają głównie charakter bezpośredni (kanał ekspozycji – przekładający się na odpisy z tytułu utraty wartości aktywów zlokalizowanych w Rosji, Ukrainie i Białorusi; kanał rynkowy – tj. spadek cen obligacji, spadek wartości złotego, wzrost cen surowców), a jeden charakter pośredni (kanał makro – spadek zyskowności przedsiębiorstw, spadek zamożności gospodarstw domowych, spadek wartości zabezpieczeń).
„Siła i mechanizm ich odziaływania jest bardzo różny. Efekty pierwszej rundy zmaterializują się kanałem bezpośrednim. Związane są one przede wszystkim z ekspozycjami polskich banków na aktywa i kontrahentów w Rosji, Białorusi i Ukrainie oraz wzrostem ryzyka rynkowego w związku z podwyższoną zmiennością i wzrostem premii za ryzyko” – napisano w „Raporcie”.
Kanał ekspozycji bezpośrednich i ryzyko kredytowe z nim związane jest ograniczone. Ekspozycja bilansowa i pozabilansowa brutto krajowych banków komercyjnych na aktywa w Rosji, Ukrainie i Białorusi jest niewielka i na koniec grudnia 2021 wyniosła 2,3 mld zł, przy czym skoncentrowana jest w największych bankach posiadających relatywnie dobrą sytuację finansową, podał też bank centralny.
„Co więcej, banki już dokonały istotnych odpisów na te aktywa co znacząco ogranicza skalę ich przyszłych, potencjalnych strat. W przypadku konieczności dokonania odpisów z tytułu utraty wartości aktywów na pozostającą część ekspozycji netto, strata w żadnym banku nie przekroczyłaby więcej niż 2% ich kapitału” – czytamy dalej.
Wzrost ryzyka rynkowego
W wyniku napięć geopolitycznych i wojny, sektor bankowy stanął w obliczu wzrostu ryzyka rynkowego. Podwyższona zmienność i wzrost premii za ryzyko wpływają bezpośrednio na wartość ekspozycji wycenianych według wartości rynkowej. W polskich warunkach są to głównie obligacje skarbowe wyceniane wg wartości godziwej przez pozostałe dochody całkowite.
„Dekompozycja rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wskazuje, że w ostatnim czasie za wzrost ich rentowności odpowiadał jednak głównie wzrost stopy wolnej od ryzyka na skutek wzrostu stóp NBP i premii terminowej, a w znikomym stopniu premii za ryzyko kredytowe. Sytuacja w Ukrainie nasiliła presję inflacyjną, czego skutkiem może być silniejszy wzrost stóp procentowych w stosunku do oczekiwań rynku sprzed kryzysu. Nie można również wykluczyć, że w ślad za spadkiem aktywności gospodarczej, pogorszeniem się struktury polskiego długu publicznego i zwiększeniem się kosztów jego obsługi dojdzie do silniejszego wzrostu premii za ryzyko, co przełoży się na dodatkową presję na wycenę obligacji skarbowych utrzymywanych w portfelach banków. Należy jednak zwrócić uwagę, że w przypadku utrzymania obligacji do terminu zapadalności negatywne zmiany wyceny obligacji w portfelach banków ulegną odwróceniu i wraz ze zbliżaniem się terminu zapadalności banki będą odnotowywały wzrost ich wyceny” – wskazał NBP.
Eskalacja konfliktu na Ukrainie, pokrywająca się z cyklem zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce i na świecie, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia głębszej korekty cen na rynku akcji i obligacji przedsiębiorstw oraz powstania napięć na rynkach finansowych. Ze względu na niską wartość ekspozycji banków w Polsce na ryzyko rynkowe, podwyższona zmienność na rynkach finansowych ma ograniczony wpływ na ich stabilność, podano także.
