Spokojny wtorek na forexie
Dziś już wszystkie karty zostały rozdane i do końca dnia na rynku walutowym nie należy oczekiwać istotnych zmian. Spokojna powinna być też środa. Większych emocji, a więc i zmienności, należy oczekiwać dopiero w czwartek.
Złoty, który jeszcze rano lekko tracił do euro i szwajcarskiego franka, jednocześnie umacniając się do dolara, obecnie już zyskuje do wszystkich trzech walut. O godzinie 11:16 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1595 zł, CHF/PLN 3,4590 zł, a USD/PLN 3,3667 zł. Ta zmiana wydaje się być jednak chwilowa, gdyż otoczenie rynkowe nie sprzyja utrzymaniu aktualnych poziomów. Obserwowane pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych, prowadzi bowiem do wzrostu awersji do ryzyka, co powinno podnosić notowania EUR/PLN i CHF/PLN. Kurs USD/PLN natomiast jest wprost pochodną zmian na rynku EUR/USD. Dlatego wzrostowe odbicie na tej ostatniej parze w pełni koreluje z dzisiejszym spadkiem USD/PLN.
Wtorek jest relatywnie ubogi w publikacje makroekonomiczne. W tym w publikacje, które mogłyby zmienić układ sił na rynkach finansowych, dając tym samym impuls do większego umocnienia bądź osłabienia złotego. To sprawia, że aktualne nastroje prawdopodobnie nie zmienią się do końca dnia, wywierając stały wpływ na sytuację na rodzimym rynku walutowym. Dlatego można sądzić, że układ sił na polskich parach już się nie zmieni do końca dnia.
Na gruncie analizy sytuacji technicznej na poszczególnych wykresach, obserwowane w ostatnich dniach lekkie wzrosty EUR/PLN i CHF/PLN należy traktować jako korektę wcześniejszego ich silnego spadku. To sugeruje, że po zakończeniu korekty złoty ma szansę dalej się umacniać do tych dwóch walut. To nie jest wykluczone. Aczkolwiek niekoniecznie musi to nastąpić jeszcze w tym roku. Dość łatwo bowiem sobie wyobrazić, że zaplanowane na ten tydzień posiedzenie Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) i przyszłotygodniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej (Fed), czyli dwa wydarzenia które teoretycznie mogą jeszcze „namieszać” na rynkach w grudniu, okazują się przysłowiowym niewypałem, a rynek walutowy do końca roku utkwi już w marazmie.
Dzisiejszy spadek USD/PLN również jest korektą. Tyle tylko, że korektą w trendzie wzrostowym. W tym przypadku sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. W piątek dolar zakończył prawie miesięczną korektę spadkową, wracając do trendu wzrostowego. Dzisiejsze cofnięcie poniżej 3,37 zł może jednak ten powrót zablokować. Wówczas, podobnie jak to ma miejsce w przypadku dwóch opisanych wcześniej par, kurs USD/PLN będzie czekał najpierw na wyniki grudniowego posiedzenia Fed, a jeżeli ono nie stanie się impulsem do dużych zmian, to dolar najprawdopodobniej utknie w trendzie bocznym do końca roku. Jako, że USD/PLN jest mocno skorelowany z EUR/USD, więc w takim scenariuszu głównym sprawcą potencjalnej stabilizacji będzie konsolidacja na EUR/USD.
Dziś najprawdopodobniej wszystkie karty już zostały rozdane i do końca dnia sytuacja na polskich parach nie powinna istotnie się zmienić. Jutro natomiast, podobnie jak dziś, nastroje na rynkach globalnych i zachowanie EUR/USD będzie decydować o notowaniach złotego. Dopiero w czwartek będzie miał miejsce wysyp wydarzeń, mogących w sposób bezpośredni i pośredni wpłynąć na zachowanie polskiej waluty. Wówczas będzie mieć miejsce posiedzenie SNB, przetarg na TLTRO, wystąpienie Mario Draghiego, dane o sprzedaży detalicznej w USA, czy raport z australijskiego rynku pracy.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets