Innowacje wymagają swobody, a przeregulowanie im szkodzi
W jaki sposób można przyspieszyć transfer technologii w obecnym stanie prawnym, a które przepisy wymagają natychmiastowej zmiany? Które sektory polskiej gospodarki w pierwszej kolejności potrzebują zastrzyku nowych technologii? Na te pytania szukali odpowiedzi: dr Stanisław Kluza, ekonomista, były minister i wieloletni przewodniczący KNF, Andrzej J. Piotrowski, wiceminister energii, Władysław Rzycki, partner w K&L GATES oraz Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP. – Generowanie zysku w wyniku transferów technologicznych jest jak najbardziej realne, jednakże należy pamiętać, iż jest to proces o charakterze długofalowym – podkreślił Władysław Rzycki, dodając, iż można wskazać liczne przykłady, gdzie Polska faktycznie skorzystała na dostawach nowych rozwiązań technologicznych. Z taką modernizacją mamy do czynienia na przykład w siłach zbrojnych, a to na skutek umów offsetowych. Wprawdzie nie wszystkie rozstrzygnięcia przetargów uznać należy za jednakowo udane, jednakże w znacznej mierze to właśnie offsetowi zawdzięczamy sukcesywne wypieranie z polskiej armii uzbrojenia pamiętającego jeszcze czasy Układu Warszawskiego. Przedstawiciel kancelarii K&L GATES wskazał jednak na nieunikniony konflikt interesów, z jakim mamy do czynienia w przypadku zakupu technologii militarnych. – Wojsko nie zawsze jest zainteresowane rozwojem eksportu, gdyż dla kadry dowódczej priorytetem jest modernizacja własnych jednostek. Z drugiej strony spółki zbrojeniowe muszą eksportować, aby generować zyski i utrzymać stabilność zamówień – zauważył Władysław Rzycki.
Intensywnej modernizacji podlega również energetyka: w tym przypadku można wskazać obszary, gdzie Polska w niczym nie odstaje od wiodących krajów „starej” UE bądź nawet je przewyższa. Do takich innowacyjnych rozwiązań należą chociażby wykorzystywane w naszym kraju systemy zarządzania siecią energetyczną, a nawet linie przesyłowe. – Na ulicach Wiednia nietrudno zauważyć słupy i napowietrzne linie energetyczne, tymczasem w Warszawie tego rodzaju instalacje przesyłowe znajdują się na obrzeżach miasta – wskazał wiceminister energii. Tak nowoczesna infrastruktura pozwala reagować na zjawiska o charakterze klęskowym nieporównanie szybciej, aniżeli ma to miejsce nawet w Stanach Zjednoczonych. Automatyka pozwala również na precyzyjne odcięcie energii jedynie w ścisłym rejonie zagrożenia, przez co unika się sytuacji, kiedy wskutek lokalnej klęski cierpiałyby setki tysięcy mieszkańców pobliskich miejscowości. – Dominujący w mediach obraz polskiej energetyki jako sektora przestarzałego to tylko część prawdy – zauważył Andrzej J. Piotrowski. Zwrócił on również uwagę, że w toku wdrażania innowacji należy być gotowym na korekty wskutek pojawiania się kolejnych nowinek technologicznych. Przykładem mogą być inteligentne liczniki energii, które jeszcze kilka lat temu postrzegano głównie w kategoriach zdalnego odczytu zużycia energii. W dobie elektromobilności taki licznik może tymczasem posłużyć do precyzyjnego wyliczenia kosztów energii wykorzystanej do ładowania elektrycznego auta, dzięki czemu możliwe staje się rozliczanie zasilania tego rodzaju pojazdów na przykład w pracy lub u znajomego. – Do końca kadencji rząd chce zbudować taki system operatorski inteligentnych liczników do zarządzania i dystrybucji energią elektryczną – wskazał wiceszef resortu energii. Takim przedsięwzięciem wspieranym przez rząd jest również rozwój energetyki prosumenckiej z wykorzystaniem paneli fotowoltaicznych, połączony z opcją magazynowania nadwyżki energii w sieci. Andrzej J. Piotrowski przypomniał, iż koncepcja ta, która obecnie dopiero przebija się do świadomości władz unijnych, została wdrożona w Polsce już dwa lata temu. Poważnym problemem jeśli chodzi o innowacyjność jest natomiast współpraca na linii administracja publiczna – biznes, która – jak to określił wiceminister energii – „jeszcze nie jest doskonała”.
Obszarem intensywnej digitalizacji jest również sektor finansowy. Nowoczesne rozwiązania w tym obszarze wykreowały nowe zjawisko, jakim jest tzw. fintech. Stanisław Kluza przypomniał, iż polski nadzór powołał specjalną komórkę, która ma zająć się analizowaniem wpływu innowacji finansowych na rozwój gospodarki i wypracowywaniem rozwiązań wspierających rozwiązania fintechowe. W przypadku branży finansowej szczególne znaczenie ma właściwe wyważenie ryzyka związanego z podejmowaniem działalności innowacyjnej. – Stabilność finansowa jest dobrem publicznym, dlatego państwo powinno wyznaczyć jasne granice interwencji regulacyjnej – dodał Stanisław Kluza. Przypomniał on również, iż doświadczenia związane z kryzysem lat 2007-2011, takie jak upadek banku Lehmann Brothers, udowodniły utopijność poglądów zakładających pełną samoregulację sektora bankowego. Z tą opinią polemizował Andrzej Sadowski. – Upadek Lehmann Brothers nie był wynikiem braku jakichś szczególnych regulacji, tylko naruszenia elementarnych zasad uczciwego prowadzenia biznesu, które już dawno temu zostały ujęte w ramy prawne – zauważył prezydent Centrum im Adama Smitha. Wskazał on też na inne zagrożenie dla nowatorstwa w polskim biznesie, jakim jest zachowawcze podejście organów kontrolnych, w szczególności zaś służb skarbowych. – Polski system podatkowy nie akceptuje ponoszenia ryzyka – nadmienił Andrzej Sadowski. Podobną opinię wyraził Władysław Rzycki. – Tak długo, jak nasz system będzie penalizował osoby podejmujące ryzyko, tak długo innowacji nie będzie – zauważył.
Karol Jerzy Mórawski