Kryzys to czas na racjonalne odciążenie banków
Problemem może być również rosnąca liczba bankrutujących firm, choć zjawisko to obejmie głównie sferę gospodarki realnej. Analitycy EKF dostrzegają wprawdzie możliwość pogorszenia się sytuacji także i w sektorze bankowym, niemniej będzie ono miało ograniczony zakres.
Kryzys w państwach Unii najsilniej uderzy w Polskę
Podsumowując pierwszy dzień obrad EKF, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej i koordynator całego wydarzenia, prof. dr hab. Leszek Pawłowicz, przedstawił listę największych ryzyk dla rozwoju gospodarczego Polski, z jakimi będziemy najpewniej się zmagać w związku z obecną sytuacją.
‒ Zdecydowana większość ekspertów uznała, iż największym wyzwaniem dla polskiej gospodarki może być głęboka, zewnętrzna recesja, powodująca różnego rodzaju nieprzewidywalne perturbacje u naszych sąsiadów. Problem ten wysuwa się na pierwsze miejsce zarówno jeśli chodzi o wagę, jak i prawdopodobieństwo wystąpienia, a związany jest ze wzrostem bezrobocia, spadkiem produkcji, a szczególnie spadkiem wolumenu wymiany międzynarodowej – zaznaczył prof. Pawłowicz.
Zjawisko to mogłoby mieć tak katastrofalne konsekwencje dla naszego kraju, ponieważ z państwami Wspólnoty łączą nas najsilniejsze więzi ekonomiczne.
‒ 80% polskiego eksportu kierowane jest do Unii Europejskiej – przypomniał dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej.
Owe problemy gospodarek poszczególnych krajów UE skutkują nie tylko rozrywaniem dotychczasowych łańcuchów dostaw, ale są też katalizatorem dla tendencji antyliberalnych i antyglobalizacyjnych.
Czytaj także: EKF 2020: to nie jest czas na oszczędzanie
Czy wirus wyzwoli egoizm gospodarczy?
Jednym z przejawów owej egoistycznej postawy niektórych członków UE może być ‒ jak to określili eksperci Kongresu ‒ asymetryczna reakcja fiskalna, łącznie z podejmowaniem praktyk dumpingowych w obszarze polityki podatkowej.
Prof. Pawłowicz przypomniał, że Włochy i Niemcy wystosowały już stosowne ostrzeżenie w tej sprawie do pozostałych państw członkowskich. Jeśli chodzi o zagrożenia wewnętrzne to wskazywano na rosnącą liczbę procesów restrukturyzacyjnych, a nawet bankructw przedsiębiorstw.
‒ W połączeniu ze spadkiem inwestycji jest to zagrożenie, która uruchamia mechanizm kryzysu – dodał dyrektor GAB, wskazując na kolejne ryzyko, tym razem związane z ewentualnym kryzysem finansów publicznych. Do tego wszystkiego należy dodać wielką niewiadomą odnośnie dalszego rozwoju samej pandemii.
W jakim stopniu te wszystkie czynniki mogą odbić się na kondycji banków? Eksperci wskazywali tu na możliwość wystąpienia kryzysu w branży finansowej, choć nie przypisywali mu wysokiego prawdopodobieństwa. Nie znaczy to, że banki mogą spać spokojnie.
‒ Szacunki pogorszenia portfela kredytowego są dość pesymistyczne – zauważył dyrektor prof. Leszek Pawłowicz, dodając, że ich zmaterializowanie nastąpić może najpewniej w przyszłym roku.
Polski sektor bankowy wszedł w fazę recesji
W przypadku polskiego sektora bankowego sytuacja prezentuje się jeszcze mniej optymistycznie. Prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz, podkreślił, rola sektora bankowego w finansowaniu rozwoju polskiej gospodarki była osłabiana już od kilku lat.
‒ Doszło do specyficznej sytuacji, że w okresie dość wysokiego wzrostu PKB w kraju o stosunkowo niskim poziomie ubankowienia, mierzonego zarówno relacją funduszy własnych do PKB, relacją oszczędności do PKB, jak i kredytu dla firm do PKB ‒ doszło do tego, że sektor bankowy w tym zakresie wszedł w fazę najpierw stagnacji, a później w niektórych elementach nawet w fazę recesji.
