Jak dewastowano i nadal dewastuje się polski system emerytalny
Podstawowa zasad miała polegać na tym, że świadczenia emerytalne będą wynikały ze zgromadzonych w okresie aktywności zawodowej oszczędności – wirtualnych, czyli zapisanych na kontach ZUS i realnych, odłożonych w OFE. Tyle, że reforma nie została dokończona, kilka milionów osób zostało z niej wyłączonych, a w dodatku jest krok po kroku dewastowana. Przypomnijmy najważniejsze decyzje, zmieniające pierwotne zasady systemu emerytalnego.
Zmiany, zmiany, zmiany…
– W kwietniu 2004 roku przyjęta została nowelizacja ustawy, wprowadzająca zasadę, że stan konta nie może ulec obniżeniu, zaś wskaźnik waloryzacji składek nie może być niższy niż wskaźnik inflacji CPI. Dla przyszłych emerytów to teoretycznie dobrze, ale dla finansów systemu emerytalnego źle, gdyż w przyszłości prawdopodobnie liczba zatrudnionych i oskładkowanych pracowników będzie spadać, więc system emerytalny nie będzie się bilansował.
– W 2005 roku wyłączono z ogólnych zasad emerytalnych emerytury górnicze.
– Na mocy ustawy z dnia 25 marca 2011 r. w ZUS zostały utworzone dodatkowe subkonta, na które przekazuje się część dawnej składki do OFE. Zasada waloryzowania subkonta w ZUS jest inna niż konta. Waloryzowane są one średnią dynamiką PKB liczoną w cenach bieżących za ostatnie 5 lat. Ten sposób waloryzacji oznacza, że w ZUS-owskim systemie emerytalnym powstanie jeszcze większa dziura.
Świadczenia uzależnione od oszczędności emerytalnych – to już nieaktualne?
– W 2012 roku wprowadzona została (tylko na jeden rok) kwotowa waloryzacja emerytur, co podważyło zasadę, że wysokość świadczeń będzie zależała od oszczędności emerytalnych. Minister Rafalska przedstawiła projekt wprowadzenia waloryzacji kwotowej która ma obowiązywać stale, co oznaczać będzie spłaszczanie emerytur i zniechęcać do dłuższego pozostawania na rynku pracy. Podobny skutek będą miały podwyżki emerytur gwarantowanych, niezależnych od zebranych oszczędności emerytalnych.
Demontaż OFE
– W 2014 roku system OFE został praktycznie zdemontowany i dalszy los funduszy emerytalnych wciąż nie jest przesądzony, co wprowadza dodatkowy element niepewności.
– W grudniu 2017 roku Sejm przyjął ustawę, znoszącą limit składek emerytalnych do kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. Dotyczyć to będzie ok. 350 tys. osób, a budżet zyska dzięki tej zasadzie ok. 5,4 mld zł. W przyszłości jednak, ZUS będzie musiał wypłacać znacznie wyższe świadczenia osobom, mającym wysokie wynagrodzenia, co zapewne wymusi kolejne zmiany w sposobie waloryzacji emerytur. O tym, czy ustawa wejdzie w życie zadecyduje Trybunał Konstytucyjny 13 listopada.
Dziura będzie rosła
Wprowadzane do systemu emerytalnego zmiany sprawiają, że w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będzie rosła dziura, którą wypełniać będą musiały wypełnić dotacje budżetowe, zasady emerytalne stały się dla społeczeństwa zupełnie nieprzejrzyste, a zaufanie do publicznego systemu emerytalnego spadło, co będzie miało groźne konsekwencje dla finansów państwa.