Koronawirus w Polsce: premier i prezes NBP o nowym programie pomocowym dla firm, co najmniej 100 mld zł w ramach tarczy finansowej
„Chcemy zaproponować i szybko wdrażać w życie konkretne rozwiązania dla pracowników, na utrzymanie miejsc pracy i dla firm, żeby zapobiegać bankructwom, zamykaniu firm. (…) Proponujemy dziś tarczę finansową, która jest tarczą bez precedensu, ponieważ bezpośrednio kierujemy 100 mld zł, co najmniej 100 mld zł, dla firm” – powiedział premier.
„Tarcza, łącznie z poprzednim programem, sięgnie swoim rozmiarem poziomu ponad 300 mld zł, 320-330 mld. Tarczę konstruujemy we współpracy z rynkiem, konstruuje ją Polski Fundusz Rozwoju, ale również konstruujemy ją w bardzo bliskiej współpracy z Narodowym Bankiem Polskim” – dodał.
Program pomocowy rządu składa się z 3 komponentów
Jak wynika z prezentacji, program pomocowy rządu składa się z 3 komponentów: do mikrofirm trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm 50 mld zł, a do dużych przedsiębiorstw 25 mld zł.
„Sedno naszego programu to już teraz 100 mld zł, będziemy przeznaczać na potrzeby utrzymania miejsc pracy, utrzymania płynności firm, dla tych firm, których obroty spadły w ostatnim czasie o 25 proc. (…) Trzy czwarte z tych 100 mld zł nieoprocentowanych subwencji, trafi do firm zatrudniających do 250 pracowników, czyli mikro – od 1 do 9 pracowników, małych firm – od 10 do 49 pracowników, i średnich – od 50 do 249 pracowników. Do tych firm trafi trzy czwarte tego programu, 75 mld zł. Dla dużych podmiotów pozostałe 25 mld zł, pod warunkiem, że płacą podatki w Polsce, że nie uciekają gdzieś od rajów podatkowych” – powiedział premier.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce: RPP znowu tnie stopy procentowe >>>
„To program, z którym mamy do czynienia, to program ogromny i niezależny od programu gwarancji, pożyczek, dotacji, subwencji, który ogłaszaliśmy parę tygodni temu. Dla mikro i małych firm górny pułap subwencji wynosi 300 tys. zł. Dla małych i średnich ten pułap to około 4 mln zł, 3,6 mln zł. (…) Żelazną zasadą naszego programu jest to, że nawet 75 proc. tej subwencji będzie mogła być umorzona” – dodał.
Jak wynika z prezentacji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, z kwoty 100 mld zł nowego programu pomocowego dla przedsiębiorstw, zaprezentowanego w środę przez rząd, pula środków bezzwrotnych wynosi 60 mld zł.
Subwencje będą udzielane na 3 lata
Premier powiedział, że subwencje będą udzielane na 3 lata.
„Będą one udzielane na 3 lata i pierwsza spłata rozpoczyna się dopiero w drugim roku, a wiec jest ten oddech na to, żeby firmy mogły odbudować swoją nadszarpniętą pozycję rynkową, żeby chroniły swoje linie produkcyjne i udział w rynku” – powiedział.
Czytaj także: Tarcza finansowa: bezzwrotne dotacje dla firm mogą być skuteczne
Morawiecki zaznaczył też, że państwo będzie bronić przed wrogimi przejęciami polskich przedsiębiorców.
„Nasi przedsiębiorcy walczą o swój udział w rynku. O ten rynek, który zdobyli razem ze swoimi pracownikami i państwo polskie będzie bronić polskich przedsiębiorców, będzie bronić polskich pracowników, przed nie tylko koronawirusem, ale teraz też działaniami ze strony firm, które będą próbowały wrogich przejęć, będą próbowały uciekać z podatkami z Polski, które będą próbowały zniszczyć polskich przedsiębiorców. My do tego nie dopuścimy” – powiedział premier.
Premier poinformował, że aby otrzymać pomoc z nowego pakietu firma będzie musiała utrzymać działalność i nie zwalniać pracowników.
„Żeby w pełni skorzystać z finansowania i z tej bezzwrotnej subwencji wystarczy spełnić dwa proste warunki. Pierwszy – utrzymujesz działalność, drugi nie zwalniasz pracowników” – powiedział.
Podczas konferencji prasowej premier zaznaczył, że w razie potrzeby rząd – wraz z prezesem NBP – będzie wspierał polską gospodarkę kolejnymi środki.
Środki z nowego programu trafią do firm w ciągu 2 – 3 tygodni
Morawiecki poinformował, że środki z nowego programu zasilą przedsiębiorstwa w ciągu najbliższych 2-3 tygodni.
„Te subwencje (…) rozpoczną swoje działanie już za 2 do 3 tygodni” – powiedział premier.
Program pomocowy ma uratować 2 – 5 mln miejsc pracy
Rząd szacuje, że program pomocowy uratuje 2-5 mln miejsc pracy.
„My ratujemy 2-4 mln, może nawet 5 mln miejsc pracy. Bezrobocie to zmora III RP; pamiętamy, że przekraczało 3 mln. Widzimy analizy różnych ekspertów, które mówią, że także i dzisiaj może ono sięgnąć wysokich pułapów. Chcemy zrobić wszystko, aby zmniejszyć wzrost bezrobocia” – powiedział premier.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o pandemii koronawirusa >>>
Podczas konferencji premier powiedział, że istnieje przestrzeń do zwiększenia zasiłku dla bezrobotnych, a analizy w tej kwestii już zlecono.
„Mamy przestrzeń dla wzrostu zasiłku dla bezrobotnych. (…) Zleciłem analizę tego problemu dla MRPiPS i będziemy te wnioski wyciągać wkrótce. Wiadomo, że niestety liczba osób na bezrobociu będzie przyrastać” – powiedział Morawiecki.
Rząd zakłada, że do lipca kryzys zmniejszy swoje oddziaływanie.
„Przyjmujemy pewne założenie, że ten kryzys w ciągu kwartału gdzieś w maju, czerwcu, lipcu będzie powoli zmniejszał swoje niedobre żniwo i swoje oddziaływanie” – powiedział w środę premier.
Rząd po świętach przedstawi program odmrażania gospodarki
Po świętach Wielkanocnych rząd ma przedstawić program odmrażania gospodarki.
„Po świętach przedstawimy taki program. (…) Będziemy bardzo konkretnie przedstawiać w jaki sposób, doradzać konkretnym branżom, jak wrócić do rzeczywistości” – powiedział premier. (PAP Biznes)
Glapiński: NBP zrobi wszystko w ramach mandatu, by kryzys był łagodny dla Polski
NBP zrobi wszystko, w ramach mandatu, by uratować polską gospodarkę przed kryzysem – powiedział w środę na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że NBP prowadzi skup aktywów zgodnie z prawem i rozszerza go na bony skarbowe.
„Mogę parafrazując (Mario Draghiego – PAP) powiedzieć, że w ramach swojego mandatu, w imieniu NBP, zrobię wszystko, by ten kryzys był dla Polski możliwie łagodny i żebyśmy z niego wyszli jak najszybciej i jak najszybciej powrócili na drogę bezprecedensowego, szybkiego rozwoju” – powiedział.
„Whatever it takes”, jak powiedział Draghi – co to oznacza w przypadku NBP? Narodowy Bank Polski ściśle współpracując ze wszystkimi instytucjami państwowymi (…) musi zapewniać elastyczność finansowania, rynku finansowego, elastyczność i płynność rynku obligacji, a także właściwą, odpowiednio niską rentowność tych obligacji. Polski rynek obligacji nie jest specjalnie rozbudowany i jest to szczególnie istotne”- powiedział.
Dodał, że każdy element propozycji NBP może być rozszerzany i uzupełniony.
Bądź na bieżąco z tematem koronawirusa – zapisz się na nasz newsletter >>>
„U nas też każdy element jeszcze może być rozszerzony, uzupełniony, zmieniony. Ta ustawa, którą pan premier przeprowadził w Sejmie zawiera mały zapis o NBP. Mamy tam zdalne obrady RPP i zarządu. Zarządu już prowadzimy, RPP też jesteśmy gotowi, żeby następne przeprowadzić. Także my możemy cały czas korygować różne podjęte decyzje” – powiedział Glapiński.
Glapiński poinformował, że NBP rozszerzył też zakres instrumentów finansowych, które może skupować, o bony skarbowe.
„Cały czas myślimy o jakichś dalszych elementach. W zasadzie mamy w ręku wszystkie elementy, które mają banki zachodnie” – dodał.
Oprócz skupu obligacji rządowych, NBP będzie skupował dłużne papiery wartościowe gwarantowane przez Skarb Państwa na rynku wtórnym – podano w komunikacie po środowym posiedzeniu RPP. NBP będzie kontynuował operacje repo i oferował bankom kredyt wekslowy.
Glapiński wskazał na środowej konferencji prasowej, że środki na nowe programy rządu są zapewniane przez NBP przez odpowiedni mechanizm finansowy i „nie są drukowane”, a NBP nie monetyzuje długu rządowego.
„Bank nie finansuje wydatków rządowych, nie monetyzuje długu, bank działa na rynku obligacji i papierów wartościowych i zapewnia jego płynność. Z punktu widzenia rządu, rząd może (w obliczu działań NBP) lokować na rynku tak ogromne sumy. Inaczej rentowności poszybowałyby pod niebo” – powiedział Glapiński.
Dodał, że NBP przestrzega prawa w kwestii zakazu monetyzacji długu „aż do bólu” i działania NBP „dokonują się arte legis”.
Prezes NBP: banki przygotowane na obniżkę stóp procentowych
Zdaniem prezesa NBP środowa obniżka stóp procentowych to był oczywisty ruch, a banki są na to przygotowane.
„Działamy analogicznie do innych banków centralnych, jest to oczywisty ruch, postanowiliśmy nie czekać, żeby rynek mocno odczuł” – powiedział prezes NBP.
„Nad polską gospodarką wisi groźba deflacji”
Dodał, że nad polską gospodarką wisi groźba deflacji.
„Muszę pilnować też polskiego złotego i przy okazji inflacji, która akurat jest ostatnim problemem, z którym możemy się zmagać. W tej chwili w oczy zagląda nam groźba deflacji” – powiedział prezes NBP.
Glapiński dodał, że banki mogą być niezadowolone z obniżki stóp, ale są na to przygotowane.
„Nie ma potrzeby korzystania z linii kredytowych z zagranicy”
Poinformował, że nie ma potrzeby korzystania z linii kredytowych z zagranicy, choć NBP ma takie propozycje.
Jak wskazał prezes NBP banki oraz konsorcja banków mogą ubiegać się w banku centralnym o kredyt wekslowy na refinansowanie pożyczek udzielonych firmom.
„RPP ostatecznie uruchomiła kredyt wekslowy w odpowiedniej wysokości i zakresie, a ponieważ podjęła jednocześnie decyzję o obniżce stóp proc., to ten kredyt wekslowy będzie odpowiednio tańszy. Cena kredytu 0,55 proc. jest bardzo niska. Banki komercyjne mogą udzielać takim pożyczek przedsiębiorcom, a bank centralny będzie to refinansował” – powiedział prezes.
Dodał, że możliwe jest też tworzenie konsorcjów banków komercyjnych, które będą udzielały kredytów, np. PFR lub podobnym instytucjom, które będą na rynku wtórnym refinansowe przez bank centralny.