Bankowość i Finanse | Kredyty – Firechat | Wybudować od nowa fundament prawa bankowego

Bankowość i Finanse | Kredyty – Firechat | Wybudować od nowa fundament prawa bankowego
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Bez ingerencji prawodawcy, przy tak rozłożonych w tej chwili interesach, nie jesteśmy w stanie uzyskać w masowej skali kompromisu. Ten czas już minął. Teraz trzeba namawiać do ustawowego zadekretowania mądrego kompromisu, zachowując empatię wobec drugiej strony i świadomość, że 20 tys. prawników konsumentów zrobi naprawdę wiele, żeby bezrobotnymi nie być. W dużej części oni też mają kredyty hipoteczne i dzieci w szkołach – uważa dr Piotr Bodył-Szymala z Santander Banku Polska. Rozmawiał z nim dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.

Kancelarie prawne, nazwijmy je frankowe, twierdzą, że WIBOR jest od początku do końca nielegalny. Natomiast Komitet Stabilności Finansowej, czyli Ministerstwo Finansów, Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Narodowy Bank Polski, KNF, że to bzdura i że WIBOR-u się nie da podważyć. Czy na gruncie prawnym można to raz na zawsze przeciąć, tak żeby klienci banków wiedzieli, na czym stoją?

– Odpowiadając na pytanie wprost – nie da się. Ktoś, kto twierdzi, że możliwa jest jednolita linia orzecznicza i daje stuprocentową gwarancję, mówi nieprawdę. Czy jednak WIBOR, tak jak został skonstruowany, wymyślony i uznany za spełniający kryteria rozporządzenia BMR, jest wskaźnikiem referencyjnym stopy procentowej, zdaje test legalności i rzetelności? W mojej ocenie – tak. Potrzebny jest jednak kontekst. Chciałbym z jednej strony, mówiąc o WIBOR-ze, o tym, co będzie się działo z kredytami przeznaczonymi na finansowanie zakupu nieruchomości przez konsumentów, pokazać kontekst sektora, a z drugiej strony jednak próbować trochę uchwycić materię prawną. W zakresie materii prawnej wiemy, że WIBOR został zbadany, wpisany na listę kluczowych wskaźników referencyjnych stopy procentowej i sprawowany jest nad nim należyty nadzór zewnętrznego administratora.

Jest też druga strona medalu i od tego nie należy uciekać. To jest błąd, który popełniamy czasami w sektorze bankowym. Nie dostrzegamy, a nawet nie próbujemy dostrzegać tej innej perspektywy. A przecież poza stronami tych sporów prawnych są jeszcze osoby zajmujące się ochroną interesów konsumentów na ich gruncie. Jest to grupa mocna i liczna. To średniej wielkości polskie miasteczko. Gdyby policzyć prawników i osoby wspierające prawników, które są związane z obsługą sporów konsument-bank, to spokojnie doliczymy się 20 tys. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że naiwnością byłoby założenie, że w chwili, kiedy zakończą się spory frankowe, ta grupa stanie się po prostu bezrobotna. Nie zaakceptują swojego bezrobocia. Trzeba się więc liczyć z próbami utrzymania się na rynku sporów masowych dotyczących innych, nośnych tematów.

Dodatkowo to, co się wydarzyło, pokazuje też słabość i niejednoznaczność banków w obronie wcześniej zdefiniowanych linii demarkacyjnych. Linia ataku dotyczy dwóch kierunków. Po pierwsze – konstrukcji WIBOR-u. Co tu jest kwestionowane? A mianowicie to, że banki-paneliści przekazują tzw. kwotowania wiążące po to, żeby GPW Benchmark ostatecznie ustalił wskaźnik i poprzez swoje kwotowania wpływają na WIBOR, który sami stosują w biznesie. Niektórzy próbują doszukiwać się pewnej pośredniej analogii z tym, co było z tabelami kursowymi. Czyli – jeżeli przedsiębiorca poprzez swoje decyzje może w jakikolwiek sposób jednostronnie kształtować treść umowy, to w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE uznaje się, że to jest nierzetelne i abuzywne. Zapominają jednak o tym, że sytuacja z WIBOR-em jest zgoła odmienna. To nie konkretny bank odpowiada za jego wysokość, bo jest to złożony i kontrolowany proces. Po drugie – jest też kontekst praktyczny, czyli na ile rzetelnie służby compliance czy sama organizacja sprzedaży produktów bankowych zapewniła informację o tym, czy WIBOR jest poprawnie skonstruowany. I gdyby okazało się, że ktoś tutaj będzie miał problemy, to w pojedynczych przypadkach jakieś wątpliwości co do WIBOR-u mogą się pojawić. A jeżeli sprawa trafi do TSUE, to jej wynik oszacować można z takim samym prawdopodobieństwem, jak rzut monetą, zwłaszcza po orzeczeniu ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK