Ekonomista EBOiR, były minister finansów o wyzwaniach gospodarczych dla nowego rządu
Jan Bolanowski: Jakie są najważniejsze zadania z punktu widzenia gospodarki dla rządu po wyborach?
Mateusz Szczurek: Widzę kilka równie ważnych priorytetów. Na pewno jest wyzwanie związane z zieloną transformacją oraz bezpieczeństwem energetycznym. Ja te dwie kwestie traktowałbym łącznie. To zadanie wiąże się z zapewnieniem nowych źródeł energii i ogromnych inwestycji w sieć przesyłową, po to by uniezależnić się od schyłkowych paliw kopalnych, które w dodatku musimy sprowadzać z zagranicy.
Dzięki temu polskie firmy i gospodarstwa domowe będą mogły funkcjonować w warunkach większego bezpieczeństwa energetycznego i czystszej atmosfery. Jest to ogromne zadanie, wymagające dużych pieniędzy i dobrych przepisów.
Drugim ważnym elementem jest odpartyjnienie instytucji publicznych i spółek skarbu państwa. Partie polityczne odgrywają ważną rolę w systemie politycznym i bez nich nie sposób funkcjonować w demokracji, ale nie może być tak, żeby instytucje państwa były na służbie akurat rządzącej partii.
Odwrócenie trendów ostatnich lat jest moim zdaniem bardzo potrzebne. W przeciwnym razie zagrożone jest nie tylko funkcjonowanie państwa, czy pewnych obszarów gospodarki, ale przede wszystkim demokracji. To jest kluczowa rzecz do przeprowadzenia niezależnie od tego, kto będzie rządził.
Potrzebna jest także odpowiedź na wyzwania strukturalno-demograficzne. W najbliższych latach nie będziemy mieć już w Polsce tak szybkiego spadku bezrobocia i rosnącego zatrudnienia jak do tej pory. Polaków nie przybywa, a bezrobocie nie może przecież spaść poniżej zera.
Patrząc na dyskusję, która się obecnie toczy trudno też oczekiwać licznego napływu imigrantów zarobkowych. Taka sytuacja oznacza wyzwania dla systemu emerytalnego, dla przedsiębiorców i zagrożenie dla inwestycji, które i tak są w Polsce wyjątkowo niskie.
A w jakim stanie znajdują się finanse publiczne?
Potrzeby pożyczkowe zaplanowane w budżecie na 2024 r. są bardzo wysokie. Część tego zadłużenia ma jednak charakter specjalny i związana jest z zakupami uzbrojenia. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo finansowania, należy to traktować osobno, choć koszty finansowania oczywiście istnieją.
Należy też jasno powiedzieć, że polskie zadłużenie procentowo do PKB pozostaje stosunkowo niskie na tle reszty Europy. Wynika to z okresu wysokiej inflacji i dość dużego wzrostu gospodarczego. Mamy nadzieję, że przy spadającej inflacji utrzymamy wysoki wzrost gospodarczy, ale doświadczenie pierwszego półrocza pokazuje, że wcale tak być nie musi.
I tu dochodzimy do tego, co według mnie jest obecnie największym problemem finansów publicznych. Nie chodzi o poziomy względem PKB, nawet po uwzględnieniu różnych pozabudżetowych funduszy, tylko o to, że bezpieczeństwo finansów publicznych przestało być postrzegane jako realne ograniczenie polityki.
Przez różnego rodzaju programy wydatkowe, obniżki podatków i inne obietnice wyborcy zostali odzwyczajeni od takiego myślenia. Politycy też o tym nie mówią, bo to niepopularne.
A w jakiej kondycji znajduje się polski sektor bankowy i czego może się spodziewać w ciągu najbliższej kadencji?
To, że system bankowy jako całość funkcjonuje stabilnie pomimo tak znaczących wstrząsów, jest oczywiście dowodem na jego bardzo solidne podstawy. Z jednej strony prześcigamy się w szacunkach o miliardach rezerw w tę czy w tamtą, w zależności od rozstrzygnięć poszczególnych sądów, a jednocześnie liczba procesów resolution jak dotąd nie była zbyt duża.
To jest bardzo dobry sygnał. Nie oznacza jednak, że można usypiać czujność. Odradzam traktowanie sektora bankowego jako skarbonki, która zawsze się napełni i będzie zdolna finansować potrzeby pożyczkowe rządu z jednej strony oraz kluczowe inwestycje rozwojowe z drugiej.
Takie decyzje, jak podatek bankowy czy wakacje kredytowe uszczuplają kapitały i są jedną z przyczyn niskiego poziomu inwestycji.
Wyzwaniem dla sektora będzie przejście na nowy indeks WIRON, ale jest to wyzwanie raczej techniczne i prawne. Prawdopodobnie obejdzie się bez istotnego wpływu na koszty kredytów. Dobrze, że ten proces postępuje w sposób uporządkowany. Potrzeba teraz benchmarku w postaci emisji rządowych opartych na nowym indeksie. W ślad za tym pójdzie sektor prywatny. Im szybciej się to stanie, tym lepiej.
Cały wywiad jest dostępny w październikowym numerze Miesięcznika Finansowego BANK