Ceny mieszkań w 2019 r. będą nadal rosły. Rynkowi grozi kolejna bańka?
– W najbliższym czasie na rynku nieruchomości nie grozi nam żaden krach, ponieważ rosnące ceny nie wynikają z bańki spekulacyjnej jak 11 lat temu. One mają bardzo solidny fundament i tym razem wynikają ze wzrostu cen gruntów pozyskiwanych pod budownictwo oraz ze wzrostu kosztów realizacji nowych projektów. Ten wzrost jest wytłumaczalny i nie ma jeszcze tak silnego wymiaru jak podczas ostatniego boomu inwestycyjnego sprzed 11 lat – mówi Piotr Krochmal, prezes Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.
Potwierdza to najnowszy raport firmy doradczej JLL, z którego wynika, że niska podaż atrakcyjnych gruntów pod inwestycje była w 2018 roku jedną z głównych bolączek inwestorów z każdego segmentu rynku nieruchomości. Zwłaszcza deweloperzy mieszkaniowi mieli duże problemy z uzupełnianiem banków ziemi, a niska dostępność działek wywindowała ich ceny.
Na portfelach inwestorów odbiły się także rosnące koszty materiałów budowlanych i robocizny. Z danych Otodom wynika, że w ubiegłym roku ceny mieszkań rosły we wszystkich miastach, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Najmniejsza podwyżka za metr kwadratowym nowego mieszkania miała miejsce w Krakowie (5 proc.), natomiast dwucyfrowe podwyżki odnotowano we Wrocławiu i Poznaniu (po 10 proc.), Szczecinie (15 proc.) i Gdańsku (14 proc.). W Warszawie lokale z rynku pierwotnego zdrożały o 8 proc.
Ceny będą rosły jeszcze przez kolejny 1-1,5 roku
Prezes Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości ocenia, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać korekty cen na rynku nieruchomości mieszkaniowych, a ceny będą rosły jeszcze przez kolejny 1-1,5 roku. Dopiero po tym czasie można się spodziewać wyhamowania.
– Myślę, że wcześniej nie dojdzie nawet do ustabilizowana cen – ocenia Piotr Krochmal. – Wahania w cenach nowych mieszkań pojawią się dopiero, kiedy wzrosną stopy procentowe. Do czasu, kiedy one będą stabilne, nie ma najmniejszych szans, żeby na rynku coś się zmieniło. Podwyżki stóp procentowych powinny wyhamować popyt i być może wtedy deweloperzy delikatnie ugną się z powodu mniejszego zainteresowania. Na razie takiego zagrożenia nie widzę. Myślę, że w tym roku popyt będzie się utrzymywał na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego.
Wciąż potrzeba wybudować w Polsce około 0,5-1 mln mieszkań
Jak wynika z danych JLL, w sześciu największych aglomeracjach Polski (Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi) deweloperzy sprzedali w ubiegłym roku 64,8 tys. mieszkań. To o 11 proc. mniej niż przed rokiem, ale jednocześnie jest to drugi najlepszy wynik w historii polskiej branży deweloperskiej.
– Mamy jeszcze do odrobienia duże zaległości względem krajów Zachodu i wciąż potrzeba wybudować w Polsce około 0,5-1 mln mieszkań, żeby rynek się nasycił. Dlatego nie sądzę, żeby w najbliższym czasie spadło zainteresowanie zakupem mieszkań – ocenia Piotr Krochmal.
Czytaj także: Od chwili przystąpienia do UE mieszkania zdrożały o 170 procent
Znaczne wzrosty cen mieszkań były jednym z głównych trendów na rynku nieruchomości w 2018 roku, który był kontynuacją boomu mieszkaniowego z lat poprzednich. Eksperci Reas JLL Residential Advisory zauważyli, że liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w ostatnim kwartale ubiegłego roku prawie zrównała się z rekordowym IV kwartałem 2007 roku (19,3 tys. vs ok. 20 tys.), czyli przed pęknięciem bańki i kryzysem. Na ten rok prognozują dalszy, choć mniej dynamiczny, wzrost cen mieszkań przy jednoczesnym niewielkim spadku sprzedaży.