Wydarzenia i Opinie | Felieton | Najtańszy sposób na zdrowie
Poprawia kondycję organizmu i dotlenia go, łagodzi bóle, rozładowuje stres, pomaga odreagować napięcie, zdenerwowanie, a nawet lęki. I na dodatek zwiększa odporność.
Poprawia kondycję organizmu i dotlenia go, łagodzi bóle, rozładowuje stres, pomaga odreagować napięcie, zdenerwowanie, a nawet lęki. I na dodatek zwiększa odporność.
Wakacje – czas relaksu, chwile wyłącznie dla siebie i najbliższych, oderwanie się od szarej codzienności. Słowem – pełnia szczęścia. Czy aby na pewno?
„Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli tylko rozłożyć to na etapy” – mawiał Henry Ford. A te rozdzielać okresami wypoczynku. Szkoda, że dziś oduczyliśmy się z niego korzystać.
Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak przyzwyczaiłem się do tego, że żyję, że nawet się już nie zastanawiam nad tym, dlaczego tak jest i po co żyję. A przecież żyje się po coś, samo istnienie to za mało. Życie to największy dar, ale też największe zadanie, a może nawet wyzwanie.
Prawdziwa mądrość nie polega na tym, że zjadło się wszystkie rozumy. Mądry jest ten, kto zna swoje możliwości i ograniczenia. Niestety, z reguły z tymi możliwościami to się przesadza.
Nie mam tu na myśli ryciny Francisca Goi z cyklu „Kaprysy”. Tej najbardziej z nich znanej. Chodzi mi raczej o zaślepienie – nienawiścią lub przeświadczeniem o własnej nieomylności i wszystko możności.
Cogito ergo sum – stwierdził w siedemnastym wieku Rene Descartes, zwany Kartezjuszem. Uznał zatem, że warunkiem naszej egzystencji jest nasz umysł. Skoro tak, dlaczego korzystamy z niego raczej rzadziej niż częściej?
Nie każde pożegnanie musi napełniać smutkiem. Każde natomiast daje pewność, że coś się właśnie skończyło. Niepewnym pozostaje jedynie to, co przed nami.
Każdemu, przynajmniej raz na jakiś czas, zdarza się wpaść na jakiś pomysł, na którym można by zarobić. Rzadko jednak ktoś go patentem zastrzega. A szkoda, bo potem inni go za darmo wykorzystują.
Może jeszcze nie spełniło się chińskie przysłowie, a jak niektórzy mówią – klątwa, i nie żyjemy, jak dotąd, w ciekawych czasach. Za to bez wątpienia żyjemy w rozdwojonym świecie. Bo niby wciąż jeszcze funkcjonujemy w realu, ale coraz więcej myślimy o wirtualu. I coraz więcej załatwiamy tam spraw; i coraz chętniej tam przebywamy.
Kabaret to z definicji „niewielkie widowisko o charakterze satyrycznym, humorystycznym i rozrywkowym, prezentowane przez małą grupę wykonawców”. Teoretycznie z życiem wiele wspólnego nie ma – choćby tylko ze względu na ilość występujących. Co wcale nie oznacza, że życie nie może przerosnąć kabaretu.
Człowiek, przynajmniej w myśl teorii ewolucji, nie pojawił się szóstego dnia stworzenia. A jeśli nawet tak było, to nie jako stworzenie ulepione z pyłu ziemi, ale jako owoc doboru naturalnego. I jak każdy owoc musiał dojrzeć.
Czerwcowy numer poświęciliśmy cyfrowej rewolucji w bankowości, dokładniej zaś bezpieczeństwu instytucji finansowych i ich klientów. Piszemy także o dniu dzisiejszym i przyszłości bankowości spółdzielczej w Polsce.
Majowy numer poświęciliśmy walce z pandemią koronawirusa oraz transformacji cyfrowej w banku. Minister Małgorzata Jarosińska-Jedynak mówi o wykorzystaniu unijnych funduszy w ratowaniu gospodarki i przedsiębiorców, a Rafał Sonik, ale nie tylko on, o działaniach rządu i banków.
I oto nastał nam nowy rok. I nowe przynosi wyzwania, jakbyśmy starych dosyć nie mieli. A na dodatek niektórzy jakieś tam postanowienia noworoczne porobili i teraz dumają, czy aby warto było…
Demokracja to – według „Encyklopedii PWN”: „forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się im prawa i wolności polityczne gwarantujące sprawowanie tej władzy”. Najbardziej rozpowszechnionym jej typem jest demokracja pośrednia, zwana też przedstawicielską, charakteryzująca się tym, że obywatele mają prawo do wymieniania, co jakiś czas, przynajmniej części aparatu politycznego państwa – co czynią w trakcie wyborów powszechnych do parlamentu. I wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że w naszych czasach nie demokracja jest najważniejsza, a sukces. A skoro ten jest niepełny, to trzeba zakwestionować, choćby częściowo, wyniki wyborów. Bo przecież niedoświadczony (by nie rzec: głupi) naród wybrał nie tak, jak trzeba było. I niektórzy wybierani sukcesu nie osiągnęli, a skoro nie osiągnęli, to i szczęśliwi być nie mogą.
