Credit Agricole: program nisko oprocentowanych kredytów to za mało

Credit Agricole: program nisko oprocentowanych kredytów to za mało
Fot. stock.adobe.com/Karolina Chaberek
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W ubiegłym tygodniu Credit Agricole przestawił raport dotyczący możliwości uruchomienia przez NBP programu nisko oprocentowanych kredytów dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) w celu stymulowania gospodarki w warunkach znaczącego spowolnienia wzrostu PKB. Poniżej analizuje, jaka musiałaby być skala takiego programu, aby skutecznie pobudzić wzrost gospodarczy w Polsce.

#CreditAgricole: #NBP nie byłby w stanie pobudzić wzrostu gospodarczego w Polsce w zakładanej skali za pomocą wyłączne programu nisko oprocentowanych kredytów #kredyty

Na potrzeby analizy przyjmujemy scenariusz alternatywny, w którym nie nastąpiłoby oczekiwane przez nas ożywienie światowego wzrostu gospodarczego, a w rezultacie dynamika PKB w Polsce uległaby znaczącemu i trwałemu obniżeniu – do 2,0% r/r. Zakładamy, że w takiej sytuacji celem NBP byłoby działanie polegające na pobudzeniu tempa wzrostu gospodarczego do jego potencjalnego poziomu, szacowanego na ok. 3% r/r. Dlatego w celu oceny koniecznej skali programu przyjmujemy założenie, że w ciągu pierwszego roku jego trwania ma się on przyczynić do zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego średniorocznie o 1 pkt. proc.

W naszej symulacji zakładamy, że środki zaoferowane bankom komercyjnym przez NBP zostaną w całości przeznaczone na nowe kredyty inwestycyjne dla MŚP. Firmy nie skorzystają w ramach programu z kredytów obrotowych, ani nie wykorzystają tańszego finansowania do spłaty istniejących zobowiązań. Oznacza to, że kwotę programu NBP można utożsamiać z wartością nowych inwestycji przedsiębiorstw. Zakładamy również, że program będzie działał przez rok i w każdym z czterech kwartałów zostanie udzielona taka sama wartość nowych kredytów dla MŚP.

Biorąc pod  uwagę powyższe parametry symulacji,na podstawie naszego kwartalnego modelu prognostycznego szacujemy,  że w każdym z czterech kwartałów musiałoby zostać udzielone 10 mld zł nowych kredytów (łącznie 40 mld zł, 1,9% PKB). Ze względu na opóźnienia procesów gospodarczych, transmisja takiego szoku na dynamikę PKB nie byłaby jednostajna w czasie. Wpływ ten narastałby w pierwszych trzech kwartałach funkcjonowania programu (do 1,5 pkt. proc. w III kw., a potem stopniowo uległby zmniejszeniu (por. wykres). Należy zwrócić uwagę, że pozytywny wpływ programu na tempo wzrostu gospodarczego nie wygasłby od razu po jego zakończeniu. Wyniki modelowania ekonometrycznego wskazują, że w drugim roku dynamika PKB byłaby średniorocznie wyższa o 0,4 pkt. proc. w porównaniu do scenariusza, w którym NBP nie zdecydowałby się na złagodzenie polityki pieniężnej i wyższa o 0,06 pkt. proc. w trzecim roku od startu programu.

Należy jednak pamiętać, że wskazana wyżej skala programu (40 mld zł) przyniosłaby zakładane efekty tylko w przypadku, jeśli MŚP zgłosiłyby taki popyt na kredyt bankowy. W poprzedniej MAKROmapie sygnalizowaliśmy, że byłaby to główna przeszkoda w implementacji programu w polskich warunkach. Oprócz wymienianych uwarunkowań strukturalnych polskich firm (m.in. niska skłonność do finansowania inwestycji kredytem, na rzecz większego zaangażowania środków własnych), problemem byłaby również duża skala programu w porównaniu do wybranych wielkości makroekonomicznych. Pełna absorpcja oferowanych przez NBP funduszy oznaczałaby, że inwestycje przedsiębiorstw ogółem wzrosłyby o 19,6% r/r w pierwszym roku działania programu, a nakłady brutto na środki trwałe MŚP o 42,7% r/r. Uruchomienie programu przyczyniłoby się do istotnego zwiększenia wolumenu kredytów dla

MŚP (o 19,3% r/r) i firm ogółem (o 10,7%). Są to tempa wzrostu rzadko spotykane w najnowszej historii gospodarczej Polski i odnotowywane w warunkach bardzo szybkiego wzrostu gospodarczego (lata 2006-2007, 2011). Naszym zdaniem prawdopodobieństwo, że MŚP zdecydują się na przeprowadzenie nowych inwestycji na tak dużą skalę w warunkach silnego globalnego spowolnienia gospodarczego i niskiego wzrostu popytu krajowego jest ograniczone. Ponadto, w pierwszej kolejności firmy skorzystałyby najprawdopodobniej z taniego finansowania w celu spłacenia istniejących zobowiązań (celem zmniejszenia kosztów ich obsługi), a nie uruchamiania nowych projektów inwestycyjnych.

Biorąc pod uwagę powyższe ograniczenia uważamy, że NBP nie byłby w stanie pobudzić wzrostu gospodarczego w Polsce w zakładanej skali (tj. o 1 pkt. proc. średniorocznie w ciągu roku) za pomocą wyłączne programu nisko oprocentowanych kredytów. Oznacza to, że bank centralny musiałby się zdecydować na jednoczesne uruchomienie innych niekonwencjonalnych narzędzi w polityce pieniężnej.

Źródło: Credit Agricole