„Kanał ekspozycji pośrednich może być najbardziej istotnym kanałem odziaływania na system bankowy w Polsce. Na skutek wojny oczekuje się pogorszenia otoczenia makroekonomicznego w wyniku odziaływania czynników podażowych i popytowych. Dalsze zakłócenia w łańcuchu dostaw, ograniczenia w stosunkach handlowych i sankcje będą niekorzystnie wpływać na zagregowaną podaż. Od strony popytowej, rosnące ceny energii i towarów będą negatywnie przekładać się na dochody gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, podczas gdy zwiększona niepewność spowodowana trwającą wojną zaszkodzi inwestycjom i obniży zaufanie konsumentów. Stąd można oczekiwać wzrostu ryzyka kredytowego i zaostrzenia polityki kredytowej w bankach, co zwiększa możliwość wystąpienia negatywnych sprzężeń zwrotnych między sektorem finansowym a gospodarką realną” – napisano dalej.
Jednak NBP podkreśla, że dotychczasowy wpływ konfliktu zbrojnego na Ukrainie na stabilność sektora bankowego jest ograniczony.
„Największym zagrożeniem systemowym jest fakt, że ryzyko geopolityczne materializuje się w sytuacji utrzymujących się problemów podażowych w gospodarce światowej, występowania wysokiej inflacji i zaostrzania przez banki centralne polityki pieniężnej. Prognozowany spadek dynamiki PKB w wyniku spowolnienia gospodarczego i wojny w Ukrainie jest jednak znacznie mniejszy niż historycznie zakładano w cyklicznie przeprowadzanych przez NBP makroekonomicznych testach warunków skrajnych. Analiza w ramach testów warunków skrajnych, obejmująca scenariusz silnego spowolnienia gospodarczego, podwyższonej inflacji, wyższych strat kredytowych, podwyższonych strat na portfelu kredytów walutowych, i silnego spadku cen obligacji sugeruje, że przy obecnym poziomie dostępnych kapitałów, sektor bankowy nie powinien mieć problemów z zaabsorbowaniem potencjalne straty wynikające z kryzysu wojennego w Ukrainie. Należy jednak zaznaczyć, że wszelkie prognozy obarczone są ryzykiem związanym z niepewnością, co do stopnia eskalacji i czasu trwania wojny” – podsumowano.
Dalsza poprawa wyników banków niepewna, rzutują na nią wakacje kredytowe
Rentowność sektora bankowego odbudowuje się po okresie pandemii, jednak perspektywy dalszej poprawy są niepewne. Czynnikiem rzutującym na przyszłe wyniki finansowe banków będą rozwiązania prawne dotyczące pomocy kredytobiorcom, które mogą być dla banków bardzo kosztowne, ocenia NBP. Ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych pozostaje głównym źródłem zagrożeń dla stabilności finansowej w kraju, jednak odporność banków na to ryzyko poprawiła się, podano także.
Rentowność sektora bankowego odbudowuje się po okresie pandemii, jednak perspektywy dalszej poprawy są niepewne.
„Przy poziomie stóp procentowych, przewidywanym przez rynki na najbliższe lata, wyniki z działalności bankowej powinny poprawiać się. Zagrożeniem dla takiego scenariusza mogą być konsekwencje ekonomiczne, krajowe i globalne, wojny w Ukrainie. Koszty projektowanych form pomocy kredytobiorcom również będą obciążać wyniki finansowe sektora. Ich skala zależeć będzie od ostatecznego kształtu przepisów i zakresu ich wykorzystania. Jednak skierowanie działań do wszystkich kredytobiorców, niezależnie od sytuacji finansowej, będzie oznaczało, że najprawdopodobniej koszty ich wprowadzania dla banków będą istotnie przewyższać korzyści wynikające z ograniczenia odpisów kredytowych. Niska rentowność stanowi nadal wyzwanie dla niektórych, mniejszych banków komercyjnych oraz części banków spółdzielczych” – czytamy w „Raporcie”.
Rosnące koszty kredytu sprawiają, że akcja kredytowa na rynku nieruchomości słabnie. W przypadku starszych roczników kredytów, tj. udzielonych przed 2020 r. (około 75% portfela) odporność na wzrost stóp procentowych powinna być stosunkowo wysoka, gdyż od czasu ich udzielenia dokonał się w gospodarce dynamiczny wzrost płac, który rekompensuje wyższe raty odsetkowe, ocenia bank centralny.
