Walutowy rollercoaster
Grzegorz Rutkowski, Dealer Produktów Walutowych Citi Handlowy, podsumowuje ostatnie wydarzenia na rynku walutowym. Ekspert zastanawia się jak rynek będzie się zachowywał w perspektywie kolejnych tygodni.
Grzegorz Rutkowski, Dealer Produktów Walutowych Citi Handlowy, podsumowuje ostatnie wydarzenia na rynku walutowym. Ekspert zastanawia się jak rynek będzie się zachowywał w perspektywie kolejnych tygodni.
Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, początek tygodnia został zdominowany przez informacje napływające z Grecji. „Nowy rząd nie może poprosić o przedłużenie błędów” – powiedział premier Aleksis Tsipras w czasie pierwszego oficjalnego przemówienia wygłoszonego przed greckim parlamentem, podkreślając, że program pomocy finansowej udzielony przez kraje Eurolandu okazał się nieskuteczny.
Sentyment do złotego pozostaje obecnie nieco słabszy, bo nieco słabsze są nastroje na rynkach globalnych. Do końca dnia prawdopodobnie sytuacja wiele się nie zmieni.
W poniedziałek na rynku stopy procentowej widać było silną przecenę obligacji skarbowych na całej długości krzywej. Rentowności papierów 10-letnich kończyły sesję powyżej poziomu 2,30%, co oznaczało 30-punktowy wzrost w relacji do poziomów z początku zeszłego tygodnia. Znacznie mniejsze ruchy były widoczne natomiast na krótkim końcu.
Nowe przepisy zobowiązują przedsiębiorcę, który zawiera z konsumentem umowę poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość, do poinformowania konsumenta w sposób jasny i zrozumiały m.in. o głównych cechach świadczenia, swoich danych identyfikujących, w szczególności o firmie, organie, który zarejestrował działalność gospodarczą, a także numerze, pod którym został zarejestrowany; adresie przedsiębiorstwa, adresie poczty elektronicznej oraz numerach telefonu lub faksu jeżeli są dostępne, pod którymi konsument może szybko i efektywnie kontaktować się z przedsiębiorcą. Przedsiębiorca ma również obowiązek poinformowania konsumenta o adresie, pod którym może składać reklamacje oraz o łącznej cenie i opłatach za transport. Konsument musi zostać również poinformowany o sposobie i terminie, w którym może odstąpić umowy oraz kosztach zwrotu rzeczy w przypadku odstąpienia od umowy, które ponosi konsument.
Nowy tydzień złoty rozpoczął od silnego osłabienia po tym jak przez ostatnie dni „udeptywał” okolice 4,15-4,16 na parze EURPLN. Impuls do przeceny naszej waluty do ok. 4,195 (ale i też walut innych rynków EM) dała weekendowa publikacja danych z Chich, która okazała się być silnym pstrykiem dla pozytywnego sentymentu zbudowanego w piątek przez bardzo mocny raport z rynku pracy USA. W poniedziałek złoty tracił też do franka (kurs CHFPLN ponownie przełamał barierę 4,02) oraz do dolara (kurs USDPLN wzrósł do ok. 3,72).
Bezrobocie w styczniu utrzymało trend spadkowy, choć tempo spadku było nieco słabsze niż w poprzednich miesiącach. Wyraźnie osłabł też napływ nowych ofert pracy do urzędów pracy.
Polski złoty w minionym tygodniu zachowywał się w miarę stabilnie, w silniejszym umocnieniu nie pomogło polskiej walucie pozostawienie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Przypomnijmy, że podczas środowego posiedzenia RPP został utrzymany poziom wszystkich stóp procentowych. Jednak zgodnie ze słowami prezesa NBP obniżka podczas marcowego posiedzenia jawi się jako niemalże pewna.
Poniedziałkowe przedpołudnie upływa pod znakiem lekkiego osłabienia złotego do głównych walut. Ten obraz prawdopodobnie nie zmieni się do końca dnia.
Znacznie lepsze od prognozowanych wiadomości napływające zza Oceanu przyczyniły się do umocnienia wartości amerykańskiego dolara. Jak wynika z informacji opublikowanych przez Biuro Statystyki Pracy, liczba osób zatrudnionych w sektorze pozarolniczym wzrosła w styczniu o 257K, podczas gdy analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 234K. W górę zrewidowano także dane za grudzień – z 252K do 329K, co oznacza, że trzymiesięczna średnia wzrostu zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych okazała się najwyższa od 1997 roku. W efekcie, kurs EUR/USD spadł podczas piątkowej sesji o -1.44, do poziomu 1.1296.
