Kongres Obsługi Gotówki 2020, fałszerze pieniędzy – ginący zawód
Na przestrzeni ostatnich pięciu lat liczba wykrywanych falsyfikatów zmniejszyła się przeszło trzykrotnie. O ile w roku 2015 na każdy milion znaków płatniczych w obiegu ujawniano 4,57 podrobione nominały, to w roku bieżącym wskaźnik ten kształtował się na poziomie 1,18.
Wspominała o tym Małgorzata Dobczyńska, Zastępca Dyrektora Departamentu Emisyjno-Skarbcowego Narodowego Banku Polskiego.
Kara śmierci za fałszowanie pieniędzy
Samozwańczy konkurenci monarchów czy też banków centralnych w sferze emisji pieniędzy od niepamiętnych czasów mogli liczyć się z najsurowszymi sankcjami. Polski kodeks karny aż do roku 1969 przewidywał karę śmierci dla osób, parających się podrabianiem lub przerabianiem polskich lub obcych pieniędzy oraz innych znaków płatniczych.
Także i w obecnym stanie prawnym fałszerstwo zdefiniowane zostało jako zbrodnia, zagrożona sankcją co najmniej 5 lat pozbawienia wolności, a w przypadkach szczególnych nawet 25 lat więzienia – podkreślał podczas Kongresu mł. insp. Jacek Walaszczyk z Wydziału Kryminalnego Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji.
Czytaj także: Gotówka zdała egzamin w trudnych czasach
Przestępcy wolą funty i euro niż złotówki
Przypadki skazania za ten typ przestępstwa zdarzają się jednak relatywnie rzadko, bynajmniej nie z uwagi na niską wykrywalność. Ta prawidłowość dotyczy całego obszaru Europy Środkowej: w ubiegłym roku wskaźnik PPM, czyli ujawnionych fałszywych nominałów na milion banknotów znajdujących się w obiegu, osiągnął dla złotówki wartość 2,9, na podobnym poziomie kształtował się on w przypadku walut takich państw jak Rumunia, Czechy czy Węgry.
Fałszerze znacznie częściej decydowali się na podrabianie wspólnej waluty, w jej przypadku wskaźnik PPM osiągnął w roku 2019 poziom 23,3.
Faworytem przestępców jest brytyjski funt; na milion banknotów z wizerunkiem królowej Elżbiety II aż 108 zostało wydrukowanych poza bankiem centralnym. Dlaczego złotówka tak skutecznie opiera się fałszerskim zakusom?
Małgorzata Dobczyńska uważa, że główną przyczynę stanowią podejmowane przez bank centralny konsekwentne działania, w celu zagwarantowania jak najlepszej ochrony nominałów przed podrobieniem.
Opinię tę zdają się potwierdzać statystyki NBP, z których wynika, że po wprowadzeniu zmodernizowanych wzorów banknotów przestępcy rzadko porywają się na ich kopiowanie. Nowe nominały stanowiły od 15 do 24% wszystkich fałszywek, ujawnianych od roku 2018.
Banknoty tak dobrze zabezpieczone, że ich nie sprawdzamy
Efektem tak wysokiego poziomu zabezpieczeń polskich pieniędzy jest z jednej strony wysoki poziom zaufania obywateli wobec oficjalnego środka płatniczego, z drugiej zaś… niefrasobliwość przy posługiwaniu się pieniędzmi.
Co drugi z nas w ogóle nie sprawdza, czy banknot otrzymywany podczas transakcji handlowej lub wydawany jako reszta w sklepie jest autentyczny. Jeśli już decydujemy się na weryfikację, zwracamy uwagę na takie elementy jak znak wodny, nitka zabezpieczająca czy też kolor poszczególnych nominałów – potwierdziła przedstawicielka NBP.
Wielu z nas nie wie też, jak należy postąpić w przypadku, gdy w naszym portfelu znajdzie się falsyfikat, choć świadomość w tym akurat obszarze sukcesywnie rośnie. W ubiegłym roku zaledwie co czwarty Polak zdecydowałby się dostarczyć fałszywkę na posterunek Policji, obecnie odpowiedź tę wskazało 34% uczestników ankiety, przeprowadzonej przez NBP.
18% respondentów udałoby się do banku, co z kolei oznacza wzrost o 3 punkty procentowe w ciągu 12 miesięcy. Istotnie, bo z 36 do 27%, zmniejszyła się liczba ankietowanych, którzy zdecydowaliby się na zwrot „trefnego” pieniądza osobie, od której go otrzymali, umożliwiając tym samym ponowne wprowadzenie falsyfikatu do obiegu.
Co dziesiąty Polak zachowałby się w takiej sytuacji skrajnie nieodpowiedzialnie, usiłując zapłacić podrobionym pieniądzem i narażając się tym samym na odpowiedzialność karną.