„Najbardziej wrażliwe na wzrost stóp procentowych są kredyty udzielone w okresie historycznie najniższych stóp procentowych, tj. II kw. 2020 r. – III kw. 2021 r. (około 21% portfela złotowych kredytów mieszkaniowych). Obecnie nie obserwuje się jeszcze sygnałów świadczących o nadmiernym zadłużeniu tych gospodarstw domowych w stosunku do możliwości obsługi kredytu. Należy uwzględnić fakt, że choć skala podwyżki stóp procentowych przekroczyła minimalne poziomy buforów wymaganych przez banki przy udzielaniu kredytów na wypadek wzrostu stóp procentowych, to jednak znaczna część kredytobiorców zaciągała kredyty o niższej kwocie, niż wynikałoby to z maksymalnego poziomu ich zdolności kredytowej. Kredytobiorcy ci też z czasem mogą doświadczać wzrostu wynagrodzeń. Nie zmienia to faktu, że skala wzrostu rat może stanowić istotne obciążenie budżetów części zadłużonych gospodarstw domowych. Oprócz skali wzrostu rat kredytowych, ważnym czynnikiem będzie trwałość podwyższonej inflacji i stóp procentowych. W przypadku przejściowych trudności ze spłatą kredytów, do obniżenia ryzyka kredytowego banków może przyczynić się możliwość skorzystania przez kredytobiorców z pomocy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców oraz projektowanych wakacji kredytowych” – czytamy dalej.
NBP zwraca też uwagę, że znaczny udział obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach banków (ponad 20%) eksponuje je na ryzyko zmiany wyceny tych papierów.
„Wzrost rentowności obligacji, który nastąpił od początku IV kw. 2021 r. z tytułu wzrostu oczekiwanych krótkoterminowych stóp procentowych, przełożył się na spadek wyceny całego portfela obligacji o ok. 20 mld zł. Większość z tej kwoty ujmowana jest przez banki w kapitałach. W efekcie nastąpił spadek łącznego współczynnika kapitałowego z tego tytułu o ponad 1 pkt. proc., do poziomu 18,4%. Pomimo tego, odporność banków na to źródło ryzyka pozostaje wysoka, nawet w warunkach nałożenia się szoków makroekonomicznych i dalszych odpisów na ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych. Wzrost rentowności obligacji i spadek wyceny portfela może jednak wpływać negatywnie na sytuację niektórych banków o słabszej pozycji kapitałowej” – zaznaczono w materiale.
W ocenie banku centralnego, niepewność związana z kierunkiem orzekania przez sądy krajowe w sprawach spornych dotyczących walutowych kredytów mieszkaniowych nie zmieniła się istotnie od jesieni 2021 r. Brak rozstrzygnięcia składu pełnej Izby Cywilnej SN odnośnie do zasadniczych kwestii dotyczących walutowych kredytów 17 sprawia, że sądy powszechne wydają orzeczenia w oparciu o wykładnię przepisów prawa zawartą w dotychczasowych orzeczeniach TSUE oraz SN (w mniejszych składach). Na rozstrzygnięcie TSUE i SN oczekują kolejne zagadnienia prawne, w tym zwłaszcza kwestia możliwości uzyskania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału udostępnionego drugiej stronie w wykonaniu nieważnej umowy kredytu.
Od 2020 r. banki zaangażowane w udzielanie walutowych kredytów mieszkaniowych znacznie zwiększyły rezerwy na pokrycie ryzyka tego portfela, co zmniejszyło presję na przyszłe wyniki finansowe. Rezerwy, zawiązane głównie na aktywne umowy kredytowe, stanowiły średnio około 24% kredytów w CHF (zob. Wykres 2.18). Na skutek działań podejmowanych przez nadzór mikro- i makroostrożnościowy większość banków dysponowała również kapitałami na pokrycie wymogu z tytułu wyższej wagi ryzyka przypisanej do kredytów walutowych (150%), jak również dodatkowego wymogu kapitałowego w ramach filara II. Wartość rezerw i dodatkowego wymogu kapitałowego odpowiadała łącznie około 1/3 wartości portfela, podano także.
