„Manifest kapitalistyczny” ze Szwecji po polsku

„Manifest kapitalistyczny” ze Szwecji po polsku
Fot. stock.adobe.com / velikiyzayats
O książce „Manifest kapitalistyczny - jak wolny rynek uratuje świat” po spotkaniu z jej autorem Johanem Norbergiem pisze Jan Cipiur.

Świat jest ponoć coraz gorszy, choć również stale lepszy. Jako źródło obu stanów dyrygować ma światem kapitalizm, choć rządzi głównie tylko drugim.

Nienawistnicy odsądzający kapitalizm od czci i wiary obserwują świat z gabinetu bardzo krzywych luster. To dlatego piękna nabrał w ich oczach nieudolny od zawsze i jakże kiepski dla ludzi socjalizm – ten realny i ten śniony.

Bawił właśnie w Warszawie szwedzki badacz i autor Johan Norberg. Przybył do Polski wraz z świeżo przetłumaczoną na mowę upstrzoną literkami ą, ę, ó, ź, książką „Manifest kapitalistyczny – jak wolny rynek uratuje świat”.

Johan Norberg uważa na przykład, i ma rację, że nie było w historii tak świetnego okresu dla ludzi jak ostatnie dekady ekspansji kapitalizmu, którego pochód nie ominął na nasze olbrzymie szczęście również Polski.

Sprywatyzowane diamenty Botswany

Nasz kraj to przykład oczywisty, więc przenieśmy się na kontynent wielkiej biedy. Jest w Afryce państwo, które od 1960 roku przez 40 lat rozwijało się w tempie 6,4 proc. rocznie, podczas gdy Chiny i inne tygrysy azjatyckie pochwalić się mogą jedynie tempem do 5,8 proc. rocznie.

To Botswana słynąca z diamentów, więc jej rekord jest często lekceważony jako efekt szczęścia do surowców. Czyż nie ma jednak w Afryce państw bardziej bogatych w minerały? Co np. powiedzieć o Kongu?

„Tym co wyróżnia Botswanę w regionie – pisze Johan Norberg – nie są zasoby naturalne, tylko to, że ich nie znacjonalizowała, lecz sprywatyzowała, i gdy w 1966 roku uniezależniła się od Wielkiej Brytanii, stworzyła stabilne ramowe przepisy, które przyciągnęły zagranicznych inwestorów”.

Zła dieta a wolny rynek

Uderzyła w tych dniach obuchem w głowę informacja oenzetowskiej agencji UNCTAD, że po raz pierwszy w historii takich badań liczba dzieci otyłych jest w świecie wyższa od liczby chorobliwie wychudzonych niedorostków. Od 2000 roku udział dzieciaków z niedowagą spadł w całej kohorcie z 13 do 9,2 proc.

Trzeba  chyba zatem pogrzebać niegdysiejszą prawdę, że nadwaga i otyłość to „przywilej” mieszkańców państw bogatych. Od 2000 roku ponad dwukrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą mieszkających w krajach o niskich i średnich dochodach ludności. W państwach bogatych wzrost liczebności tej samej grupy wyniósł 20 proc.

Jeszcze bardziej wyrazista jest informacja, że w 2022 roku aż 81 proc. dzieci z nadwagą mieszkało w krajach biednych i niezamożnych.

Nie ma wątpliwości, że ponad miarowe kilogramy wagi to także skutek monotonnej, złej diety, w której przeważa żywność wysokokaloryczna przetworzona ponad miarę. Ludzi biednych nie stać na frykasy, ale to dopiero od niedawna teraz coraz mniej z nich jest stale głodnych.

Nędza z biedą wielką zanikają, choć ciągle się po świecie pałętają i jest to dla świata hańba. Jednak winy nie ponosi kapitalizm, którego siły wyciągają ludzi z dołów.

Olbrzymia większość biedy grasuje bowiem tam gdzie wolny rynek i nieskrępowaną przedsiębiorczość znają tylko z książek lub podróży zagranicznych.

