Jakie mieszkania, gdzie i za ile najchętniej kupujemy?

Jakie mieszkania, gdzie i za ile najchętniej kupujemy?
Fot. stock.adobe.com/aytuncoylum
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Trzypokojowe mieszkania cieszą się wśród Polaków największą popularnością. W ubiegłym roku takie lokale odpowiadały za ponad 41% sprzedanych nieruchomości - wynika z szacunków HRE Investments opartych o dane GUS. Kawalerki to domena dużych miast. Tam, ze względu na cenę, szybko znajdują nabywców.

#BartoszTurek: Przeciętne mieszkanie sprzedane w 2018 r. kosztowało 266 tys. zł. Statystyczny lokal miał 54,2 mkw. powierzchni #RynekNieruchomości #CenyMieszkań #DaneGUS @HeritagePolska

Z grona ponad 200 tysięcy mieszkań, które Polacy kupili w ubiegłym roku, tylko 6% stanowiły kawalerki – wynika z szacunków HRE Investments.

To oznacza, że była to najmniej popularna kategoria kupowanych nieruchomości. Z drugiej strony ich niska cena powoduje, że takie lokale długo nie czekają na nabywców.

Największą popularnością cieszyły się natomiast mieszkania trzypokojowe, które odpowiadały za ponad 41% transakcji. Tym samym mieszkania trzypokojowe zdetronizowały popularne przez lata „dwójki”, które w zeszłym roku wybrało tylko trochę ponad 31% kupujących.

Jeśli ktoś kupił większe lokum (przynajmniej czteropokojowe), to należał do grona prawie 21% Polaków, którzy w ubiegłym roku kupili największe mieszkania.

MIESZKANIA-SPRZEDANE-2018

Mniejsze mieszkania w większych miastach

Dokładniejsze dane publikowane przez GUS pozwalają też spojrzeć na to jak mieszka się w mniejszych i większych miastach. Pod pojęciem większych miast rozumiemy tutaj te, które mają przynajmniej 200 tysięcy mieszkańców. Takich miast jest w Polsce 16.

Warunki mieszkaniowe są w nich skromniejsze, co wiązać należy z wyższymi cenami własnych „czterech kątów”. I tak na przykład kawalerkę wybrał w ubiegłym roku co 12 kupujący z dużego miasta i tylko co 24 nabywca z miasta mniejszego (poniżej 200 tysięcy mieszkańców).

Podobnie sprawa ma się w przypadku mieszkań dwupokojowych – częściej wybierają je mieszkańcy większych miast (35% transakcji). W miastach o liczbie ludności mniejszej niż 200 tysięcy osób, takie lokale wybrało w 2018 roku mniej niż 25% kupujących – wynika z szacunków HRE Investments.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku mieszkań o przynajmniej trzech pokojach. Większe lokale są znacznie bardziej popularne w mniejszych miastach. Mieszkania z przynajmniej 4 pokojami wybrało 23,5% kupujących, a z trzema pokojami 43,9% kupujących z mniejszych miast.

Dla porównania kupujących z najliczniej zaludnionych ośrodków, którzy wybrali przynajmniej czteropokojowe lokale było 18%, a „trójki” padły łupem 38,8% nabywców.

Warto podkreślić, że dane podawane przez GUS pokazują sprzedaż mieszkań w podziale na liczbę izb. Jest to pojęcie trochę nieprzystające do dzisiejszych realiów. Izbą jest bowiem nie tylko samodzielny pokój, ale też przynajmniej 4 mkw. widna kuchnia.

W efekcie kawalerka może widnieć w statystykach zarówno jako mieszkanie jedno- jak i dwuizbowe. Całe szczęście tę niedoskonałość można zniwelować uwzględniając dane z portali ogłoszeniowych o tym, jak dużo jest mieszkań z oddzielnymi kuchniami. Na takim właśnie założeniu opierają się powyżej zaprezentowane szacunki HRE Investments.

Nowe „M” to większe „M”

Wróćmy jednak do meritum, czyli raportu GUS. Wynika z niego, że przeciętne mieszkanie sprzedane w ubiegłym roku kosztowało 266 tys. zł. Statystyczny lokal miał 54,2 mkw. powierzchni.

Większe i droższe są lokale od deweloperów. Za cenę prawie 312 tys. złotych Polacy kupowali w ubiegłym roku nowe mieszkania o przeciętniej powierzchni prawie 56 mkw.

Lokale z drugiej ręki były o prawie 3 mkw. mniejsze i kosztowały 237 tys. złotych. Taką dysproporcję zawdzięczamy nie tylko wspomnianym różnicom w powierzchniach, ale też temu, że deweloperzy koncentrują swoją działalność w dużych miastach, gdzie, siłą rzeczy, nieruchomości są droższe.

I choć w przypadku mieszkań nowych mówimy o cenie nieruchomości bez kosztów wykończenia, to też nowe „M” ma przeważnie wyższy standard niż to z drugiej ręki.

Źródło: aleBank.pl