„Należy zauważyć, że wysokość strat banków z tytułu stwierdzenia bezskuteczności umów lub ugody zawartej z klientem pozostaje pod wpływem kursu walutowego, przy którym następuje spisanie kredytu z bilansu lub przewalutowanie na złote. W rezultacie przy znacznej deprecjacji złotego wartość rezerw utworzonych na dany moment w czasie może być niewystarczająca” – ostrzega NBP.
Niemniej bank centralny ocenia, że obecnie banki są lepiej przygotowane do wyzwań związanych z restrukturyzacją portfela mieszkaniowych kredytów walutowych, a dodatkowo wzrost wyników odsetkowych będzie wspierał możliwości tworzenia rezerw w 2022 r.
„Ponadto banki, które powiadomią klientów, że przystępują do postępowań przed sądem polubownym w celu przedstawienia dłużnikom propozycji zmiany warunków umowy kredytu zabezpieczonego hipoteką i które utworzą rezerwy o wskazanej w rozporządzeniu równowartości portfela, przez 1,5 roku, tj. do 30 września 2023 r., będą mogły stosować niższą wagę ryzyka do mieszkaniowych kredytów walutowych. Niższa waga ryzyka będzie mogła wynosić 50%, 75% lub 100% 24. Rozwiązanie to korzystnie wpłynie na możliwości spełniania wymogów kapitałowych w bankach, których kapitały zostały zmniejszone przez straty na portfelu na skutek tworzenia rezerw” – wskazano także w „Raporcie”.
Działania ukierunkowane na wsparcie konsumentów nie powinny powodować negatywnych skutków dla stabilności sektora finansowego
Działania ukierunkowane na wsparcie określonych grup konsumentów usług finansowych powinny być tak skonstruowane, aby nie powodować negatywnych skutków dla stabilności sektora finansowego – rekomenduje NBP w najnowszej edycji raportu o stabilności systemu finansowego w Polsce. W ocenie NBP, beneficjentami pomocy powinny być wyłącznie osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej, spełniające ściśle określone warunki.
„Działania ukierunkowane na ochronę lub wsparcie określonych grup konsumentów usług finansowych powinny być tak skonstruowane, aby nie powodować negatywnych skutków dla stabilności systemu finansowego, a w konsekwencji innych konsumentów i uczestników rynku finansowego” – napisano w rekomendacjach.
Beneficjentami pomocy powinny być wyłącznie osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej, spełniające ściśle określone warunki.
„Należy unikać tworzenia zachęt do podejmowania przez uczestników rynku zbyt wysokiego ryzyka w oczekiwaniu na to, że ewentualne koszty takiego działania zostaną w przyszłości przeniesione na innych” – dodano.
Analiza przeprowadzona w niniejszej edycji Raportu opiera się na danych dostępnych do dnia 30 kwietnia 2022 r. (cut-off date).
Nie ma jeszcze sygnałów o nadmiernym zadłużeniu gospodarstw domowych, które zaciągnęły kredyty przy najniższych stopach
Obecnie nie obserwuje się jeszcze sygnałów świadczących o nadmiernym zadłużeniu gospodarstw domowych, które wzięły kredyty w okresie najniższego poziomu stóp, w stosunku do możliwości obsługi kredytu – podał także NBP.
„Rosnące koszty kredytu sprawiają, że akcja kredytowa na rynku nieruchomości słabnie. W przypadku starszych roczników kredytów, tj. udzielonych przed 2020 r. (około 75% portfela) odporność na wzrost stóp procentowych powinna być stosunkowo wysoka, gdyż od czasu ich udzielenia dokonał się w gospodarce dynamiczny wzrost płac, który rekompensuje wyższe raty odsetkowe. Najbardziej wrażliwe na wzrost stóp procentowych są kredyty udzielone w okresie historycznie najniższych stóp procentowych, tj. II kw. 2020 r. – III kw. 2021 r. (około 21% portfela złotowych kredytów mieszkaniowych). Obecnie nie obserwuje się jeszcze sygnałów świadczących o nadmiernym zadłużeniu tych gospodarstw domowych w stosunku do możliwości obsługi kredytu” – napisano.
