Mniej restrykcyjna Bazylea III w USA?
W uzgodnieniach Bazylea III przewidziane jest zwłaszcza podwyższenie kapitałów bankowych. Celem zaostrzenia norm jest powiększenie finansowych „poduszek bezpieczeństwa” chroniących klientów i same banki w razie niespodziewanych turbulencji finansowych, czy też spadku aktywności gospodarczej w kraju i na świecie.
Amerykańscy bankowcy krytykują Bazylea III
Regulatorzy z Fed nie są jednak w stanie przeforsować wprowadzenia norm kapitałowych w zakładanych wcześniej wysokościach. Na kilkadziesiąt dni przed wyborami prezydenckim ugięli się przed zmasowywanym lobbingiem banków.
Pytany o kontekst wyborczy tej sprawy Michael Barr odparł, że „nie zwracamy uwagi na wybory”. Riposta była natychmiastowa. Usłyszał, że w takim razie jest jedynym Amerykaninem niezainteresowanym wyborami.
Krytyka Basel III ze strony banków była bezwzględna i rozpowszechniana bez oglądania się na zasady miarkowania słów. Jej adresatami były wszystkie grupy społeczne ważne dla obu sztabów wyborczych, w tym mieszkańcy i grupy etniczne o niskich dochodach, do których kierowano komunikaty, że będą musieli pożegnać się z planami kupna domów.
Argumentację tę podzielali także niektórzy kongresmeni demokratyczni. Billboardy z atakami na Basel III rozstawiano nawet na meczach ikonicznych drużyn futbolu amerykańskiego.
Czytaj także: Unia Europejska przyjmuje nowe zasady Bazylei III
Kto skorzysta w USA na decyzji Fed?
Na zapowiedzianej rejteradzie Fed najwięcej skorzystałyby banki średniej wielkości, wykazujące aktywa w przedziale 100-250 mld dolarów. W ich przypadku zmieni się bardzo mało, choć to one miały największe problemy w trakcie ostatniego amerykańskiego kryzysu bankowego zapoczątkowanego upadkiem Silicon Valley Bank wiosną 2023 roku.
Olbrzymy takie jak m.in. JP Morgan Chase, czy Bank of America też są zadowolone. W ich przypadku podwyżka kapitałów obowiązkowych będzie dwukrotnie mniejsza od zapowiadanej w Bazylea III. (zamiast podwyżki o 19 proc. ma być 9 proc.)
Dogodne dla banków będą też modyfikacje, zgodnie z którymi niektóre rodzaje aktywności banków, takie jak na przykład nie za duże debety na kartach kredytowych, czy też pożyczki dla funduszów emerytalnych, mają być traktowane przez regulatorów jako względnie bezpieczne.
Reakcje sektora bankowego i jego lobbystów w rodzaju Financial Services Forum są bardzo stonowane, zwłaszcza że po wyborach opinie Fed mogą zmienić się w każdą stronę, a głos zabierze jeszcze Federal Deposit Insurance Corporation oraz Office of Comptroller of the Currency.
Opinię szybko wyrobiła sobie natomiast senator z partii demokratycznej Elizabeth Warren, która natychmiast powiedziała, że odstępowanie do pierwotnych założeń to „rozdawanie pieniędzy (kolosom z Wall Street), potęgujące ryzyko przyszłych kryzysów finansowych”.
Czytaj także: Bazylea III i nowe technologie: na co muszą się przygotować banki?
Bazylea III a konkurencyjność na rynku finansowym
Zwycięska (na razie?) „naparzanka” banków amerykańskich z tamtejszym bankiem centralnym ma bezpośrednie przełożenia na sytuację w Europie i wszędzie indziej w świecie.
Co się święci w Stanach widać było od dawna, więc już w czerwcu 2024 roku unijna komisarz ds. usług finansowych Mairead McGuiness ogłosiła, że wdrożenie zasad Bazylea III zostanie odłożone w Europie o rok.
Chodzi oczywiście o to, żeby amerykański i brytyjski z jednej strony oraz europejski sektor bankowy z drugiej miały wyrównane szanse konkurowania o aktywa.
Wydaje się, że po obu stronach Atlantyku sprawa zacieśnienia reguł bezpieczeństwa w myśl uzgodnień Bazylea III nie została jeszcze rozstrzygnięta i zupełnie realne są zwroty akcji wiosną przyszłego roku. W którą stronę – będzie wiadomo po inauguracji na schodach Kapitolu.