Małego Cypru niemały cień
Zgodnie z oczekiwaniami długi koniec polskiej krzywej rentowości nie pozostał obojętny na lukę otwarcia na wykresie Bunda i lukę finansowania w portfelu cypryjskiego rządu.
Zgodnie z oczekiwaniami długi koniec polskiej krzywej rentowości nie pozostał obojętny na lukę otwarcia na wykresie Bunda i lukę finansowania w portfelu cypryjskiego rządu.
Na rynku głównej pary walutowej od poniedziałkowego otwarcia poniżej 1,30 USD za euro niewiele się zmieniło. Wczorajszą sesję zdominowały dyskusje i spekulacje na temat przyznanej w weekend warunkowej pomocy finansowej dla Cypru. Planowane obciążenie kosztami ratowania kraju także zwykłych obywateli (chodzi o „podatek” od depozytów bankowych) jest bowiem pierwszym takim przypadkiem w historii UE.
Europejskie parkiety w ciągu poniedziałkowej sesji uporczywie starały się odrobić poranne straty. Na Starym Kontynentem przez cały dzień dominowała jednak czerwień. Traciły wszystkie najważniejsze indeksy – CAC40, FTSE100 i DAX.
Posiada je niemal każdy klient banku, niektórzy nawet kilka – przy jednym, drugim koncie, przy karcie kredytowej. Dwie trzecie osób nie ma jednak pojęcia lub nie pamięta, że dzięki „bankowemu” assistance może za darmo skorzystać z pomocy hydraulika, elektryka, czy holowania samochodu.
Kolejny miesiąc w bankach nie pożyczają ani gospodarstwa domowe, ani przedsiębiorstwa – wynika z danych NBP na temat podaży pieniądza. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to już za trzy, cztery miesiące ma szansę spełnić się jedno z marzeń bankowców – wartość depozytów gospodarstw domowych zrówna się z ich zadłużeniem.
Teoretycznie fundusze akcji małych i średnich spółek obdarzone są większym potencjałem wzrostowym. Od kilku lat niespecjalnie daje on jednak o sobie znać.
Rozpalająca społeczeństwo dyskusja o związkach partnerskich nie przekłada się na rynek kredytów mieszkaniowych. Banki równie chętnie pożyczą pieniądze na dom małżeństwu jak i związkom nieformalnym i to nawet wówczas, gdy partnerzy są tej samej płci.
Nie było z punktu widzenia polskiego rynku stopy procentowej nic ważniejszego wczoraj niż publikacja inflacji CPI. Skala umocnienia polskiego długu i spadku krzywej IRS była bardzo duża jeszcze przed publikacją danych o CPI (w tym stawki 2Y IRS, która biła rekordy podążając za a nawet ponownie wyprzedzając spadek stopy referencyjnej RPP i testowała okolice 3,29% tuż po publikacji CPI, podczas gdy papiery skarbowe zapadające w tym toku notują rentowności poniżej 3,0%).
Czwartkowa sesja walutowa przyniosła dalsze umocnienie dolara wobec euro. Gospodarka amerykańska po raz kolejny udowodniła, że jej kondycja poprawia się. W ubiegłym tygodniu liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 332 tys. wobec oczekiwanych 350 tys. Kolejne, lepsze dane wspierają więc inwestorów grających pod szybsze zakończenie (ewentualnie ograniczenie) programu QE3, co prowadzi do dalszego umocnienia dolara. W czwartek w reakcji na dane euro/dolar zaczął kierować się ku 1,29.
Pomimo nie najgorszego startu środowa sesja przyniosła silne osłabienie euro. W pierwszych godzinach handlu wspólną walutę wspierały jeszcze odczyty inflacyjne m.in. dla Francji, Słowacji i Hiszpanii, które w większości okazały się niższe od prognoz. Jednakże wraz z publikacją słabych danych ze strefy euro i rozczarowujących wyników aukcji we Włoszech kurs EUR/USD ponownie zaczął spadać i jeszcze przed południem zszedł poniżej wsparcia na 1,30.
