Gdzie się kończy odpowiedzialność banku, a zaczyna odpowiedzialność klienta?
Marcin Bizoń pytany o rosnący poziom ochrony konsumentów w relacjach z sektorem finansowym stwierdził, że klienci darzą instytucje finansowe, szczególnie banki, bardzo dużym zaufaniem.
„W Polsce większość społeczeństwa uważa, że to banki są odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo, zwłaszcza w bankowości internetowej. Klienci obdarzają banki dużym zaufaniem, a te muszą na ten kredyt zaufania odpowiednio reagować, m.in. zabezpieczając kanały zdalnego dostępu” – stwierdził nasz rozmówca.
Granica między odpowiedzialnością klienta i banku
Zdarzają się jednak przypadki, w których trudno bankowi przypisać odpowiedzialność – chodzi tutaj o sytuacje, kiedy to sam klient poprzez swoje niefrasobliwe działanie, umożliwia przestępcom kradzież swoich pieniędzy.
Problemem jest precyzyjne wyznaczenie granicy, gdzie kończy się odpowiedzialność banku, a zaczyna klienta.
W ostatnim czasie klienci banków są manipulowani przez przestępców, wykorzystujących działania socjotechniczne i sami wykonują transakcje, których potem żałują.
„W takich przypadkach od strony technicznej wszystko jest w porządku – następuje uwierzytelnienie, transakcje są autoryzowane. Natomiast już po fakcie klienci uświadamiają sobie, że zostali oszukani. Każda taka sytuacja wymaga osobnej analizy pod kątem stwierdzenia po czyjej stronie była odpowiedzialność” – podkreśla Marcin Bizoń.
Edukacja klientów banków
W opinii Marcina Bizonia niezmiernie istotne jest edukowanie klientów po to, aby zwiększać świadomość na temat sposobów bezpiecznego korzystania z bankowości internetowej i z innych produktów finansowych udostępnianych w cyberprzestrzeni.
Techniki wykorzystywane przez przestępców zmieniają się, ale ich cel jest zawsze ten sam – wprowadzenie klienta w błąd i w efekcie kradzież pieniędzy. Dlatego tego typu edukacja powinna być prowadzona już od poziomu szkoły podstawowej – po to, aby w przyszłych klientach banków wyrobić odpowiednie nawyki zapewniające bezpieczeństwo.