Relacje do PKB nie tylko uległy zatrzymaniu, ale później uległy zmniejszeniu – wskazał prezes ZBP, przypominając, że środowisko bankowe już w czerwcu 2018 roku przestrzegało przed zmaterializowaniem się tak złego scenariusza.
Czytaj także: EKF 2020, jak restrukturyzować firmy w czasie kryzysu?
Rekordowe koszty, rekordowe obciążenia
Co przyczyniło się do tak poważnego obniżenia notowań branży, która przez ostatnie dekady wykazywała doskonałe wyniki, stając się jednym z technologicznych liderów w skali światowej? Krzysztof Pietraszkiewicz wskazał tu w pierwszej kolejności na potężne obciążenia nakładane na banki, które – jak zauważył – mają charakter bezprecedensowy w całym cywilizowanym świecie.
‒ Koszty zewnętrzne ogólnego zarządu osiągnęły 68%, to są bez wątpienia rekordowe wielkości – dodał prezes ZBP.
Powodem tak potężnych wydatków w większości przypadków były decyzje, które same w sobie nie miały negatywnego charakteru, niemniej ich kumulacja doprowadziła do mocnego osłabienia zdolności finansowania rozwoju polskiej gospodarki.
Były wszakże i takie posunięcia, których zasadność uznać należy za wielce wątpliwą. Do tej grupy zaliczyć można przerzucenie kosztów restrukturyzacji niebankowych instytucji finansowych (sektora SKOK – przyp. red) na sektor bankowy, przy równoczesnym uniemożliwieniu zaliczenia tych nakładów do kosztów uzyskania przychodów, czy też tzw. podatek bankowy, który w przeciwieństwie do wielu innych krajów nie zasila Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, tylko stanowi przychód budżetu państwa. Te, i wiele innych wydatków, nie zawsze sprawiedliwie nakładanych na banki to tylko jedna z przyczyn wyhamowania koniunktury w branży.
Przestańmy hołubić niesolidnych dłużników!
Z drugiej strony mamy do czynienia z pogorszeniem się portfela kredytowego polskich instytucji finansowych względem ich odpowiedników w krajach strefy euro. Od 2014 roku dało się bowiem zauważyć znaczącą poprawę jakości portfela kredytowego w państwach strefy euro, czego efektem jest spadek zadłużenia nieregularnego z 6‒8% do 2,5‒3%.
‒ My, ciesząc się, że przeszliśmy przez kryzys w dobrym stylu, pozostaliśmy z poziomem kredytów zagrożonych na poziomie ponad 6,4% aż do 7% ‒ wskazał Krzysztof Pietraszkiewicz.
A to z kolei bardzo zły prognostyk w dobie kryzysu, kiedy to zarówno według analiz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jak również krajowych ekspertów możemy się spodziewać znacznego spadku jakości portfela kredytowego.
‒ Do działań w tym zakresie jesteśmy słabo przygotowani, także jeśli chodzi o infrastrukturę prawną. Wszyscy starają się „nosić na rękach” dłużników, nie szukając równowagi i dobrych mechanizmów – przestrzegł prezes ZBP.
Jeśli dodać do tego trzykrotne obniżenie stóp procentowych przez Narodowy Bank Polski to okazuje się, że w tym roku wyniki sektora bankowego najpewniej odnotują spadek wyników nawet o kilkadziesiąt procent.
‒ W przypadku banków dużych będzie to około 22%, w przypadku mniejszych może sięgać nawet 50%. Prognozy na rok następny są o wiele gorsze, w przypadku dużych spadek może sięgnąć 50%, a małych nawet ponad 60% ‒ zaznaczył prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz, apelując do decydentów o kompleksowe podejście do obecnych wyzwań i przygotowanie takich rozwiązań, które pozwolą bankom na utrzymanie finansowania sfery realnej gospodarki w tak niełatwych uwarunkowaniach.