Uspokojenie na krajowym rynku walutowym

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kiepas.marcin.admiral.markets.01.265x400Dynamika zdarzeń na krajowym rynku walutowym dziś wyraźnie wyhamowała. Pierwsze godziny wtorkowego handlu upływają pod znakiem zarówno niewielkich obrotów, jak i zmienności. Kolejne dni prawdopodobnie będą stać pod znakiem analogicznego świątecznego handlu. Rynek wróci do normalnej aktywności dopiero po 6 stycznia.

Wtorkowy poranek przynosi niewielkie zmiany na krajowym rynku walutowym, po tym jak wczoraj złoty wyraźnie się umocnił, korygując swoje mocne spekulacyjne osłabienie z okresu wigilijno-świątecznego. O godzinie 09:30 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2980 zł, USD/PLN 3,5287 zł, a CHF/PLN 3,5744 zł. Przypomnijmy, że przed weekendem za euro płacono już 4,3975 zł, dolar kosztował 3,6085 zł, a szwajcarski frank 3,6569 zł. We wszystkich trzech przypadkach zostały wyznaczone nowe wielomiesięczne maksima. Przy czym, i należy to mocno podkreślić, wzrost ten został wygenerowany na śladowym obrocie, przy nieobecności rodzimych inwestorów. Miał więc spekulacyjny, żeby nie powiedzieć przypadkowy, charakter.

Wtorek jest przedostatnim dniem handlu w 2014 roku, co nie pozostanie bez wpływu na aktywność inwestorów. Jeżeli jednocześnie przyjąć, że duże dzienne wahania złoty ma już za sobą, to dziś należy się liczyć nie tylko z ograniczonymi obrotami, ale i zmianami na krajowym rynku walutowym.

Gdyby jednak zmienność miała wzrosnąć to raczej należy oczekiwać tego w drugiej połowie dnia, gdy zostaną opublikowane dane z USA. O godzinie 15:00 inwestorzy poznają indeks S&P/Case-Shiller, jaki obrazuje zmiany cen nieruchomości w największych amerykańskich metropoliach. Godzinę później natomiast Conference Board opublikuje indeks zaufania amerykańskich konsumentów. Obie publikacje będą miały jedynie pośredni wpływ na złotego.

Takiego wpływu prawdopodobnie zostanie pozbawiona publikacja kwartalnych danych o bilansie płatniczym w Polsce. Narodowy Bank Polski opublikuje je o godzinie 14:00. Oczekiwany brak wpływu to efekt obserwacji historycznych reakcji, a raczej ich braku, na tę publikację.

Wychodząc z wyżej przedstawionego założenia, że okres podwyższonej zmienności złoty ma już za sobą, można postawić tezę mówiącą o tym, iż do 7 stycznia, czyli zakończenia okresu świątecznego w Polsce, na rynku powinno być już relatywnie spokojnie. Dlatego prawdziwa weryfikacja trwałości osłabienia złotego z drugiej połowy grudnia nastąpi dopiero za ponad tydzień. Dopiero wtedy, gdy rynek walutowy wróci do normalnej aktywności.

Za słabszym zachowaniem polskiej waluty przemawia obecnie oczekiwanie na wyniki najbliższego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP), która być może nawet zdecyduje się obciąć stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Takim argumentem jest też analiza techniczna. Wreszcie, mniejszy popyt na złotego może być wynikiem obaw związanych z dalszym rozwojem sytuacji w Rosji i niekorzystnym wpływem potencjalnego kryzysu rosyjskiego na cały region.

Za umocnieniem złotego w kolejnych tygodniach, oprócz argumentów w postaci dysparytetu stóp procentowych w Polsce i Eurolandzie oraz utrzymującej się jednak relatywnej siły naszej gospodarki, przemawia przede wszystkim historia. W ostatnich latach podobne epizody szybkiego osłabienia złotego były krótkotrwałe, po czym następował powolny okres odrabiania strat. Teraz prawdopodobnie będzie podobnie. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że złoty już nie zbliży się do zeszłotygodniowych ekstremów.

Marcin Kiepas,
Admiral Markets