Bezrefleksyjni adoratorzy socjalizmu i omnipotentnego państwa radzącego sobie rzekomo z usuwaniem nierówności jakoś nie jeżdżą do socjalistycznej i zamordystycznej Wenezueli, nie latają po nauki na Kubę, nie zgłębiają najnowszej historii Szwecji…

Państwo (nad)opiekuńcze ze Szwecji to już przeszłość?

Jedno z pytań do nich brzmi, czy lepiej jest mieć mało, ale znacznie więcej niż wczoraj, niż ciągle tyle samo, więc naprawdę mniej (inflacja).

Podczas rozmowy w tych sprawach w siedzibie Fundacji Obywatelskiego Rozwoju (FOR) spytałem Johana Norberga, czy mieszka ciągle w Szwecji socjalistycznej, jak głosi fama z długą brodą – czy może kapitalistycznej, jaką zdaje się dziś wydawać?

Odpowiedział, że Szwecja jest teraz kapitalistyczna. Uświadomił, że za słynny szwedzki model „państwa dobrobytu” finansowanego z podatków płacili przede wszystkim ludzie  z gospodarstw od najbiedniejszych do średnio zamożnych.

Opodatkowanie wielkiego szwedzkiego biznesu paliło na panewce, bo wolny kraj nie zamyka granic. Największa meblarska firma świata IKEA przeniosła się więc najpierw (1973) do Danii, a następnie (2001) do Holandii. Podobnie postąpił m.in. drugi gigant Tetra Pak, który zarejestrowany jest od lat w Szwajcarii.

Finansowanie państwa (nad)opiekuńczego poprzez zaciąganie kolejnych długów działa wszędzie jedynie przez krótki czas, który może się co nieco wydłużyć, jeśli państwo jest od lat ponadprzeciętnie bogate.

Początek końca quasi socjalizmu w gospodarce Szwecji rozpoczął się wraz z wielkim kryzysem finansowo-bankowym, który trawił kraj w początku lat 90. dwudziestego wieku. Jego główną przyczyną była zapaść na przeskalowanym rynku kredytów hipotecznych.

W obronie korony, od 16 września 1992 roku przez trzy kolejne dni podstawowa stopa procentowa szwedzkiego banku centralnego Riksbank wynosiła 500 proc. To nie pomyłka – pięćset procent.

Potem spadała najpierw do 50 proc., następnie do 24 proc., aby w późną jesienią zatrzymać się na dłużej na wysokości 11,5 proc. W kraju szok. Ten szok zmieniał podejście i zapatrywania Szwedów.

Na uwagę zasługuje zgoda wówczas wszystkich głównych obozów politycznych, że „dalej tak być nie może”, a w kwestiach  szczegółowych m.in. odwrót rządów Szwecji od hołubienia spółek tamtejszego skarbu państwa.

W latach 70. i 80. dwudziestego wieku funkcjonowało tam od ok. 200 do 300 przedsiębiorstw państwowych o kluczowym znaczeniu dla gospodarki i społeczeństwa, teraz jest ich 49, czyli niemal 10 razy mniej niż w Polsce.

Warto by minister od polskich aktywów państwowych przeczytał obszerny raport szwedzkiego ministerstwa finansów pt. „State Ownership Policy 2025” oraz powielił praktykę dorocznych i treściwych sprawozdań z działalności szwedzkich SSP.

Kapitalizm nie jest systemem bezawaryjnym i pozbawionym wad. Jak wszystko co jest wytworem ludzkiej myśli i praktyki jest niedoskonały. Ma jednak w sobie to coś – w postaci wolności działania, niekrępowania przedsiębiorczości i szacunku do efektów wysiłku (konieczność osiągania zysków).

Socjaliści twierdzą natomiast, że na szczycie jest zawsze podział, nie dbając czy jest co dzielić, i o fatalne z reguły skutki swojego priorytetu.

Czytaj także: Źródła sukcesów biznesowych Skandynawii

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym. Jest członkiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich (TEP).
Źródło: BANK.pl