Czy inwestorzy giełdowi boją się spółek produkujących szczepionki?

Czy inwestorzy giełdowi boją się spółek produkujących szczepionki?
Witold Gadomski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wynalezienie i produkcja szczepionek, których odbiorcami jest lub w najbliższych miesiącach będzie kilka miliardów ludzi na całym świecie wydaje się doskonałym interesem. Ale akcje czterech spółek, produkujących szczepionki uznawane w Stanach Zjednoczonych i w Europie wzrosły w ostatnim roku mniej niż można było oczekiwać.

Pfizer rozpoczął badania kliniczne nad szczepionką w kwietniu 2020 r. W grudniu 2020 r. Wielka Brytania jako pierwsza dopuściła szczepionkę w trybie nadzwyczajnym.

Zaraz potem szczepionka została dopuszczona na rynek USA i Unii Europejskiej oraz kilku innych krajów na całym świecie.

W końcu 2019 roku, a więc przed wybuchem pandemii akcje Pfizer Inc na nowojorskiej giełdzie kosztowały 37 USD. Wybuch pandemii i informacje o pracach nad szczepionką nie spowodowały wzrostu akcji, które aż do grudnia 2020 wahały się, nie przekraczając 40 USD.

Hossa zaczęła  się na początku grudnia i kurs Pfizera przekroczył 42 USD, po czym spadł. Dziś akcje kosztują niespełna 37 USD.  

Koncern AstraZeneca wraz z Uniwersytetem  Oksfordzkim wyprodukował szczepionkę wektorową, która została dopuszczona do powszechnego użycia m.in. w Wielkiej Brytanii, Indiach i Unii Europejskiej w grudniu 2020.

Pod koniec 2019 roku notowane na NASDAQ akcje AstraZeneca PLC kosztowały 50 USD. Do połowy marca 2020 roku taniały, tracąc 1/5 wartości, po czym zaczęły rosnąć, podobnie jak akcje większości spółek. Przyczyną nie była jednak nadzieja na wyprodukowanie szczepionki, lecz polityka pieniężna Rezerwy Federalnej.

Na początku czerwca 2020 spółka dyrektor Generalny AstraZeneca powiedział, że produkcja właśnie się zaczęła. Tymczasem  giełda nie zareagowała na tę zapowiedź. Akcje zaczęły rosnąć dopiero w lipcu 2020 roku, osiągając maksimum 17 lipca – 61,10 USD, po czym zaczął się zjazd.

W listopadzie 2020 i w styczniu 2021 trwała kilkudniowa hossa, ale dziś akcje są warte 49,44 USD, czyli mniej niż przed wybuchem pandemii.

Testy wygrywają ze szczepionkami

W dniu 18 grudnia 2020 r. spółka Moderna Inc uzyskała zezwolenie Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) na stosowanie szczepionki przeciw Covid-19 w sytuacjach nadzwyczajnych. W Kanadzie została dopuszczona kilka dni później, a  w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, a także w Izraelu na początku stycznia 2021.

Pod koniec grudnia 2019 roku akcje Moderny, notowane na NASDAQ kosztowały niespełna 20 USD. Zaczęły rosnąć, gdy zaczęła się pandemia i osiągnęły 8 grudnia 2020 roku poziom prawie 170 USD, po czym spadły do 104 USD 31 grudnia.

Wygląda na to, że testowanie jest bardziej opłacalne niż szczepienie

Dopuszczenie szczepionki na główne rynki świata w niewielkim stopniu poprawiły notowania. Dopiero pod koniec stycznia zaczął się krótki boom, który doprowadził akcje Moderny na początku lutego do poziomu 186 USD. Dziś kosztują 155 USD, czyli o 17% poniżej rocznego maksimum.

Najpóźniej, bo w styczniu 2021 roku została dopuszczona w USA i Unii Europejskiej szczepionka firmy Johnson&Johnson. Przed wybuchem pandemii jej akcje kosztowały 145 USD, a obecnie kosztują 160 USD.

Inwestorzy obawiają się ryzyka, związanego ze szczepionkami oraz regulacjami, obowiązującymi w różnych krajach.

Tymczasem akcje francuskiej spółki Novacyt SA, produkującej testy do wykrywania koronawirusa wzrosły z 19 centymów w końcu grudnia 2019 do ponad 13 euro w październiku 2020, by następnie spaść do obecnego poziomu 4,70 euro.

To i tak 25 razy więcej niż przed pandemią. Wygląda na to, że testowanie jest bardziej opłacalne niż szczepienie.  

Źródło: aleBank.pl