W dziwnych zaiste żyjemy czasach, może nawet nie tyle dziwnych, co dualnych. Oto bowiem publicznie coraz więcej mówi się o moralności, a równocześnie robi równie wiele, co z moralnością nic wspólnego nie ma. Wydawałoby się, że powszechnie obowiązuje przykazanie nie kradnij, a przecie coraz więcej osób, czy organizacji, jak tylko może, przykazanie owo omija. Niby mamy własność prywatną, ale nie brakuje takich, którzy woleliby, aby była tylko własność wspólna. Coraz więcej chcemy mieć, ale najlepiej, żebyśmy nic na to nie wydawali. Niby uczestniczymy w obiegu kredytowym, ale najchętniej w jedną tylko stronę…
Potęgę państwa buduje się nie różnorodnymi oświadczeniami, deklaracjami czy agitacjami, ale codzienną ciężką pracą. Zgodnie zresztą z porzekadłem, które powiada, że „nauką i pracą ludzie się bogacą”. A skoro ludzie to i narody – wszak naród, według Słownika języka polskiego PWN, to ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze. Jeśli zaś zamieszkuje określone terytorium, niejako automatycznie uważa go za swoje państwo. Ono zaś to nic innego jak zorganizowana politycznie społeczność, mająca swój rząd i swoje prawa.
Każdemu z nas zdarzają się takie dni, a przynajmniej chwile, że powtarza znane powiedzonko – Boże spraw, aby mi się tak chciało, jak mi się nie chce. Są wszakże i tacy, którzy idą jeszcze dalej i mruczą pod nosem – Boże spraw, aby to innym się tak zachciało, jak mi się nie chce.
Współczesny świat to wielki tygiel pomieszanych wyznań, kultur, narodowości, finansów, przekonań, wolności, nakazów i zakazów, wywiadów i kontrwywiadów, agentów dobra, agentów zła i jeden Pan Bóg wie czego jeszcze.
Światem zaczęła rządzić jesień,
Topi go w żółci i czerwieni.
A ja tak pragnę, czemu nie wiem,
Uciec pociągiem od jesieni…
Onegdaj, gdy byłem jeszcze na tyle młody, że obejmował mnie obowiązek szkolny, co i rusz słyszałem słowa: ucz się dziecko, ucz; bo nauka to potęgi klucz.
Homo sapiens sapiens, czyli człowiek rozumny właściwy tak naprawdę nie jest ani rozumny, ani właściwy. To znaczy nie jest takim w XXI wieku. Zagubił gdzieś swoją rozumność, właściwa zaś stała mu się pogoń za zdobyczami. I wcale nie są to zdobycze intelektualne…
5 tysięcy bankowców z całej Polski przybyło w drugi weekend maja do Częstochowy. Była to już ich 30. Ogólnopolska Pielgrzymka na Jasną Górę.
Dawniej człek żył zgodnie z prawami natury. Jak następowała jesień, mężczyzna wiedział, że – chcąc nie chcąc – musi iść do lasu upolować parę zwierzaków, oprawić je, zasolić, wysuszyć, uwędzić, zapeklować, przetwarzać – słowem, zrobić wszystko, co należy, by zimą było co do gęby włożyć. A że po zjedzeniu słonego pić się zwykle chce, musiał jeszcze w wolnej chwili coś nastawić i przedestylować. Kobieta wiedziała, że trza jej za gary się brać, porobić dżemy, konfitury, kompoty, przetwory owocowe i warzywne. I wszyscy byli zadowoleni, bo każden wiedział, co czynić wypada.
Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? – czytamy w Księdze Hioba (7,1). Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei (7, 6). Zwłaszcza wtedy, gdy dokoła niego sami nieomylni się trafiają.
Życie jest po to, aby je przeżywać. Przeżywać, a nie przeżuwać! Iść przez nie powoli – tak, by widzieć jego piękno. Nasycać się nim i samemu przy tym pięknieć.
Każdego dnia zasypywani jesteśmy tyloma informacjami, że czasem wydobyć się spod nich trudno. Z reguły raczej złymi niż dobrymi. Tych pierwszych jest tyle, że mówiąc dzień dobry sąsiadowi, zastanawiam się, czy naprawdę dla niego, a i dla mnie dzień rzeczywiście taki będzie.
Jakże miłe i znośne byłoby życie, gdyby ludzie zajmowali się tylko tym, czym powinni, zachowując przy tym wyczucie i umiar. I gdyby cechą pożądaną znów stała się skromność, a nie – jak obecnie – buta i zadufanie.
Współczesny świat jest, co prawda, mocno pokręcony, ale jednocześnie jedyny, w jakim możemy żyć. I – jak powtarzają artyści „Piwnicy Pod Baranami”, cytując modlitwę znalezioną w starym kościele św. Pawła w Baltimore, datowaną na 1692 r. – przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Dodam – także przy wszystkich aferach, przekrętach, panoszącemu się chamstwu itd., itp.