Jak mocno koronawirus uderzył w polski rynek pracy?

Jak mocno koronawirus uderzył w polski rynek pracy?
Fot. stock.adobe.com/Kurhan
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Katarzyna Dąderewicz, dyrektor regionalna w agencji zatrudnienia LeasingTeam przedstawia swoje pierwsze obserwacje rynku pracy po pojawieniu się koronawirusa w Polsce.

#KatarzynaDąderewicz: Paradoksalnie część firm ma duże zapotrzebowanie na pracowników,np. sklepy spożywcze, spowodowane wzrostem popytu na ich usługi/produkty, ale też odejściem dużej części stałego zespołu na urlopy czy zwolnienia lekarskie #LeasingTeam

Pandemia koronawirusa mocno wpływa na ogólnoświatową gospodarkę, czego negatywne efekty widoczne są również na rynku pracy. Jako agencja zatrudnienia obserwujemy kilka najczęstszych zjawisk –  pisze Katarzyna Dąderewicz.

Braki komponentów i problem z pracą zdalną

Firmom produkcyjnym (np. automotive, AGD/RTV, elektronika) zaczyna brakować komponentów, zatem ograniczają lub wstrzymują działalność na 1 miesiąc, a w związku z tym wysyłają pracowników na urlopy lub na tzw. przestojowe. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie istnieje duże zagrożenie zwolnień.

Firmy wstrzymują procesy rekrutacyjne, zarówno te masowe, jak i pojedyncze. Z jednej strony pracodawcy w tak niepewnej sytuacji nie chcą decydować się na dodatkowe koszty stałe, z drugiej nie wszyscy są przygotowani pod kątem sprzętu na zapewnienie pracy zdalnej.

Są branże gdzie rośnie zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych

Paradoksalnie część firm ma duże zapotrzebowanie na pracowników (np. sklepy spożywcze) spowodowane wzrostem popytu na ich usługi/produkty, ale też odejściem dużej części stałego zespołu na urlopy czy zwolnienia lekarskie.

Firmy te pilnie potrzebują pracowników tymczasowych, jednak w obecnej sytuacji z dużą obawą podchodzą do podejmowania pracy i nierzadko rezygnują z opcji zatrudnienia.

Obecnie wiele przedsiębiorstw w Polsce bazuje na pracownikach z zagranicy (gł. z Ukrainy). W kontekście zamkniętych granic taki model biznesowy może okazać się ogromnym zagrożeniem dla firm, nie tylko z powodu braku dostępności pracowników, ale też wzrostu kosztów pracy w sytuacji konieczności zatrudnienia pracowników krajowych.

Zamienić koszt stały na zmienny

Jak widać, sytuacja na rynku pracy jest mocno zróżnicowana. Mamy do czynienia zarówno z uwalnianiem zasobów ludzkich na rynku pracy, jak i z krótkoterminowym, większym na nich zapotrzebowaniem.

W obu przypadkach bezpiecznym rozwiązaniem jest skorzystanie z usługi pracy tymczasowej i/lub outsourcingu usług. Największą wartością, którą zyskujemy jest przekształcenie kosztu stałego (wynagrodzenia) na zmienny (faktura vat od agencji zatrudnienia).

Pracodawca stosunkowo szybko może zredukować część załogi na wypadek dekoniunktury czy tak nieprzewidzianej sytuacji jak pandemia koronawirusa. W rzeczywistości płaci więc za realnie wypracowane godziny, co zapewnia mu większe bezpieczeństwo finansowe oraz komfort prowadzenia działalność.

Co po koronawirusie?

To jednak nie jedyna zaleta współpracy z agencją zatrudnienia.  Gdy sytuacja z koronawirusem się uspokoi, firmy z dużym prawdopodobieństwem będą musiały „nadrobić” produkcję, a co za tym idzie, gwałtownie powiększyć zespoły.

Aby ten proces przebiegł sprawnie i szybko, niezbędne będzie skorzystanie z posiadającej duże zasoby rekrutacyjne agencji pracy tymczasowej. Wewnętrzne działy HR, które w większości firm nie są liczebne, nie będą w stanie podołać takiemu wyzwaniu i odpowiednio szybko zrekrutować ludzi do pracy.

Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji aleBank.pl

Źródło: LeasingTeam