Mario Monti powiedział mniej więcej rok temu, że „gdzieś we Włoszech jest ukryta potrzeba nudnego rządu, który będzie próbował mówić prawdę nie używając politycznego żargonu”. Ten rok pokazuje, że najprawdopodobniej „prawda Montiego” jest ukryta naprawdę głęboko, ponieważ, nie odbierając nikomu należnej czci i chwały z powodu palmy zwycięstwa w ostatnich wyborach, Włochy okazują się krajem, w którym komik staje się gigantem politycznym. Nie używa politycznego żargonu, ale na pewno nie zapewnia tak potrzebnej włoskiej nudy. Owa potrzeba włoska głęboko się więc skryła.
Deklaracja wicepremiera Rostowskiego w sprawie zagwarantowania 60 proc. całości kredytu obrotowego dla MŚP to krok w dobrym kierunku. Środowisko małych i średnich firm rzadko wykorzystuje tego typu narzędzia w finansowaniu swojej działalności.
Mieszane nastroje oznaczają najczęściej nieznacznie mocniejszego Bunda. Tak działo się również w czasie wtorkowej sesji. Rentowność niemieckiej obligacji spadła do poziomu 1,48% po tym jak w poniedziałek testowane były okolice 1,52%. Podwyższone poziomy rentowności amerykańskiej 10-latki również wzbudziły popyt inwestorski. Rentowności UST 10Y sięgnęła w najsilniejszym momencie dnia poziomu 2,01%, niwelując cały wzrost rentowności 10-letniego benchmarku, który miał miejsce po publikacji silnych piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Za nami kolejny dzień tygodnia bez istotnych wydarzeń mogących kreować nastroje inwestorów. Podobnie jak w poniedziałek, wczorajszy kalendarz makroekonomiczny nie obfitował w wiele ważnych publikacji, stąd uwagę zwracały jedynie dane dotyczące kondycji brytyjskiej gospodarki. Dynamika produkcji rozczarowała inwestorów, co znalazło przełożenie w dalszym osłabianiu funta brytyjskiego.
Ostatni komunikat Rady Polityki Pieniężnej oraz historyczne notowania wskazują, że doczekaliśmy się końca spadków stawki WIBOR.
Wczorajsza sesja zgodnie z oczekiwaniami była spokojna i wiele indeksów na światowych parkietach zamknęło się w okolicach poziomu, z którego startowały. Podobna sytuacja miała miejsce na rynkach walut, gdzie notowania większości par przybrały formę konsolidacji. Poprawa nastrojów wśród inwestorów nastąpiła około godziny 16:00, kiedy rynki zaczęły dyskontować optymistyczne informacje płynące z OECD.
Początek bieżącego roku nie należał do pomyślnych dla inwestorów na warszawskiej giełdzie. Na koniec lutego 2013 roku na Rynku Głównym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie było notowanych 438 spółek, z tego 43 spółek zagranicznych. Marazm panuje na rynku debiutów – na parkiecie głównym pojawiły się tylko dwie spółki, przy czym jedna została przeniesiona z rynku NewConnect. W lutym zadebiutował Polski Holding Nieruchomości, spółka Skarbu Państwa.
Początek roku przyniósł wyraźna zmianę trendu w jakim dotychczas poruszały się ceny mieszkań. W dwa miesiące indeks cen transakcyjnych mieszkań zyskał już niemal 5,6 proc.
Władze monetarne ratując świat przed kryzysem wpadły we własne sidła. Ich polityka prowadzi do nieracjonalnej wyceny aktywów i silnych wahań na rynkach. Gospodarką nie da się zarządzać bez końca dodrukiem pieniądza. Powrót do normalności może być bolesny, ale nie musi zakończyć się dramatycznie.
Bezrobocie to jeden z najgroźniejszych skutków dekoniunktury. Jego nasilenie jednocześnie pogłębia kłopoty i opóźnia wyjście gospodarki z zapaści. Doskonale zdają sobie z tego Amerykanie. W Polsce to ciągle problem niedoceniany.