Jak uodpornić rynek gotówki na sytuacje kryzysowe?
Jak podkreślił Mariusz Grzegorski cały rynek obsługi gotówki składa się z wielu firm i instytucji, które pełnią określone role w schemacie obiegu gotówki.
Część obszarów w obrocie gotówkowym jest dobrze przygotowana na zwiększone zapotrzebowanie na gotówkę w sytuacjach kryzysowych. W innych obszarach jest gorzej.
„Przykładowo wiemy, że Narodowy Bank Polski ma gotówkę i że jej nie zabraknie. Natomiast wyzwaniem jest to aby gotówka trafiła na rynek w miarę szybko i sprawnie”- mówił.
Odnosząc się do przygotowania PKO BP na skokowy wzrost zapotrzebowania na gotówkę stwierdził:
„Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani na tego typu sytuacje. Mamy odpowiedni zapas gotówki. Mamy bardzo dużą sieć własnych bankomatów i oddziałów z obsługą kasową. Potrafimy szybko się zmobilizować poprzez to, że mamy własne sortownie, potrafimy też szybko zorganizować zasilenie tych oddziałów w gotówkę”.
Przyznał jednak, że wielu innych uczestników rynku nie jest w stanie tak samo szybko zareagować na sytuacje kryzysowe. Ten brak przygotowania innych uczestników rynku natychmiast odczuwa PKO BP. Mariusz Grzegorski zilustrował tę sytuację w następujący sposób:
„Jeżeli klient banku x idzie do swojego bankomatu i nie może wypłacić gotówki, to po chwili idzie do drugiego bankomatu np. operatora zewnętrznego i też nie może wypłacić gotówki. Wtedy udaje się do bankomatu PKO BP gdzie gotówka jest.”
„Niestety na początku obu kryzysów pomimo tego, że mieliśmy w PKO BP sprawność operacyjną, to i tak w naszych bankomatach szybko ubywało gotówki”.
Nasz rozmówca stwierdził, że nieprzygotowanie na sytuacje kryzysowe części uczestników rynku przekłada się na zwiększone obciążenia bardziej zapobiegliwych banków, jest to tzw. efekt domina.
Wąskie gardło – konwoje gotówki
Jak zauważył największym problemem są konwoje gotówki. Trudno sobie wyobrazić, sytuację w której normalnie jest realizowanych np. 100 konwojów z gotówką dziennie, a następnego dnia zapotrzebowanie wzrasta do 500, nie jest możliwe takie skokowe zwiększenie liczby transportów gotówki.
W dalszej części rozmowy pytaliśmy się, czy nie byłoby właściwe na wypadek sytuacji kryzysowych wprowadzenie do bankomatów banknotów o nominale 500 złotych. Nasz rozmówca przedstawił szereg argumentów przemawiających przeciwko temu rozwiązaniu. Przyznał jednak, że banknoty o tak wysokim nominale pomogły w zaspokojeniu zapotrzebowania na gotówkę, z tym, że banknoty o nominale 500 złotych były pobierane przez klientów w oddziałach bankowych.
Kolejnym problemem jest w sytuacjach nadzwyczajnych jest wzrost zapotrzebowania na waluty obce. Tak też było w czasie pandemii i w okresie tuż po inwazji Rosji na Ukrainę.
W tym przypadku odnotowano run na oddziały banków, a nie na bankomaty, bo w Polsce urządzeń zaopatrzonych w waluty innych krajów jest nie wiele.
„Walut „troszeczkę” na rynku zabrakło u poszczególnych uczestników rynku. Są banki, które sprowadzają waluty zagranicy. My też to robimy, ale tylko i wyłącznie na nasze potrzeby” – mówił.
Kiedy zabrakło im walut to pozostali uczestnicy rynku zwrócili się do PKO BP o pomoc.
„Uczyniliśmy to, czyli pomogliśmy, dwukrotnie i pokryliśmy rynek walutami, ale to nie jest nasz podstawowy biznes”.
„W tej chwili nie ma jeszcze systemowego rozwiązania, które by zapobiegło brakowi walut w przyszłości”.
Zapasy gotówki, sprawne konwoje, zabezpieczenie walutowe
Na pytanie co należałoby zrobić aby cały rynek obsługi gotówki był bardziej odporny na sytuacje kryzysowe przedstawiciel PKO BP powiedział:
„Trzeba skupić się na kluczowych elementach praktycznych, nie na procedurach. Gotówka powinna być w sortowniach, każdy bank powinien mieć odpowiednią ilość gotówki tak żeby być przygotowanym na potencjalne okresy niepokoju.”
Nasz rozmówca zasugerował, że taki zapas gotówki mógłby być depozytem Narodowego Banku Polskiego. Przypomniał, że NBP już pracuje nad takim rozwiązaniem. W efekcie odpowiedni zapas gotówki powinien być w każdej komercyjnej sortowni.
Kolejnym problemem do rozwiązania jest zapewnienie sprawnego funkcjonowania konwojów z gotówką.
„To jest kluczowy element, który jest w każdym miejscu obiegu gotówki, pomiędzy oddziałem a sortownią, pomiędzy sortownią a bankomatem, nawet pomiędzy sortownią a NBP. Te transporty muszą jeździć cały czas.” – podkreślił.
Jak zauważył nawet posiadanie ogromnych zapasów banknotów nie zapewni niezakłóconego dostępu do gotówki jeśli jej transport nie będzie sprawny i wydajny.
Jego zdaniem warto zastanowić się nad zmianą regulacji tak aby można było zwiększyć limity przewożonej gotówki w czasie kryzysu i zmniejszyć wymogi dotyczące liczby konwojentów przy zastosowaniu nowoczesnych zabezpieczeń.
Kolejna konieczna zmiana dotyczy gotówki w obcych walutach. Uważa, że rynek komercyjny powinien wypracować własne rozwiązania zapewniające dostęp klientów do gotówki w walutach obcych. Chodzi o wyznaczenie podmiotu, który będzie banki zaopatrywał w waluty. Banki zaś będą utrzymywały u siebie odpowiednio wysoki poziom walut.
„Być może jednak każdy bank powinien sam się zaopatrywać w waluty zagranicą” – stwierdził Mariusz Grzegorski.