Kolejne bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy sugerują, że w tamtejszej gospodarce doszło do trwałej poprawy koniunktury. Ale Stany Zjednoczone zmagają się z dylematem, który może mieć potężne implikacje dla polityki makroekonomicznej: dlaczego przy szybkim wzroście zatrudnienia nie rosną płace?
Po piątkowych znakomitych danych z amerykańskiego rynku pracy dzisiejszy poranek nie przynosi kontynuacji trendu umacniającego amerykańską walutę. Indeks dolara traci w tym momencie -0,27%.
Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczynamy w okolicach 1,133 po tym jak piątek przyniósł ponad 1,5% osłabienie euro do dolara. Impulsu do zmian dostarczyła rewelacyjna publikacja miesięcznych danych z rynku pracy w USA. W reakcji na raport NFP eurodolar zanurkował do ok. 1,128. Gospodarka amerykańska pędzi do przodu nie zważając na to, co dzieje się dookoła niej.
Gorsze niż prognozowano dane z niemieckiego przemysłu w grudniu nie wpłynęły w istotny sposób na wyceny niemieckich i amerykańskich papierów skarbowych w piątkowy poranek. Dopiero opublikowane po południu informacje z rynku pracy w USA (przyrost non-farm payrolls o 257 tys. w relacji do oczekiwanych 234 tys.) przełożył się na wyprzedaż amerykańskich i niemieckich papierów skarbowych W efekcie niemiecka krzywa dochodowości przesunęła się w górę o 1 pb., zaś amerykańska o 10-14 pb.
Komisja Europejska (KE) opublikowała prognozy dla gospodarek Strefy Euro. KE zakłada, że polski PKB wzrośnie o 3,2 proc. w 2015 roku oraz 3,4 proc. w 2016 roku. Prognozy inflacyjne dla Polski na analogiczne lata wynoszą -0,2 proc. oraz 1,4 proc. Komisja Europejska spodziewa się więc utrzymania deflacji w Polsce w 2015 roku i następnego skokowego wzrostu wskaźnika w przyszłym roku. Między innymi te informacje wpływają na stabilizację naszej waluty.
Na sytuację na rynkach finansowych w przyszłym tygodniu istotny wpływ będą miały doniesienia na temat negocjacji Grecji z jej wierzycielami. Po serii wstępnych rozmów szefa rządu i ministra finansów z europejskimi przywódcami oraz prezesem EBC, widać że stanowiska obu stron co do kontynuacji reform i restrukturyzacji zadłużenia wciąż są mocno rozbieżne.
Najbardziej gorące obecnie kwestie poruszane nie tylko w mediach ekonomicznych to niespotykanie wysoki kurs franka szwajcarskiego i konsekwencje wynikające z tego zjawiska. Najczęściej stawianym przez media pytaniem jest czy państwo, a w szczególności banki, powinny pomóc kredytobiorcom zadłużonym w tej walucie?
Wydarzenie tygodnia już za nami. Mowa tu o publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy, które okazały się znakomite. I nie chodzi tu tylko od bieżące odczyty, ale także o rewizje poprzednich publikacji.
Wiadomość o zaprzestaniu przez Narodowy Bank Ukrainy przeprowadzania codziennych operacji walutowych przyczyniła się podczas wczorajszej sesji do znaczącego osłabienia wartości ukraińskiej waluty. „Kurs wymiany hrywny będzie ustalany w oparciu o obiektywne rynkowe czynniki popytu i podaży” – czytamy w opublikowanym w czwartek komunikacie. Dodatkowo, aby „zapanować nad sytuacją panującą na rynku”, NBU podjął decyzję o podniesieniu stóp procentowych z 14% do 19%. Zdaniem ekonomistów, zmiana polityki monetarnej powinna w pozytywny sposób wpłynąć na sytuację finansową Ukrainy.
W piątek nastroje na rynkach globalnych będą kształtować przede wszystkim dane z amerykańskiego rynku pracy. Coraz mniej emocji natomiast powinna budzić Grecja.