ECB w centrum uwagi, ważne dane dla złotego
W czwartek na rynku walutowy kurs EUR/USD lekko rośnie, funt ponownie zyskuje na wartości, a złoty nieco słabnie. Inwestorzy globalni czekają na ECB, a krajowi na dane z polskiej gospodarki.
O godzinie 11:31 kurs EUR/USD testował poziom 1,0657, GBP/USD 1,2323, EUR/PLN 4,3730 zł, USD/PLN 4,1030 zł, CHF/PLN 4,08 zł, a GBP/PLN 5,0560 zł.
Notowania EUR/USD dziś lekko rosną w oczekiwaniu na wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Jednocześnie odreagowują one wczorajszy spadek, do którego przyczyniła się Janet Yellen i jej pozytywna ocena amerykańskiej gospodarki. W najbliższym czasie, oprócz ECB, istotny wpływ na zachowanie EUR/USD będą miały wszelkie wypowiedzi prezydenta Trumpa na tematy gospodarcze.
Po wtorkowym mocnym wystrzale w górę, który następnie wczoraj został skorygowany, dziś do wzrostów wraca GBP/USD. Funt drożeje też do innych walut. W tym do złotego. Tu w dalszym ciągu gra nadzieja, że BREXIT przyjmie łagodną formę, odsunie się w czasie lub być może wcale go nie będzie. Ogólnie inwestorzy zakładają, że fakt, iż to brytyjski parlament ma zatwierdzić porozumienie z Unią Europejską (a prawdopodobnie też rozpocznie całą procedurę BREXIT-u – wyrok w tej sprawie będzie znany 24 stycznia), znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo tzw. twardego BREXIT-u.
Nieco słabszy niż wczoraj jest złoty, który osłabia się nie tylko do wspomnianego funta, ale też do euro, szwajcarskiego franka i w niewielkim stopniu do dolara. Z punktu widzenia polskiej waluty, oprócz oczywistych nastrojów na rynkach globalnych, ważne będą popołudniowe dane publikowane przez GUS.
Wydarzeniem czwartku jest posiedzenie ECB. Decyzja ws. polityki monetarnej zostanie ogłoszona o godzinie 13:45, a o 14:30 rozpocznie się konferencja prasowa z udziałem Mario Draghi. Jest oczywiste, że po tym jak w grudniu bank skorygował program skupu aktywów, teraz nie dokona żadnych zmian polityki monetarnej. Stąd też kluczowa będzie konferencja prasowa. W szczególności komentarze do ostatnich danych z Europy wskazujących na przyspieszenie wzrostu gospodarczego i sygnalizujących zauważalny skok inflacji. Logika nakazywałaby, żeby Draghi bronił grudniowej decyzji ECB mówiąc, że zakładała ona taki rozwój wypadków. I to byłyby słowa, które mogłyby wspólną walutę nieco osłabić. Niemniej jednak, gdyby z jego ust padło, że dalsza poprawa w danych może być wkrótce przyczynkiem do ograniczenia programu skupu, to wówczas będzie to impuls wzmacniający euro.
Dziś o 14:00 GUS opublikuje grudniowe dane o produkcji przemysłowej (prognoza: 1,8% R/R), sprzedaży detalicznej (prognoza: 6,1% R/R) i inflacji producenckiej (prognoza: 2,6% R/R). Dane będą analizowane pod kątem potwierdzenia lub zaprzeczenia oczekiwanego w tym roku przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce. I tak też będzie na nie reagował złoty. Im dane będą lepsze, tym będzie on mocniejszy. I odwrotnie.
Posiedzenie ECB będzie głównym wydarzeniem dnia. Wprawdzie po południu zostanie opublikowana seria danych makroekonomicznych z USA, jednak raporty nt. rynku nieruchomości, tygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza: 254 tys.) i indeks Fed z Filadelfii (prognoza: 15,8 pkt.) nie powinny wywołać większych emocji. Nie będą nieść ze sobą żadnej nowej wartości poznawczej. Zwłaszcza po tym, jak wczoraj Janet Yellen powiedziała, że gospodarka ma się dobrze, rynek pracy jest bliski pełnego zatrudnienia, a podwyżki stóp procentowych uzasadnione. Obraz całości uzupełnił, opublikowany również wczoraj, raport o stanie tamtejszej gospodarki, czyli Beżowa Księga. Stąd też teraz jedynym czynnikiem, który mógłby mocniej ruszyć dolarem, będzie już tylko Trump. Inwestorzy będą więc czekać na jego piątkowe zaprzysiężenie na prezydenta USA, i na to, co przy okazji tego wydarzenia powie o gospodarce, reformach i obietnicach wyborczych.
Marcin Kiepas