Bezrobocie nie rośnie, tarcze antykryzysowe chronią miejsca pracy
Od czerwca br. bezrobocie pozostaje na niezmienionym poziomie. Liczba osób zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy sięgnęła w ubiegłym miesiącu 1,026 mln i – w porównaniu do końca października 2020 roku wzrosła o 7,8 tys. osób. Wzrost pomiędzy październikiem a listopadem bieżącego roku jest mniejszy niż w roku ubiegłym.
Czytaj także: Stopa bezrobocia rejestrowanego utrzymała się w listopadzie na poziomie 6,1 proc. >>>
Powyższe dane, niewątpliwie optymistyczne, nie oddają pełnego obrazu sytuacji.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że dotychczasowe i kolejne wersje tarcz antykryzysowych są nastawione w głównej mierze na utrzymanie zatrudnienia.
Zatem firmy, które skorzystały z publicznych pieniędzy nie mają możliwości dokonywania zwolnień pracowników, na których otrzymali wsparcie. Drugim aspektem, który nie znajduje odzwierciedlenia w danych dotyczących bezrobocia jest rosnąca liczba zgłoszeń zwolnień grupowych. Według danych GUS i informacji zawartych na stronach wojewódzkich urzędów pracy znacząco rośnie liczba zakładów pracy, które zgłaszają taki zamiar. Nawet jeśli nie każde z tych zgłoszeń zostanie zrealizowane lub zwolnienia dotkną mniejszą niż planowana liczba osób, to można to potraktować jako wskaźnik zmniejszającej się stabilności zatrudnienia.
Nie każda firma spełnia kryteria otrzymania pomocy (czego dobrym przykładem jest ograniczenie obecnie procedowanej tarczy kryzysowej do wybranych branż), nie każdy podmiot widzi szanse przetrwania obecnej sytuacji w dotychczasowej formule.
Nasz rynek pracy również mogą dotknąć takie zjawiska, jak masowe zwolnienia grupowe, które w innych krajach dotknęły np. przewoźników lotniczych z Lufthansą na czele.
To, że obecnie nie ma przyrostu bezrobocia wydaje się być efektem objęcia części pracowników rozwiązaniami tarcz antykryzysowych, wstrzymywaniem się pracodawców przed podejmowaniem decyzji o zwolnieniu w nadziei na korzystny rozwój sytuacji, jak również kwestiami związanymi z trwaniem okresów wypowiedzeń dokonanych w poprzednich miesiącach.
Na to nakłada się obawa przed rejestracją w powiatowym urzędzie pracy powodowana osobistymi przekonaniami czy też trudność w zrealizowaniu takiej usługi z uwagi na duże obłożenie PUP innymi zadaniami i ograniczeniami z powodu pandemii.