Mniejsze firmy znacząco zwiększają inwestycje
Dziś ok. godz. 12-13 Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzje w sprawie stóp procentowych, a o 16.00 pojawi się komunikat RPP i rozpocznie konferencja prezesa NBP Marka Belki. Na pewno nie należy oczekiwać zmian stóp, a komunikat również powinien być dość neutralny. O 16.00 prezes Fed Janet Yellen wystąpi w Kongresie, co potencjalnie może mieć wpływ na kurs dolara.
Małe i średnie przedsiębiorstwa bardzo szybko zwiększają nakłady na środki trwałe – wynika z raportu NBP o wynikach przedsiębiorstw. W ostatnim kwartale ubiegłego roku zwiększyły nakłady inwestycyjne o 26,7 proc. Dane te mają swoje ograniczenia, m.in. takie, że dotyczą czwartego kwartału ubiegłego roku – czyli rzeczywistości już dość odległej – oraz obejmują tylko firmy zatrudniające powyżej 49 osób, czyli wcale nie takie małe. Jednak mimo tych ograniczeń, wnioski z danych o inwestycjach są ciekawe. Wiadomo było już z danych GUS, że inwestycje firm rosną dość szybko – w ostatnim kwartale 2013 r. w tempie dwucyfrowym. Cykl inwestycyjny zaczął się znacznie szybciej niż w poprzednim cyklu koniunktury (podczas ożywienia w 2010 r.), a to dlatego, że firmy mają duże potrzeby w zakresie odnawiania majątku. A fakt, że firmy mniejsze w analizowanej grupie zwiększają inwestycje w takim tempie może być pozytywnym zaskoczeniem. Jest to najwyższe tempo inwestycji w tej grupie od 2007 r. Ponieważ małych i średnich firm jest najwięcej, może to wskazywać, że ożywienie w inwestycjach ma silne fundamenty i będzie trwałe – przynajmniej przyjmując perspektywę paroletnią.
Podsumowanie: Firmy dość szybko zwiększają inwestycje, a małe firmy wręcz bardzo szybko.
Strefa euro
O tym, że indeksy PMI wskazują na dalsze ożywienie aktywności gospodarczej w strefie euro na początku drugiego kwartału, już pisałem. Natomiast wczorajsze publikacje ostatecznych odczytów tych indeksów z sektora usług mimo wszystko przyniosły nowe informacje. Przede wszystkim, coraz większego animuszu nabiera Hiszpania. Indeks PMI dla usług w tym kraju wzrósł w kwietniu do 56,5, wobec 54 w marcu i oczekiwanych 54,4. Co najistotniejsze, indeks jest na najwyższym poziomie od połowy 2007 r., wskazując, że hiszpańska gospodarka dość szybko wychodzi z dołka. To zaś przekłada się na obniżenie ryzyka systemowego w strefie euro, co widać m.in. poprzez spadek spreadu między rentownością obligacji dziesięcioletnich Hiszpanii i Niemiec do poniżej 150 pkt (jeszcze przed rokiem spread przekraczał 300 pkt). Efektem ubocznym jest m.in. umocnienie euro. Jednak przy obecnym poziomie kursu ożywienie w strefie będzie przytłumione, a inflacja bardzo niska, więc wątpię, czy Europejski Bank Centralny będzie mógł zignorować aprecjację waluty.
Podsumowanie: Hiszpania bardzo szybko wstaje z kolan.
Rynek
Złoty znalazł sobie miejsce w przedziale 4,19-4,21 i tam pełza, rentowności obligacji ustabilizowały się po ubiegłotygodniowym wyraźnym spadku. Dość znacząco osłabił się dolar, spadając po raz pierwszy od połowy kwietnia poniżej 3,02 zł; kurs euro do dolara po raz pierwszy od połowy marca wyraźnie przekroczył 1,39. Presja na wzrost eurodolara wynika m.in. z systematycznego napływu kapitału na rynek obligacji peryferii strefy, powodowanego spadkiem ryzyka związanego z tymi krajami. Dzisiejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie powinna mieć wpływu na rynek w Polsce, ponieważ cała RPP i sam prezes Marek Belka raczej będą starali się zachować ton komunikatu z kwietnia – RPP chce utrzymać stopy nisko przez wydłużony okres czasu, ale dopiero w lipcu zakomunikuje, ile jeszcze konkretnie. Natomiast większych wahań można się spodziewać po wystąpieniu Janet Yellen w Kongresie dziś, a już na pewno po jutrzejszej decyzji EBC.
Podsumowanie: Złoty i obligacje są na razie stabilne.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
FM Bank PBP S.A.