Autor: Andrzej Lazarowicz

Andrzej Lazarowicz
BANK 2019/11

Sekretarz Wydawnictwa: Po pierwsze: szczęście (po drugie też)

Demokracja to – według „Encyklopedii PWN”: „forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się im prawa i wolności polityczne gwarantujące sprawowanie tej władzy”. Najbardziej rozpowszechnionym jej typem jest demokracja pośrednia, zwana też przedstawicielską, charakteryzująca się tym, że obywatele mają prawo do wymieniania, co jakiś czas, przynajmniej części aparatu politycznego państwa – co czynią w trakcie wyborów powszechnych do parlamentu. I wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że w naszych czasach nie demokracja jest najważniejsza, a sukces. A skoro ten jest niepełny, to trzeba zakwestionować, choćby częściowo, wyniki wyborów. Bo przecież niedoświadczony (by nie rzec: głupi) naród wybrał nie tak, jak trzeba było. I niektórzy wybierani sukcesu nie osiągnęli, a skoro nie osiągnęli, to i szczęśliwi być nie mogą.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz
BANK 2019/10

Sekretarz Wydawnictwa: Podwójna moralność

W dziwnych zaiste żyjemy czasach, może nawet nie tyle dziwnych, co dualnych. Oto bowiem publicznie coraz więcej mówi się o moralności, a równocześnie robi równie wiele, co z moralnością nic wspólnego nie ma. Wydawałoby się, że powszechnie obowiązuje przykazanie nie kradnij, a przecie coraz więcej osób, czy organizacji, jak tylko może, przykazanie owo omija. Niby mamy własność prywatną, ale nie brakuje takich, którzy woleliby, aby była tylko własność wspólna. Coraz więcej chcemy mieć, ale najlepiej, żebyśmy nic na to nie wydawali. Niby uczestniczymy w obiegu kredytowym, ale najchętniej w jedną tylko stronę…

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz
BANK 2019/08

Sekretarz Wydawnictwa: Różni w jedności

Potęgę państwa buduje się nie różnorodnymi oświadczeniami, deklaracjami czy agitacjami, ale codzienną ciężką pracą. Zgodnie zresztą z porzekadłem, które powiada, że „nauką i pracą ludzie się bogacą”. A skoro ludzie to i narody – wszak naród, według Słownika języka polskiego PWN, to ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze. Jeśli zaś zamieszkuje określone terytorium, niejako automatycznie uważa go za swoje państwo. Ono zaś to nic innego jak zorganizowana politycznie społeczność, mająca swój rząd i swoje prawa.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz | Artykuły | Blogi

Pomieszanie z poplątaniem

Dawniej człek żył zgodnie z prawami natury. Jak następowała jesień, mężczyzna wiedział, że – chcąc nie chcąc – musi iść do lasu upolować parę zwierzaków, oprawić je, zasolić, wysuszyć, uwędzić, zapeklować, przetwarzać – słowem, zrobić wszystko, co należy, by zimą było co do gęby włożyć. A że po zjedzeniu słonego pić się zwykle chce, musiał jeszcze w wolnej chwili coś nastawić i przedestylować. Kobieta wiedziała, że trza jej za gary się brać, porobić dżemy, konfitury, kompoty, przetwory owocowe i warzywne. I wszyscy byli zadowoleni, bo każden wiedział, co czynić wypada.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz | Artykuły

Po prostu narcyzm

Współczesny świat jest, co prawda, mocno pokręcony, ale jednocześnie jedyny, w jakim możemy żyć. I – jak powtarzają artyści „Piwnicy Pod Baranami”, cytując modlitwę znalezioną w starym kościele św. Pawła w Baltimore, datowaną na 1692 r. – przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Dodam – także przy wszystkich aferach, przekrętach, panoszącemu się chamstwu itd., itp.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Głupoty ci u nas dostatek

Ponoć światem włada człowiek rozumny. Badając jednak bliżej tę kwestię, można wszakże pewnych wątpliwości nabrać. Czym bowiem tak naprawdę zajmuje się ów człek myślący. Zamiast dbać o to, by wszystkim żyło się lepiej, łatwiej i przyjemniej, przypatruje się walce o władzę i słucha pierdół, jakich nie szczędzą nam co chwila politycy. Jakby rzeczywiście było na co patrzeć i czego słuchać.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Wiedzą co czynią….

Jam, nie chwaląc się, tego dokonał – mawiał, dość często zresztą, imć Onufry Zagłoba. A ja, niczym Kubuś, miś o małym rozumku, Puchatek, przekonany byłem, że to jeno wymysł noblisty Sienkiewicza był. To znaczy, nie Kubuś Puchatek, jeno Zagłoba herbu Wczele. Aż po pół wieku boleśniem przekonał się, że w XXI wieku brakuje Kubusiów, za to aż nadmiar Onufrych. Jeno dziś nieco sprytniejsi od pierwowzoru są. Nie twierdzą wprost, że oni coś uczynili, delikatnie jednak – no nie chcę być uznanym za megalomana, powtarzając – przypisują sobie zasługi innych. Zaś inni owi milczą, dobre bowiem wychowanie z domu wynieśli i mimo lat uważają, że skromność cnotą jest i basta.

CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Lazarowicz

Nuda, panie, nuda

Nie ma w świecie nic bardziej nudnego niż zagajenie rozmowy stwierdzeniem „ładną (lub brzydką – w zależności od okoliczności) pogodę dziś mamy”. Jeśli w ten sposób chce ktoś poderwać osobę, która wpadła mu w oko, już na samym starcie ma przechlapane. Ale cóż, ukryć się nie da, że owa pogoda ma – i to dość znaczący – wpływ na człowieka i jego życie. Nawet tego, co to już swoje na tym świecie przeżył, liczy sobie sto kilo żywej wagi i przy tym całkiem jeszcze żwawo się rusza.

CZYTAJ WIĘCEJ
STRONA 2 Z 6