Cyberataki na Polskę, wśród atakujących: USA, Francja, Rosja i Chiny
– Nasze systemy wykryły niemal 1,5 miliona prób cyberataków z USA w ciągu ostatniego roku. Co ciekawe, aż jedną trzecią z nich przeprowadzono w Boże Narodzenie. 60% incydentów stanowił ruch HTTPS oraz HTTP – oznacza to, że skanowano serwery w poszukiwaniu aplikacji internetowych, których luki można wykorzystać do wykradania danych lub przejęcia kontroli nad konkretnym urządzeniem – mówi Leszek Tasiemski, wiceprezes działu badań i rozwoju w firmie F-Secure.
Drugie miejsce, jeśli chodzi o podejrzany ruch sieciowy skierowany w stronę Polski, stanowią adresy IP przynależne do Francji z liczbą ponad 900 tys. prób ataków przeprowadzonych w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
– Większość wykrytych incydentów, które pochodziły z Francji, stanowiły ataki na port SMTP, co wskazuje na aktywność związaną z phishingiem[1]. Ponad 90% cyberataków miało miejsce w drugiej połowie sierpnia, a 12% z nich pochodziło tylko z trzech adresów IP – mogły one należeć do większych organizacji, wykorzystujących wiele tysięcy komputerów. Wskazuje to na masową infekcję, która w tym okresie dotknęła Francję. Należy pamiętać, że geografia w internecie jest kwestią ulotną, a cyberprzestępcy często działają ponad granicami państw. Źródło to ostatni „przystanek”, którego użył atakujący i nie zawsze jest ono jednoznaczne z jego fizycznym położeniem. Urządzenia z Francji mogły zostać wykorzystane przez hakerów z innego kraju do przeprowadzania dalszych ataków – wyjaśnia Tasiemski.
Rosja jest trzecim największym źródłem ataków na Polskę – od czerwca poprzedniego roku podjęto ponad 800 tys. prób cyberataków z adresów IP należących do tego kraju. Prawie 85% detekcji dotyczyło protokołu SMB – hakerzy najprawdopodobniej rozprzestrzeniali wtedy oprogramowanie do wyłudzania okupów, czyli ransomware. Był to równomierny ruch rozłożony w ciągu roku z wyraźnym natężeniem w sierpniu.
Na czwartej pozycji znalazły się Chiny z liczbą niemal 600 tys. prób ataków.
– Cyberprzestępcy z Chin wyspecjalizowali się w poszukiwaniu i wykorzystywaniu niezabezpieczonych serwerów baz danych (MySQL). Najczęściej używają ich do wykradania cennych informacji, dokonywania wyłudzeń z użyciem systemów transakcyjnych (np. podszywając się pod sklepy internetowe) lub przejmowania kontroli nad urządzeniami – mówi Tasiemski. – Wystawienie jakiejkolwiek bazy danych bezpośrednio do publicznej sieci jest kardynalnym błędem administratora. Hakerzy mogą się zatem spodziewać, że jeżeli tylko uda im się na nie natknąć, to najprawdopodobniej będą kiepsko zabezpieczone i źle skonfigurowane. Z pewnością ten problem nie dotyczy banków i innych dużych instytucji finansowych, więc pod tym kątem nasze pieniądze są bezpieczne – dodaje Tasiemski.
Kolejne kraje, które znalazły się na liście głównych źródeł ataków na Polskę, to kolejno: Finlandia (~470 tys. prób), Singapur (~410 tys.), Ukraina (~ 230 tys.), Argentyna (~150 tys.), Niemcy (~130 tys.) oraz Wielka Brytania (~125 tys.). Zdecydowana większość wykrytych cyberzagrożeń w przypadku tych państw dotyczyła rozsyłania spamu i w efekcie mogła prowadzić do ataków ransomware lub wykorzystujących phishing.
Duże miasta najczęstszym celem ataków
Dzięki sieci Honeypot możliwe było stworzenie mapy pokazującej najczęściej atakowane ośrodki w Polsce – według danych są to kolejno Warszawa, Poznań, Kraków, Gdańsk oraz Wrocław. Największe zagęszczenie cyberataków wynika z dużej liczby użytkowników aglomeracji, a co za tym idzie – również urządzeń. W dużych miastach znajdują się też węzły komunikacyjne dostawców usług internetowych, w związku z czym ruch sieciowy w tych miejscach jest zintensyfikowany.
[1] Podszywanie się pod osobę lub instytucję m.in. w celu wyłudzenia danych logowania
Źródło: F-Secure