Jak zamienić kredyty walutowe na złotowe?
Krzysztof Pietraszkiewicz prezes ZBP otwierając spotkanie, stwierdził, że kolejne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości i naszego Sądu Najwyższego kształtują normalny ekosystem do podejmowania decyzji, także tych dotyczących zawierania umów pomiędzy bankami i ich klientami.
Rozwiązać kwestię kredytów walutowych w sposób cywilizowany
Jego zdaniem w kwestii kredytów walutowych mieliśmy w Polsce i mamy do czynienia podobnie jak w innych krajach właściwie z katastrofą gospodarczą, i nie zgodził się ze sformułowaniem, że obecne problemy wynikają z jakiejś „pułapki” zastawionej przez banki na część klientów.
W minionych latach doszło do światowej katastrofy gospodarczej, której nikt nie mógł wcześniej przewidzieć. Choć jak przypomniał, sam był przeciwny udzielaniu kredytów denominowanych w walutach obcych.
Jednak problem trzeba rozwiązać w sposób cywilizowany. Dla tych osób i rodzin, które znalazły się w trudnej sytuacji, trzeba znaleźć sposób na wyjście z problemów i udzielić im wsparcia.
Kredyty walutowe – sytuacja po wyrokach TSUE i SN
W pierwszym z wystąpień dr Tadeusz Białek wiceprezes ZBP przedstawił sytuację, z jaką mamy miejsce po wyroku TSUE z 29 kwietnia tego roku i orzeczeniu Sądu Najwyższego (w składzie siedmiu sędziów) z 5 maja tego roku i perspektywie odroczonej uchwały całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Obecnie w sądach jest ponad 50 tys. spraw, które dotyczą kredytów denominowanych oraz indeksowanych i właśnie się toczą.
Skutki unieważnienia powinny być rozpatrywane na gruncie prawa krajowego
Do tego trzeba dodać kilka tysięcy spraw, którym nie został jeszcze nadany bieg. W ostatnich miesiącach przybywało takich spraw o ok. 3 tys. miesięcznie. Większość z nich, bo aż 94% to sprawy, które są jeszcze w pierwszej instancji.
W swoim obszernym uzasadnieniu TSUE kładzie bardzo silny nacisk na dalsze utrzymanie umowy. Przypomina wprost, że celem Dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków zawartych w umowach konsumenckich, jest ochrona konsumenta poprzez przywrócenie równowagi pomiędzy stronami zaburzonej na skutek warunków uznanych za nieuczciwe (klauzule abuzywne) przy jednoczesnym zachowaniu, co do zasady, ważności pozostałych warunków danej umowy.
Także unieważnienie umowy, której nieuczciwy charakter został stwierdzony, nie może stanowić sankcji przewidzianej w Dyrektywie 93/13.
Co więcej, Trybunał podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak unieważnienie umowy na życzenie konsumenta.
Skutki unieważnienia powinny być rozpatrywane na gruncie prawa krajowego i wynikać z bardzo obiektywnego zbadania w ramach kontradyktoryjnego wysłuchania obu stron, w tym uświadomienia klientowi obiektywnych skutków związanych z unieważnieniem umowy.
W tym również tych konsekwencji, które narażają konsumenta na roszczenia restytucyjne. Dotyczy to roszczeń związanych również z kosztem kapitału i pieniądza w czasie, a nie tylko jego zwrotem.
Jaki jest koszt kapitału?
Prof. dr hab. Jan Czekaj z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie przedstawił podstawy zasad wyliczania kosztu kapitału. Koszt kapitału nie jest jednoznaczną kategorią i bardzo trudno czasami jest ją liczyć.
Od 2015 r. polski sektor bankowy osiąga stopy zwrotu niższe niż koszt kapitału
Rozróżnienie pomiędzy kapitałem własnym i obcym ma tu duże znaczenie, jeśli chodzi o jego koszt. W przypadku banków traktowanie kosztów kapitału własnego i obcego wydaje się szczególnie ważne, bo są one zobowiązane do utrzymywania określonych relacji pomiędzy kapitałami własnymi i aktywami (tzw. współczynniki adekwatności kapitałowej).
Omówił też, jak zmieniały się warunki dla wyliczania kosztu kapitału dla banków w minionych latach.
Od 2015 r. polski sektor bankowy osiąga stopy zwrotu niższe niż koszt kapitału. Jako negatywne obciążenie sektora wskazał tzw. podatek bankowy liczony od aktywów, a nie od rentowności.
Scenariusze przewalutowań
Z kolei prof. dr hab. Krzysztof Jajuga z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu mówił, że nie wszyscy, którzy zaciągają kredyty i kupują na przykład mieszkanie, robią to w celach konsumpcyjnych.
