Decyzja RPP i polityka bez wpływu na złotego

Decyzja RPP i polityka bez wpływu na złotego
Marcin Kiepas, Tickmill
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Stopy procentowe w Polsce nie zmieniły się i jeszcze długo się nie zmienią. Zmiany natomiast prawdopodobnie będą mieć miejsce w rządzie. Złoty pozostaje nieczuły na te czynniki, lekko zyskując do koszyka walut. Jego dobra passa jednak zbliża się do końca.

Na zakończonym dziś posiedzeniu, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie zmieniła stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na rekordowo niskim poziomie 1,50 proc.

Decyzja Rady nie wywołała emocji na krajowym rynku walutowym. We wtorek złoty nieznacznie się umacnia do koszyka walut, co kontrastuje z osłabieniem węgierskiego forinta i czeskiej korony oraz pogorszeniem klimatu inwestycyjnego w Europie, ale wpisuje się we wczorajsze odreagowanie piątkowej przeceny złotego i koresponduje ze wzrostami na giełdzie w Warszawie. O godzinie 14:01 za euro trzeba było zapłacić 4,2030 zł, dolar kosztował 3,5470 zł, a szwajcarski frank 3,5990 zł. Do końca dnia ten układ sił może jeszcze się zmienić.

Stopy procentowe w Polsce pozostają rekordowo niskie od marca 2015 roku, gdy Rada obniżyła je po raz ostatni, tnąc główną z nich o 50 punktów bazowych (pb) z ówczesnego poziomu 2 proc. Rynek oczekuje, że kolejnym ruchem będzie ich podwyżka. Jednak nie stanie się to wcześniej niż w IV kwartale 2018 roku. Oczekiwania te są tak mocno zakotwiczone, że nie zdołało na nie wpłynąć nawet niespodziewane przyspieszenie inflacji w w listopadzie, która wzrosła do 2,5 proc. w relacji rocznej (i wróciła do celu inflacyjnego) z 2,1 proc. w październiku, rozmijając się z prognozą na poziomie 2,3 proc.

Bez wpływu na złotego pozostają też medialne doniesienia o zmianie na fotelu premiera. Zgodnie z nimi, premier Beatę Szydło miałby zastąpić wicepremier Mateusz Morawiecki. Taka wymiana, jakkolwiek implikuje niepewności, jak chociażby to, kto będzie zajmował się resortami gospodarczymi, w praktyce niewiele zmienia. Roszady będą mieć tylko charakter kadrowy, a polityka rządu pozostanie taka sama. Po drugie, dopóki polska gospodarka mocno prze do przodu, tematy polityczne znajdują się zdecydowanie na drugim, a być może nawet i trzecim planie. Dlatego ewentualna wymiana premiera, powiązana nawet z głęboką rekonstrukcją rządu, jakkolwiek chwilowo mogą podnieść zmienność na złotym, to nie wywołają żadnych trwałych zmian.

O ile decyzja RPP pozostała bez wpływu na złotego, to już zaplanowana na godzinę 16:00 konferencja prasowa po posiedzeniu, taki wpływ już może mieć. Należy oczekiwać, że członkowie Rady podtrzymają swoją gołębia retorykę, ignorując listopadowy wyskok inflacji i sugerując jej spadek w kolejnych miesiącach (przemawia za tym efekt bazy). Tym samym prezes Glapiński po raz kolejny zapewne powtórzy swoją opinię, że w 2018 roku nie będzie argumentów przemawiających za wzrostem stóp w Polsce. To zaś może prowokować już realizację zysków, a więc osłabienie złotego, przez tych uczestników rynku, którzy zakładali szybsze podwyżki stóp. Szczególnie, że w grudniu będzie brakować nowego paliwa do umocnienia złotego, a perspektywa wzrostu stóp w USA w połowie miesiąca, czy też napędzanego reformą podatków umocnienia dolara, będzie tworzyć podażową presję na złotego i inne waluty rynków wschodzących.

Z punktu widzenia kształtowania się sytuacji na wykresie dziennym EUR/PLN, kluczowym wsparciem jest testowana w ubiegłym tygodniu strefa 4,19-4,20 zł, a oporem okolice 4,22 zł. Pokonanie jednej z tych barier może skutkować ruchem nawet o 5 gr. Na gruncie analizy wykresu wzrosty wydają się być bardziej prawdopodobne niż spadki.

Dzisiejsza konferencja RPP to jednak miecz obosieczny. Ewentualna zmiana retoryki przez Radę, czyli zaostrzenie jej stanowiska i ciche zasygnalizowanie, że istnieje prawdopodobieństwo wcześniejszej podwyżki niż w ostatnim kwartale 2018 roku, będzie dużym zaskoczeniem, które musiałoby zaowocować skokowym umocnieniem polskiej waluty. Proces ten zapewne byłby kontynuowany w kolejnych dniach, sprowadzając notowania głównych walut w dół o 3-5 groszy. Niemniej jednak, byłaby to już ostatnia okazja w tym roku do wygenerowania takiej popytowej fali na złotym, a końcówka roku prawdopodobnie i tak upłynie pod znakiem realizacji zysków.

Marcin Kiepas

WALUTEO