„Należy uwzględnić fakt, że choć skala podwyżki stóp procentowych przekroczyła minimalne poziomy buforów wymaganych przez banki przy udzielaniu kredytów na wypadek wzrostu stóp procentowych, to jednak znaczna część kredytobiorców zaciągała kredyty o niższej kwocie, niż wynikałoby to z maksymalnego poziomu ich zdolności kredytowej” – dodano.
Jak podaje NBP kredytobiorcy ci też z czasem mogą doświadczać wzrostu wynagrodzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że skala wzrostu rat może stanowić istotne obciążenie budżetów części zadłużonych gospodarstw domowych.
Oprócz skali wzrostu rat kredytowych, ważnym czynnikiem zdaniem NBP będzie trwałość podwyższonej inflacji i stóp procentowych.
„W przypadku przejściowych trudności ze spłatą kredytów, do obniżenia ryzyka kredytowego banków może przyczynić się możliwość skorzystania przez kredytobiorców z pomocy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców oraz projektowanych wakacji kredytowych” – dodano.
Oczekiwane spowolnienie akcji kredytowej nie będzie miało charakteru credit crunch
Podwyższona niepewność makroekonomiczna, zaostrzone wymogi regulacyjne oraz wyższe koszty kredytu sprawiają, że akcja kredytowa wyhamowuje. Nie widać jednak oznak zjawiska o charakterze credit crunch (tj. nadmiernego ograniczenia podaży kredytu), ocenia NBP.
„W najbliższych kwartałach należy spodziewać się wzrostu kredytów dla sektora niefinansowego, ale w tempie istotnie niższym od tego, które było obserwowane w drugiej połowie 2021 r., m.in. ze względu wyższe koszty kredytu i, spodziewaną przez rynek, kontynuację podwyżek stóp procentowych oraz dużą niepewność co do rozwoju sytuacji gospodarczej. Oczekiwane spowolnienie akcji kredytowej nie będzie jednak miało charakteru credit crunch. Istotnym źródłem niepewności dla rozwoju akcji kredytowej będzie wojna w Ukrainie i jej wpływ na poziom inflacji oraz nastroje i sytuację wszystkich podmiotów gospodarczych, co przekładać się będzie na skłonność do zaciągania zobowiązań oraz politykę kredytową banków” – czytamy w „Raporcie”.
Sytuacja pandemiczna nie powinna już w istotnym stopniu wpływać na popyt krajowy, a tym samym na perspektywy tempa wzrostu kredytów. Prognozowany dalszy wzrost PKB, chociaż coraz mniejszy w horyzoncie projekcji makroekonomicznej, będzie natomiast wspierał akcję kredytową, podkreślił NBP.
„W efekcie oddziaływania wspomnianych wyżej czynników tempo wzrostu kredytów konsumpcyjnych będzie stopniowo zmniejszało się. Odłożony w początkowym okresie pandemii popyt konsumpcyjny prawdopodobnie zrealizował się w znacznym stopniu już w drugiej połowie 2021 r. Nie będzie on zatem istotnym czynnikiem stymulującym akcję kredytową w najbliższych kwartałach. Coraz mniejszy optymizm konsumentów również nie będzie sprzyjał zaciąganiu kredytów konsumpcyjnych” – czytamy też w materiale.
Podwyższona inflacja będzie powodowała wzrost kosztów utrzymania gospodarstw domowych i z tego względu wpłynie negatywnie na ich zdolność i skłonność do zadłużania się. Z drugiej strony może jednak przyczyniać się do wzrostu wartości przeciętnego zaciąganego kredytu konsumpcyjnego, a tym samym ograniczyć spadek dynamiki kredytu w tym segmencie (w ujęciu nominalnym), podano także.
