Zapowiada się spokojny przedświąteczny piątek na rynkach finansowych
W piątek na rynkach finansowych niewiele już powinno się dziać. Dotyczy to też złotego. Równie spokojnie będzie w przyszłym tygodniu. Normalny handel wróci dopiero po Nowym Roku.
W piątek na rynkach finansowych niewiele już powinno się dziać. Dotyczy to też złotego. Równie spokojnie będzie w przyszłym tygodniu. Normalny handel wróci dopiero po Nowym Roku.
Dziś rano za dolara trzeba zapłacić ponad 4,22 zł. To o 7 gr więcej niż 24 godziny wcześniej. Ten skok w górę to reakcja wyniki posiedzenia Fed, które przyniosło nie tylko wzrost stóp procentowych, ale też zapowiedź 3. ich podwyżek w 2017 roku.
Tydzień rozpoczął się od trzęsienia ziemi. Włosi w niedzielnym referendum powiedzieli NIE dla reformy Senatu. Tym samym mówiąc również NIE premierowi Renziemu. To przeceniło euro, zwiększyło awersję do ryzyka i stało się impulsem do dalszej wyprzedaży złotego. Teraz, jak w filmach Hitchcocka, napięcie na rynkach finansowych będzie już tylko rosło.
Wtorek przynosi kontynuację wczorajszego umocnienia złotego, co koreluje z większym popytem na polskie akcje i obligacje. Nie należy jednak zapominać, że to tylko odreagowanie wcześniejszej wyprzedaży polskich aktywów, a perspektywy pozostają niekorzystne.
Dwutygodniowy rajd na dolarze zatrzymał się. Amerykańska waluta dziś nieco słabnie. Również w relacji do złotego, po tym jak wczoraj znalazła się ona na 14-letnim maksimum. Inwestorzy czekają na popołudniowe wystąpienie Janet Yellen w Kongresie.
Wtorkowy poranek przynosi zatrzymanie umocnienia dolara, wyprzedaży obligacji i przeceny walut krajów zaliczanych do gospodarek wschodzących, a jednocześnie wzrostowe odreagowanie ostatnich spadków cen złota, srebra i ropy oraz niewielkie zmian na azjatyckich parkietach. O godzinie 07:50 kurs EUR/USD testował poziom 1,0750 dolara, USD/JPY 108,23 jenów, USD/PLN 4,11 zł, a CHF/PLN 4,1220 zł. Uncja złota kosztowała 1226,40 USD, a baryłka ropy Brent 45,08 USD. Japoński indeks Nikkei znajdował się na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Podobnie chińskie indeksy.
We wtorek na rynkach finansowych dominuje spokój. Inwestorzy cierpliwie czekają na wyniki wyborów prezydenckich w USA. Wszystko wskazuje na to, że 45. prezydentem USA zostanie Hillary Clinton. To powinno przynieść chwilową poprawę nastrojów i umocnienie dolara.
Lepsze od prognoz wskaźniki koniunktury wspierają w poniedziałek nastroje na rynkach finansowych. Giełdowe indeksy wyraźnie pną się do góry, zyskuje złoty, dolar nieco odreagowuje ostatnie umocnienie, natomiast ceny ropy, złota i miedzi po początkowych wahaniach pozostają stabilne. To będzie ciekawy tydzień na rynkach.
Na rynkach utrzymują się prodolarowe nastroje, brytyjski funt jest w defensywie, złoty nie zachwyca siłą, rentowności długu rosną, rynek ropy prawdopodobnie wyznaczył szczyt, a na giełdach emocje budzą wyniki spółek. W trzecim tygodniu października wszystkie opisane tendencje mogą dodatkowo się pogłębić.
Rosnące przekonanie, że Fed w grudniu podwyższy stopy procentowe, zepchnęło wczoraj kurs EUR/USD poniżej 1,10 dolara. Wprawdzie ostatecznie atak na tę barierę się nie powiódł, ale proces umocnienia dolara może być kontynuowany w przyszłym tygodniu. O ile we wszystko nie wmiesza się ECB.
Polacy pracujący na Wyspach mogą czuć się rozgoryczeni. Jeszcze w listopadzie 2015 roku mogli każdego ciężko zarobionego funta wymienić po kursie 6,08 złotych. Obecnie to zaledwie 4 złote i 75 groszy, czyli aż o 21% niżej. A było jeszcze taniej.
Jesienią psuje się nie tylko pogoda, ale często też nastroje na giełdach. W tym roku jesień może być szczególnie trudna dla posiadaczy akcji. Już dawno nie było tak wielu potencjalnych ryzyk i żadnej nadziei na horyzoncie.
Wczorajsza zaskakująca decyzja OPEC ws. ograniczenia wydobycia ropy wspiera nastroje na rynkach finansowych, przekładając się nie tylko na wzrosty cen ropy, ale też akcji i tzw. walut surowcowych. Na tym tle słabo wypada natomiast GPW i złoty.
Nowy tydzień rozpoczął się od niewielkiego umocnienia złotego. Ta tendencja może jeszcze się pogłębić w kolejnych godzinach. Inwestorzy czekają na dobre dane z polskiej gospodarki. O tym jednak na jakich poziomach zamknie on tydzień zdecydują już sygnały płynące z USA i Japonii.
Szok. Niedowierzanie. Brytyjczycy ku zaskoczeniu wszystkich, w tym przede wszystkich rynków finansowych, opowiedzieli się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (UE). W reakcji na to funt do dolara potaniał o prawie 11%, japońska giełda spadła o 7%, szwajcarski frank podrożał o 6% do 4,19 zł. I to nie koniec zamieszania na rynkach finansowych. Dziś tworzy się historia. Ruszyła lawina, która bardzo wiele może zmienić. Zarówno w europejskiej polityce, jak w i światowej gospodarce, i na rynkach finansowych.
Środa przynosi lekką poprawę nastrojów na rynkach finansowych. Rośnie apetyt na ryzyko. Uwidacznia się to przede wszystkim we wzrostach cen akcji i surowców, a także w spadku popytu na bezpieczne aktywa.
Nowe sondaże przed referendum w Wielkiej Brytanii dają nadzieje na to, że być może żadnego BREXIT-u nie będzie. To potwierdza wcześniejsze sygnały z weekendu. Stąd też rynki finansowe reagują spokojnie. Rano złoty pozostaje stabilny, funt jest nieco mocniejszy, a europejskie giełdy korygują wczorajsze wzrosty.
Czwartkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wywróciły do góry nogami rynki finansowe. Balon strachu przed podwyżkami stóp procentowych w USA, jaki był pompowany od ostatnich „minutek” Fed, w jednej chwili pękł. Na efekty, zwłaszcza na rynku walutowym, nie trzeba było długo czekać.
W czwartek w centrum uwagi rynków finansowych będą banki centralne. ECB w sposób bezpośredni, a Fed pośredni. Wyjątkiem będzie rynek ropy, gdzie uwagę graczy będzie absorbował szczyt OPEC i dane o zapasach paliw w USA.
Wydarzeniem wtorku na krajowym rynku walutowym będzie publikacja danych nt. dynamiki PKB i inflacji. Jednakże szanse na to, że raporty te mocno zaskoczą, a tym samym wpłyną istotnie na notowania złotego, nie są duże. Dlatego potencjalnie mocniejszym impulsem mogą być dane płynące z rynków globalnych. Zwłaszcza z USA.