Firmy będą mogły płacić banknotami do 15 tys. złotych także w 2024 roku
Sejm uchwalił 16 czerwca 2023 roku nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Wcześniejsza wersja ustawy z 29 października 2021 r., wprowadzona w ramach Polskiego Ładu, zmniejszała limit obrotu gotówkowego z 15 000 zł do 8 000 zł. Ograniczenie miało obowiązywać od 1 stycznia 2024 r.
Eksperci zwracali jednak uwagę, że mogło to powodować problemy przy transakcjach jednorazowych. Przy braku możliwości płatności gotówką konieczne byłoby korzystanie z innych form, w szczególności poprzez przelew bankowy. Generowałoby to problemy w rozliczeniach na giełdach spożywczych, bazarach, targowiskach, gdzie zaopatrują się mikro- i mali przedsiębiorcy. W takich miejscach często płaci się tylko gotówką.
– Sprzedający towar przedsiębiorcy, w tym rolnicy, mogliby się zderzyć z takimi oczekiwaniami kupujących: „skoro nie mogę zapłacić takiej kwoty gotówką, to zapłacę przelewem. Poproszę o termin 30 dni”. Sprzedający towar ma wtedy dylemat – nie zgodzić się na tak długi czas oczekiwania i zrezygnować z zarobku, czy zaczekać na pieniądze i ewentualnie skrócić czas na przelew przyspieszając go np. u faktora.
To generuje koszty, choć nie tak duże jak np. na szybko pozyskane pieniądze w firmie pożyczkowej – mówi Marek Sikorski z Finea, firmy zajmującej się mikrofaktoringiem.
Czytaj także: Problematyczne prawo Słowaków do gotówki
HoReCa i rolnicy wygranymi
Większy limit płatności gotówką to dobra wiadomość szczególnie dla przedsiębiorców z branży spożywczej i gastronomicznej, turystycznej czy owocowo-warzywnej, która w całości opiera się na gotówce.
Giełdy rolno-towarowe sprzedające latem do gastronomii i turystyki w większości nie przyjmują przelewów. Rolnicy sprzedają za gotówkę, a większe partie towaru kupowane przez restauracje czy hotele, generują kwoty przekraczające 8 tys. zł. Przy czym ograniczenia nie dotyczą rolników ryczałtowych.
– Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej i turystycznej są u progu sezonu, który może zadecydować o być albo nie być ich biznesu. Ostatnią rzeczą, której teraz potrzebują są dodatkowe koszty i utrudnienia w rozliczeniach. Większy limit płatności gotówką daje im szersze możliwości i usprawnia działanie.
Oczywiście są firmy, które rozliczają się fakturami z odroczonym terminem przelewu, finansując je, ale u innych, wyższe limity mogłyby powodować zaniechanie transakcji i utrudniać drobny handel – mówi Kamil Fac, wiceprezes faktura.pl
Przeciętna polska firma gastronomiczna w pierwszym kwartale tego roku miała przychody o 23% wyższymi niż przed rokiem jednak przy średniej kwartalnej inflacji na poziomie 17% oraz wzrostach cen produktów na poziomie 20%, realny wzrost przychodów stopniał do zaledwie 2-3%. (dane Dotykačka).
Czytaj także: Niemcy między gotówką a cyfrowym euro
Gotówka a obieg pieniądza
Wyższe limity płatności gotówką, to szybszy obieg pieniądza w gospodarce
Obowiązek dokonywania rozliczeń za pośrednictwem rachunku bankowego generowałby większe koszty transakcji, który przełożony na wzrost cen towarów i usług dla konsumentów byłby bardzo niemile przyjmowany np. przez korzystających latem z restauracji.
– Konieczność korzystania z rachunku bankowego przy nawet stosunkowo niewielkich kwotach transakcji, to dla mikrofirm pewne ryzyko. Terminy płatności przelewów to w Polsce średnio 12 dni (dane faktura.pl), a w przypadku wielu branż przekraczają 20 dni. Średnio, zatem są przedsiębiorcy czekający miesiąc czy dwa. Proszę sobie wyobrazić firmę gastronomiczną czekającą latem tak długo na przelew. Wiele z nich musiałoby ratować się szybkimi pożyczkami, żeby zasypać dziurę i czas oczekiwania na przelew.
Widzimy to także po faktoringu, bo w sezonie letnim rośnie liczba wniosków o finansowanie faktur wystawianych przez mikrofirmy obsługujące ruch turystyczny. To nie czas, kiedy mogą spokojnie czekać na pieniądze przez kilka tygodni – mówi Marek Sikorski.
W Polsce blisko połowa transakcji jest zawierana w gotówce (49 proc. – dane Europejski Bank Centralny, grudzień 2020). W Skandynawii udział już 2 lata temu nie przekraczał 20 proc.
Pandemia zwiększyła udział płatności bezgotówkowych, także w Polsce. Ponad 80 proc. Polaków nie chce jednak, żeby gotówka została wycofana (sondaż IBRiS dla Radia Zet).
Tylko niespełna 16 proc. chciałoby, żeby płatności kartą, telefonem, czy zegarkiem całkowicie zastąpiły banknoty i monety.