„W segmencie kredytów mieszkaniowych dodatkowym, istotnym czynnikiem wpływającym na dalsze osłabienie się akcji kredytowej będzie wdrożenie przez banki zaleceń UKNF z marca 2022 r., które wpływają na zmniejszenie zdolności kredytowej potencjalnych kredytobiorców. Wydaje się jednak, że mimo niesprzyjających warunków dla klientów, udzielanie kredytów mieszkaniowych będzie stanowiło podstawowy kierunek działalności banków. Spadek dynamiki tych kredytów w efekcie mniejszego popytu będzie do pewnego stopnia ograniczany przez wyższe ich kwoty. Pozytywnie na popyt na kredyt mieszkaniowy może z kolei wpłynąć wejście w życie ustawy o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym” – napisał NBP.
Według banku centralnego, w obliczu oczekiwanego wzrostu stóp procentowych należy spodziewać się zwiększenia popytu na kredyty hipoteczne o okresowo stałej stopie procentowej. Zmodyfikowane zapisy Rekomendacji S, które weszły w życie w lipcu 2021 r. nałożyły na banki obowiązek posiadania w ofercie kredytów o stałej stopie lub o okresowo stałej stopie procentowej (w okresie co najmniej 5 lat). W 2021 r. kredyty o okresowo stałej stopie procentowej stanowiły około 5% liczby i wartości nowo udzielanych kredytów. Dwa banki posiadały w swojej ofercie kredyty o stopie procentowej stałej przez okres 7 lat, a jeden bank – przez 10 lat. Rosło także zainteresowanie konwersją na kredyty o stałej stopie procentowej – w 2021 r. podpisano ok. 3 tys. aneksów zmieniających kredyt o zmiennej stopie procentowej na kredyt o stałej stopie procentowej, wyliczono.
„Na akcję kredytową w sektorze przedsiębiorstw niefinansowych będzie wpływało wiele czynników o różnych kierunkach i sile oddziaływania, co utrudnia formułowanie jednoznacznych przewidywań. W krótkim okresie dynamika kredytu w tym sektorze może się zwiększyć m.in. na skutek niskiej bazy odniesienia. Jednak w kolejnych kwartałach należy oczekiwać jej stabilizacji na stosunkowo niskich poziomach. Czynnikiem stymulującym popyt na kredyt ze strony przedsiębiorstw powinien być ich powrót do przedpandemicznej działalności, natomiast osłabiającym – nadal pokaźne środki zdeponowane na rachunkach bankowych, których oprocentowanie jest w dodatku znacznie niższe i wolniej rosnące niż nowych kredytów” – czytamy dalej.
Depozyty przedsiębiorstw wciąż przewyższają wartość kredytów. Coraz bardziej dotkliwą barierą w funkcjonowaniu przedsiębiorstw mogą okazać się także rosnące ceny surowców i półproduktów, problemy z ich dostępnością oraz trudności logistyczne, które przedsiębiorstwa identyfikowały jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę.
„Wyższe ceny zaopatrzenia będą powodowały wzrost kosztów działalności, który może być trudny do skompensowania w pełni przez podniesienie cen produktów finalnych m.in. ze względu na słabnący popyt konsumpcyjny. To spowoduje pogorszenie się sytuacji finansowej przedsiębiorstw, a tym samym może wpłynąć na dostępność finansowania bankowego dla tego sektora. Zjawisko to może się nasilić ze względu na prawdopodobne pogorszenie się sytuacji firm działających w branżach najbardziej narażonych na konsekwencje wojny toczącej się za wschodnią granicą Polski. Z drugiej strony wzrost cen może zwiększać zapotrzebowanie przedsiębiorstw na kredyty o charakterze bieżącym. Niepewność związana z wojną w Ukrainie może jednak osłabiać aktywność inwestycyjną firm, co dodatkowo zmniejszy ich popyt na zewnętrzne źródła finansowania” – podsumowano w „Raporcie”.
