Jakie zmiany czekają nas w ustawie o gospodarce nieruchomościami
Jak to działało?
W latach 60., 70. i 80. wiele dużych inwestycji w obrębie miast (i nie tylko) realizowano na zasadzie wywłaszczania nieruchomości. – mówi Bartosz Antos – Dyrektor ds. Nieruchomości w firmie Saveinvest Sp. z o.o. Dotychczasowi właściciele musieli przymusowo oddać je Skarbowi Państwa, ponieważ były potrzebne dla realizacji określonej inwestycji celu publicznego. W taki sposób powstało wiele osiedli, inwestycji drogowych i rekreacyjnych. W którymś momencie stwierdzono jednak, że wiele z planowanych inwestycji tak naprawdę nigdy nie doszło do skutku. Zasadny byłby zatem ich zwrot na rzecz byłych właścicieli. W 1997 r. weszła w życie ustawa, która umożliwiła domaganie się zwrotu nieruchomości wywłaszczonych. Wiele osób już z niej skorzystało. W ciągu 20 lat funkcjonowania ustawy pojawiło się jednak wiele przypadków nadużyć. Najczęściej nie ze strony samych właścicieli, ale osób skupujących tego typu roszczenia lub próbujących w inny sposób zrobić na tym „interes życia”. W obliczu afery reprywatyzacyjnej zaczęto zatem zastanawiać się nad wprowadzeniem zmian w obowiązującej ustawie. Tak powstał projekt nowelizacji, nad którą pracuje obecnie polski senat.
Kiedy możliwy jest zwrot nieruchomości wywłaszczonej?
Przedmiotem sprawy o zwrot mogą być jedynie nieruchomości wywłaszczone, czyli takie, w stosunku do których zapadła decyzja wywłaszczeniowa. Z wnioskiem o zwrot może wystąpić wyłącznie osoba wywłaszczona lub jej następca prawny (na przykład spadkobierca). Zanim wystąpimy do organu administracji, który będzie oceniał kwestię zasadności zwrotu, warto sprawdzić czy w tej konkretnej sprawie nie wystąpiły okoliczności, które uniemożliwiają zwrot nieruchomości. Przede wszystkim roszczenie o zwrot nie przysługuje wtedy gdy nieruchomość została sprzedana i jest teraz własnością osoby fizycznej albo ustanowiono na niej prawo użytkowania wieczystego. Zasadniczym elementem sprawy jest jednak ustalenie celu wywłaszczenia oraz tego, czy rzeczywiście został on zrealizowany. Jeżeli nie, będzie to podstawa do zwrotu nieruchomości. Przepisy mówią, że nieruchomość uznaje się za zbędną na cel wywłaszczenia, jeżeli pomimo upływu 7 lat od dnia, w którym decyzja o wywłaszczeniu stała się ostateczna, nie rozpoczęto prac związanych z realizacją tego celu albo pomimo upływu 10 lat od dnia, w którym decyzja o wywłaszczeniu stała się ostateczna, cel ten nie został zrealizowany. 24 marca 2014 r. Trybunał Konstytucyjny zbadał jednak wspomniane przepisy i uznał, że są one niekonstytucyjne. Trybunał stwierdził, że daty nie mają absolutnie żadnego znaczenia przy „starych” wywłaszczeniach, a zatem jeżeli nieruchomość została wywłaszczona przed 27 maja 1990 r., to aby uznać cel za zrealizowany, dana inwestycja musiała powstać do momentu złożenia wniosku o zwrot. Ostatecznie zatem o zwrot nieruchomości wywłaszczonej mogli się ubiegać wszyscy dotychczasowi właściciele nieruchomości, nawet jeżeli do wywłaszczenia doszło w latach 50. albo 60. XX w.
Nowe terminy
Nowelizacja przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami skupia się zatem na tym, aby w pierwszej kolejności dostosować obowiązujące przepisy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Po drugie natomiast chodzi o to, aby ograniczyć niekończące się składanie wniosków o zwrot nieruchomości – szczególnie w odniesieniu do starych spraw, gdzie często trudne jest odnalezienie chociażby podstawowych dokumentów na ten temat. Zaplanowano zatem wprowadzenie do ustawy o gospodarce nieruchomościami instytucji przedawnienia. Roszczenie o zwrot nieruchomości zostanie ograniczone terminem 20-letnim.
Kogo ucieszy zmiana przepisów?
W ocenie Bartosza Antosa – Dyrektora ds. Nieruchomości w firmie Saveinvest Sp. z o.o. – zaplanowane przez rząd zmiany to ukłon w stronę jednostek samorządu terytorialnego, jak i organizacji zrzeszających lokatorów. Pracownicy urzędów musieli dotychczas mierzyć się z tego typu sprawami, spotykając się niejednokrotnie z problemem braku starych dokumentów. Lokatorzy z kolei nie mogli czuć się pewnie we własnych mieszkaniach, ponieważ nie mieli pewności, czy ten blok, należący dzisiaj do miasta, jutro nie stanie się prywatną własnością z bardzo wysokim czynszem i innymi opłatami.