Jeśli mamy niską stopę procentową i zaciągamy kredyt po niskiej stopie, to możemy go zainwestować po wyższej i tak jest on wtedy traktowany. Takie sytuacje zapewne też były w przypadku kredytów zaciągniętych w walucie obcej.
Prof. Krzysztof Jajuga omówił możliwe scenariusze opracowane w kontekście przewalutowań.
Pierwszy to przewalutowanie kwoty pozostałej do spłacenia we frankach szwajcarskich, ale według kursu z dnia udzielenia kredytu.
Drugi scenariusz to unieważnienie umowy i rozliczanie jej na dany moment, ale w wartości netto.
Trzeci – najbardziej niekorzystny dla banków – unieważnienie kredytu i bank zwraca kwotę uzyskaną od klienta, ale klient nie zwraca kosztu kapitału.
Czwarty związany z inwestowaniem takiego kredytu przez klienta banku, to tu są podnoszone roszczenia banku z tytułu korzystania przez klienta z kapitału (roszczenie oprocentowane wg stopy w złotych).
Piąty to kredyt przeliczony według średniego kursu NBP i dalej liczony według stopy w złotych (najmniej niekorzystny dla banków scenariusz).
Kolejny to przewalutowanie kredytu na złote – powrót do dnia udzielenia – przy zmianie oprocentowania na polskiego złotego.
Ostatni – jego zdaniem absurdalny – to przewalutowanie na dzień udzielenia kredytu, ale oprocentowanie według stopy we frankowej.
Koszty zewnętrznych obciążeń banków
Takie zewnętrzne koszty są znaczące z punktu widzenia oceny kosztów kapitału. Jak stwierdziła dr hab. Katarzyna Kochaniak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie problem ustalenia kosztu kapitału kredytu, którego umowa miałaby zostać unieważniona, jest dość złożony.
Z całą pewnością jest to koszt finansowania dłużnego, które zostało wykorzystane na ten cel, jak również kapitału alokowanego w te kredyty. Wydaje się, że dobrze byłoby też uwzględnić część obciążeń podatkowo-składkowych, które banki ponosiły w okresie, w którym były zaangażowane w tzw. kredyty frankowe.
Chodzi o tzw. podatek bankowy i składki na fundusze, którymi zarządza BFG. Banki pod koniec 2015 r. poniosły też koszt wpłat na fundusz wsparcia kredytobiorców.
Kolejne obciążenie to wpłaty na pokrycie kosztów nadzoru. Jak stwierdziła prelegentka związek pomiędzy kredytami denominowanymi w walutach obcych jest bardzo wyraźny w przypadku podatku bankowego. Wyliczenia wszystkich wymienionych kosztów są też zależne od konkretnego banku.
Kredyty frankowe na tle innych możliwych form udostępniania kapitału przez banki
Finansowy wymiar alternatywnej alokacji kapitału banków wobec mieszkaniowych kredytów walutowych przedstawili dr hab. Czesław Lipiński i dr Wojciech Zatoń z Uniwersytetu Łódzkiego.
Powstaje pytanie, jaki zwrot z takiego samego kapitału dałby inwestorom inny biznes. Kiedy bank udostępnia klientowi środki czy swoje w sensie kapitału własnego, czy powierzone przez innych klientów, podstawowym wynagrodzeniem z tytułu ich udostępnienia, są przede wszystkim odsetki.
Są one proporcjonalne do wartości kredytu i czasu, na jaki został on udzielony oraz muszą uwzględnić szansę na to, że umowa kredytowa zostanie spłacona zgodnie z warunkami kontraktu.
Powinno to uwzględnić profil ryzyka klienta, który jest szacowany podczas oceniania jego zdolności kredytowej.
Rentowność kredytów walutowych w stosunku do alternatywnego scenariusza okazała się niska
Ryzyko nierozpoznane powinno być zabezpieczane funduszami własnymi, których zadaniem jest pokrywanie, tych nieoczekiwanych w momencie udzielania kredytu, strat kredytowych. To koszt tej części kapitału, która zgodnie z wymogami adekwatności kapitałowej musi być do danej kwoty kredytu przypisana.
Również zewnętrzne obciążenia wpływają na koszt środków, którymi bank dysponuje lub obniżają wysokość przychodów, jaką bank spodziewa się uzyskać.
W przypadku kredytów walutowych wchodzą tu też marże związane ze spreadem uzyskiwanym na wymianie walut.
W przeprowadzonej symulacji założono, że zamiast przeznaczać środki na kredyty walutowe hipoteczne, byłyby one przeznaczone w części na kredyty złotowe i obligacje skarbowe.
Jak się okazało, rentowność kredytów walutowych w stosunku do alternatywnego scenariusza okazała się niska. Jeśli dołączyć do tego koszty ryzyka prawnego ponoszone obecnie przez banki, to ta rentowność jest jeszcze niższa.