Utworzenie systemu ochrony sprzyja ograniczeniu kosztów dla sektora bankowego
Planowane utworzenie systemu ochrony instytucjonalnej przez banki komercyjne sprzyja ograniczeniu kosztów dla sektora bankowego jako całości, ocenia również NBP w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”. Wskazuje jednocześnie, że niektóre instytucje kredytowe charakteryzują się trwale słabą sytuacją finansową, ale ryzyko zarażania związane z ewentualnymi działaniami nadzorczymi wobec tych podmiotów jest ograniczone i nie stanowi istotnego zagrożenia dla stabilności systemu finansowego.
„Niektóre instytucje kredytowe charakteryzują się trwale słabą sytuacją finansową, co jednak nie stwarza zagrożenia dla stabilności sektora bankowego jako całości. Bezpośrednie (kontraktowe) ekspozycje pomiędzy bankami są w Polsce znikome. Natomiast kanałem zarażania może być wzrost kosztów związanych z dodatkowymi składkami płaconymi przez pozostałe banki w celu uzupełnienia funduszy BFG. Dodatkowe obciążenia finansowe, wynikające z ewentualnego procesu przymusowej restrukturyzacji (resolution) lub wypłaty depozytów po ewentualnej upadłości słabszych podmiotów, nie powinny jednak zagrażać kontynuacji działalności pozostałych banków, szczególne po rozłożeniu tych obciążeń w czasie. Czynnikiem sprzyjającym istotnemu ograniczeniu tych kosztów byłoby utworzenie systemu ochrony instytucjonalnej przez banki komercyjne, co umożliwiają ostatnie zmiany ustawowe” – czytamy w „Raporcie”.
„Banki, które przystąpiłyby do nowego systemu ochrony, poniosłyby koszty składek. Jednak Rada BFG może, biorąc pod uwagę m.in. wysokość środków zgromadzonych przez systemy ochrony, podjąć decyzję o obniżeniu docelowego poziomu funduszu gwarantowania depozytów w BFG, co zmniejszyłoby wartość składek na ten fundusz. Dodatkowo składki na fundusz pomocowy systemu ochrony, w odróżnieniu od składek na fundusz gwarancyjny i fundusz przymusowej restrukturyzacji w ramach BFG, będą uznawane za koszt uzyskania przychodu w podatku dochodowym od osób prawnych” – czytamy dalej.
W ub. tygodniu Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) jednogłośnie zatwierdziła projekt umowy oraz uznała system ochrony banków komercyjnych, o którym mowa w art. 130c ust. 1 ustawy Prawo bankowe.
Wniosek w tej sprawie złożyła grupa 8 banków komercyjnych: ING Bank Śląski SA, Alior Bank SA, Bank Millennium SA, Bank Polska Kasa Opieki SA, BNP Paribas Bank Polska SA, mBank SA, Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA i Santander Bank Polska SA, reprezentowanych przez ING Bank Śląski SA.
Czytaj także: KNF zatwierdziła projekt umowy oraz uznała system ochrony banków komercyjnych >>>
Wcześniej w ub. tygodniu wymienione banki poinformowały o podjęciu uchwał o wyrażeniu zgody na złożenie wniosku do KNF o zatwierdzenie i uznanie systemu ochrony. Banki uczestnicy utworzą spółkę akcyjną, będącą jednostką zarządzającą systemem ochrony, w której zostanie utworzony fundusz pomocowy w celu zapewnienia środków na finansowanie zadań systemu ochrony. Banki dokonają wpłat na łączną kwotę ok. 3,17 mld zł na rzecz tego funduszu, obciążających ich wyniki za 2022 r.
Banki złożyły już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wniosek w sprawie utworzenia wspólnego przedsiębiorcy będącego jednostką zarządzającą systemem ochrony, jak informował Urząd.
Celem systemu ochrony będzie: (i) zapewnienie płynności i wypłacalności uczestniczących w nim banków na warunkach i w zakresie określonym w umowie systemu ochrony; oraz (ii) wspieranie przymusowej restrukturyzacji prowadzonej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) banku będącego spółką akcyjną; lub przejęcia banku będącego spółką akcyjną.
Powstanie systemu ochrony uzależnione jest od podpisania umowy systemu ochrony. Projekt umowy systemu ochrony podlega zatwierdzeniu przez KNF.