Analiza: strefa euro w centrum uwagi

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kazmierczak.wojciech.mennica.04.250x365Symboliczne 4 dolary na uncji, czyli mniej niż 0,1 proc. zyskali w minionym tygodniu posiadacze złota. Od początku dzisiejszej sesji metal nadal drożeje i rynek wycenia go obecnie na poziomie 1296 dolarów. Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż w ciągu minionego tygodnia złoto przekroczyło granicę 1300 dolarów, co świadczy o rosnącej sile kupujących.

Urzędy statystyczne krajów Starego Kontynentu opublikowały dane o inflacji – wynik dla Niemiec zamknął się na poziomie minus 0,2 proc. w ujęciu rocznym i plus 1,3 proc. rok do roku, czyli zgodnie z oczekiwaniami. Nieznacznie niżej od oczekiwań wypadły za to dane z Francji – miesiąc do miesiąca CPI wyniósł 0 procent oraz 0,7 proc. rok do roku. Finalne dane były w przybliżeniu zgodne z oczekiwaniami i raczej niewiele wniosły do dyskusji nad możliwym wprowadzeniem QE w Europie. Widać to było też po reakcji rynków – euro właściwie nie zmieniło wartości, a zachowanie złota było nieadekwatne do sytuacji. Gdyby bowiem publikacja zmieniła obraz rynku wśród inwestorów, metal raczej powinien tanieć. Tymczasem to właśnie w środę wartość kruszcu z około 1296 dolarów w kilkanaście minut podrożał do 1306 dolarów.

Warto w tym kontekście poruszyć też dane z Polski – Główny Urząd Statystyczny podał, że zmiana cen w kwietniu wyniosła… równe 0 procent, względem oczekiwanej dynamiki na poziomie plus 0,3 proc. W ujęciu rocznym ceny wzrosły zaś zaledwie o 0,3 proc., wobec oczekiwanych 0,6 proc. Publikacja GUS-u w pewien sposób podważyła ostatnie, bardziej “jastrzębie” wypowiedzi członków RPP. Wszystko wskazuje, że Rada ma bardzo mocno związane ręce i na pewno nie zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych jeszcze w tym roku. Tym bardziej, że w następnych kilku miesiącach wskaźnik CPI z pewnością spadnie do wartości ujemnych – po pierwsze, w ciągu ostatnich 20 lat, za każdym razem w miesiącach wakacyjnych lądował poniżej kreski. Po drugie, im niższe były jego wartości w miesiącach poprzedzająych okres ten okres, tym CPI  mocniej później szedł w dół.

Nieco inny obraz odnośnie krajowej gospodarki pokazały późniejsze dane GUS-u. Urząd dzień później opublikował raport na temat zmiany PKB. Polska gospodarka rok do roku wzrosła aż o 3,3 proc. i 1,1 proc. w ujęciu kwartalnym. Głównym motorem napędowym okazał się eksport netto (podobnie zresztą jak w ośmiu ostatnich kwartałach) oraz rosnąca od pół roku coraz mocniej konsumpcja. Jest to kolejny, bardzo udany wynik – w ostatnich trzech miesiącach 2013 roku wzrost wyniósł 2,7 proc rdr. Rezultat jest imponujący też na tle naszych sąsiadów. Zmiana PKB rok do roku w Czechach wyniosła plus 2 procent, na Słowacji 2,4 proc. i tylko nieco lepiej było na Węgrzech – plus 3,5 proc oraz znowu w Rumunii – plus 3,8 proc. Tego samego nie można jednak powiedzieć o krajach „starej unii”. Strefa euro w tym czasie urosła o 0,9 proc., a kołem zamachowym były Niemcy, które powiększyły się o 2,5 proc.

Ważna dla inwestorów była też środowa publikacja Eurostatu na temat produkcji przemysłowej w strefie euro. Zmiana w kwietniu wyniosła minus 0,3 proc., wobec wyniku plus 0,2 proc. miesiąc wcześniej. Razem ze wspomnianymi danymi o PKB, były to bardzo wyraźne sygnały dla EBC, że podczas czerwcowego posiedzenia bank powinien przystąpić do działania. Zanim jednak członkowie Rady usiądą do obrad, w tym tygodniu pojawią się kolejne ważne dane – chodzi tu przede wszystkim o wstępne indeksy PMI za maj w czwartek oraz wskaźnik Ifo z Niemiec w piątek.

Wojciech Kaźmierczak
Mennica Wrocławska