Czas wpływa na wartość pieniądza
Mówił o tym dr hab. Leszek Pawłowicz, prof. UG i koordynator Europejskiego Kongresu Finansowego. Jak stwierdził, niefrasobliwa ochrona konsumenta może być niebezpieczna. Przeraża go ogromna liczba głoszonych „herezji” ekonomicznych, które niszczą mechanizmy gospodarki rynkowej.
Wszystkie decyzje inwestycyjne biorą pod uwagę zmieniającą się wartość pieniądza
W trosce o konsumenta zadaje się pytanie, czy bankowi należy się wynagrodzenie za kapitał udostępniony pierwotnie w formie kredytu, a następnie unieważnienie tej umowy przez sąd.
Jeśli uznać, że nie, to by znaczyło, że wartość pieniądza w czasie równa się zeru. Tymczasem wszystkie decyzje inwestycyjne biorą pod uwagę zmieniającą się wartość pieniądza.
Sądy uzasadniają swoje decyzje tym, że jest to rodzaj kary dla banków za stosowanie klauzul abuzywnych, ale powinno to być adekwatne do tej sytuacji. Jego zdaniem można dążyć do tego, żeby wynagrodzenie za pożyczony kapitał nie było nadmierne.
Koszty finansowania i stabilność makroekonomiczna
Teoretyczne ujęcie takiego kosztu i składniki kosztów kapitału przedstawił dr hab. Krzysztof Kalicki, prof. Akademii Leona Koźmińskiego. Jak stwierdził, straty z kredytów walutowych będą miały wpływ na koszty i funkcjonowanie rynku kredytów złotowych.
Koszty finansowania są ważne dla stabilności makroekonomicznej i niewłaściwy ich poziom może być źródłem ryzyka dla banków i całej gospodarki.
Koszt kapitału własnego odzwierciedla oczekiwany przez inwestorów zwrot. Sukcesem jest przewyższenie kosztu kapitału w stosunku do średniej rynkowej.
Natomiast koszt kapitału jest źródłem napędzania lub spowalniania kwoty pożyczek i stopy oprocentowania. Dlatego ma to wpływ na realną aktywność gospodarczą.
Jak stwierdził, jest wiele metod estymacji nieobserwowalnych wprost, oczekiwanych kosztów kapitału przez inwestorów.
Najczęściej ci, którzy próbują wyszacować koszty kapitału banków wychodzą z modeli CAPM (Capital Asset Pricing Model) i ewentualnie APT (Arbitrage Pricing Theory).
Portfel kredytowy jest wysoce skorelowany i różne rozstrzygnięcia w sprawie kredytów walutowych będą miały wpływ na koszty finansowania kredytów złotowych w przyszłości. Badania pokazują, że obecna premia na ryzyko w USA i UE zbliża się do poziomu ok. 7%.
Kapitał własny banków powinien kosztować pomiędzy 9% a 10%, chyba że doliczymy premię za ryzyko kraju.
Od 2015 r. nasze banki w porównaniu z rynkami międzynarodowymi nie osiągają efektywności, a w ostatnim okresie efektywność ich jest znacznie poniżej kosztów kapitału na świecie.
Zwrot za korzystanie kapitału oczami prawnika
W ostatnim wystąpieniu dr Tomasz Spyra z kancelarii adwokatów i radców prawnych T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Górski sp.k. omówił kwestię podstawy prawnej dotyczącej zwrotów kosztów wykorzystania kapitału, i kontrowersji, jakie się wokół tego zagadnienia pojawiają.
Świadczenie banku składa się z dwóch elementów: kwoty kredytu i czasu, na jaki został udzielony
Bezsporne jest, że w przypadku upadku umowy kredytu strony powinny zwrócić sobie dokonane świadczenia. Jest to przypadek tzw. bezpodstawnego wzbogacenia. Powstaje pytanie, czym tak naprawdę jest zwrot świadczeń?
Problemem jest zdefiniowanie, na czym polega świadczenie banku, które ma podlegać zwrotowi. Usługi jako takiej zwrócić się nie da i podlegać zwrotowi może tylko wartość tej usługi.
Jako punkt wyjścia należy przyjąć art. 69 prawa bankowego, który definiuje umowę kredytu. Ważne jest, że bank udostępnia korzystanie z kredytu klientowi przez jakiś czas i może on być różny. Czyli świadczenie banku składa się z dwóch elementów: kwoty kredytu i czasu, na jaki został udzielony.
Czy zwrot za wykorzystanie kapitału może należeć się też klientowi? Pojawiają się takie sugestie. Jednak zwrot kosztów korzystania z kapitału przysługuje tylko bankowi, bo wynika ze specjalnego charakteru świadczonej przez niego usługi.