Wpłatomat skutecznie wykrywa podróbki
Banki, urzędy i punkty sprzedaży detalicznej to nie jedyne miejsca, gdzie dochodzi do ujawnienia fałszywych nominałów. Od lipca 2018 weryfikacja środków płatniczych pod kątem ich autentyczności dokonywana jest także w urządzeniach samoobsługowych, czyli wpłatomatach oraz recyklerach. Efekt?
Przez ostatnie dwa lata do centrali NBP wpłynęły 73 sztuki podejrzanych banknotów, zablokowanych przez tego typu urządzenia. Okazuje się, że bankomat czy recykler potrafi identyfikować podrobione pieniądze niezwykle sprawnie.
– Spośród wszystkich zablokowanych nominałów tylko 8 było autentycznych – dodała Małgorzata Dobczyńska.
Profesjonalnie wykonane podróbki to nie jedyny problem, jaki wiąże się z wprowadzaniem fałszywych środków płatniczych do obiegu. Coraz większym zagrożeniem są bowiem tzw. souveniry, czyli imitacje banknotów, opatrzone stosowna adnotacją i pozbawione numeru seryjnego, oficjalnie służące jako żetony w grach lub obiekty kolekcjonerskie.
W związku z brakiem skłonności Polaków do choćby pobieżnego sprawdzania autentyczności pieniędzy, przestępcy coraz częściej decydują się na wprowadzanie tego typu „środków płatniczych” podczas zakupów w sklepach.
Mł. insp. Jacek Walaszczyk przestrzegł, że tego typu działania są sankcjonowane analogicznie jak wprowadzanie do obiegu profesjonalnie wykonanych fałszywek, a dodatkowo amatorzy łatwego zysku liczyć mogą na zarzut oszustwa na szkodę właściciela punktu handlowego.
Nie odkażaj pieniędzy w piekarniku!
Zagrożeniem dla polskich środków płatniczych są nie tylko fałszerze. Zdarzały się przypadki tzw. rozmnażania pieniędzy, czyli przynoszenia licznych, uszkodzonych nominałów do oddziału terenowego NBP celem ich wymiany na pieniądze wolne od uszkodzeń.
Dostarczone banknoty bywały spreparowane tak, by otrzymać ich wielokrotność, dlatego nowe regulacje przyjęte przez bank centralny przewidują konieczność sprawdzenia tożsamości każdej osoby, dostarczającej uszkodzone nominały o wartości przekraczającej 2000 zł.
Innym problemem, który pojawił się wraz z pandemią, jest niewłaściwe odkażanie środków płatniczych – z użyciem substancji chemicznych, a także w piekarniku bądź kuchence mikrofalowej.
W tym ostatnim przypadku dochodzi do definitywnego zniszczenia nitki zabezpieczającej. Przedstawicielka NBP podkreśliła, że wszystkie pieniądze trafiające do NBP są skutecznie dezynfekowane. Dotyczy to nawet nominałów zniszczonych oraz tych, wobec których istnieje podejrzenie nieautentyczności.
Fałszerskie rekordy
Choć fałszerski proceder nie cieszy się szczególną popularnością, organy ścigania mają na swoim koncie ujęcie prawdziwych mistrzów w tym fachu.
Mł. insp. Jacek Walaszczyk przypomniał historię sprzed 11 lat, kiedy to w niewielkim domu w Skarżysku-Kamiennej odkryto profesjonalną drukarnię banknotów. Pomieszczenia służące przestępczej aktywności były doskonale zamaskowane; pod niepozornymi płytkami z terakoty kryło się wejście do prawdziwej jaskini zbójców, w której stały prasy drukarskie i urządzenia niezbędne do nielegalnego konkurowania z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych.
Elementy zabezpieczające, jak nitki, hologramy czy rozety, drukowano w innej części piwnicy. Podczas przeszukania zabezpieczono 4100 sztuk banknotów o nominale10 zł, broń maszynową z amunicją oraz fałszywe dokumenty, przygotowane dla przestępców. Okazało się też, że fałszerz przygotowywał się też do produkcji fałszywych euro.
Podrabianie wspólnej waluty było też specjalnością szajki, którą rozbito dwa lata temu. Wprowadzanie do obiegu falsyfikatów, wykonywanych w drukarni w Zgorzelcu, dokonywane było za pośrednictwem kantoru przy autostradzie A4 niedaleko Legnicy. Także i w tym przypadku produkcja fałszywych pieniędzy nie była jedyna specjalnością gangsterów.
W przeszukiwanych pomieszczeniach policja zabezpieczyła między innymi podrobione opakowania do środków medycznych oraz papierosów.
***
Więcej informacji o Kongresie Obsługi Gotówki: www.aleBank.pl/KOG