Sytuacja Credit Suisse rozbudza obawy o globalny kryzys finansowy
„Odpowiedź brzmi: absolutnie nie, z wielu powodów poza najprostszym powodem, który jest regulacyjny i ustawowy” – powiedział prezes Saudi National Bank, Ammar Al Khudairy w wywiadzie z Bloomberg TV w środę (15.03.23), w odpowiedzi na pytanie, czy saudyjski bank jest otwarty na dalsze wsparcie, gdyby pojawiło się kolejne wezwanie ze strony Credit Suisse o dodatkowe wsparcie.
Saudi National Bank, który w 37 proc. należy do państwowego funduszu majątkowego królestwa, stał się największym udziałowcem Credit Suisse pod koniec ubiegłego roku, po nabyciu 9,9 proc. udziałów w szwajcarskim kredytodawcy.
Al Khudair wskazał, że przekroczenie 10 proc. udziałów przyniosłoby dodatkowe przeszkody regulacyjne. Udział ten stracił ponad 500 mln franków w ciągu kilku miesięcy.
Credit Suisse spada o 22 proc. do nowego rekordowo niskiego poziomu, podczas gdy koszt ubezpieczenia obligacji przed niewypłacalnością w najbliższym czasie zbliżył się do poziomu, który zazwyczaj sygnalizuje poważne obawy inwestorów.
Bank jest w trakcie realizacji skomplikowanego planu naprawczego, w ramach którego szwajcarska firma wydzieli swoje najsilniejsze obszary bankowości inwestycyjnej, koncentrując się jednocześnie na swojej kluczowej jednostce zarządzania majątkiem.
Analitycy zwrócili uwagę na ryzyko związane z realizacją planu, podczas gdy Bank wciąż walczy o powstrzymanie odpływu aktywów po tym, jak jesienią wpadł w problemy przez plotki krążące w mediach społecznościowych na temat jego kondycji finansowej.
Czytaj także: Zdumiewające błędy banków centralnych
Credit Suisse: kryzys z wtorku na środę
Dyrektor generalny Credit Suisse Ulrich Koerner powiedział we wtorek (14.03.2023), że sytuacja finansowa Banku jest solidna, wskazując przy tym na tzw. wskaźnik pokrycia płynności, z którego może czerpać, aby wypełnić swoje zobowiązania, który jest na poziomie ok. 150 proc.
Choć Koerner przytoczył kluczowe wskaźniki pokazujące siłę finansową Banku, to jednak obawy o jego przyszłość nie ustają. Poziom spreadu swapów ryzyka kredytowego (CDS) jest około 9-krotnie wyższy niż w przypadku Deutsche Banku i 18-krotnie wyższy niż w przypadku UBS Group AG.
Krzywa CDS jest również głęboko odwrócona, co oznacza, że ochrona przed natychmiastowym upadkiem Banku kosztuje więcej, niż przed niewypłacalnością w dalszej perspektywie.
Podczas przemówienia w środę (15.03.2023), prezes rady nadzorczej Credit Suisse Axel Lehmann odrzucił wszelkie sugestie, że Bank będzie potrzebował pomocy rządu, mówiąc, że „nie jest to temat” dla banku, który stara się odbudować zaufanie klientów, inwestorów i regulatorów po serii błędnych posunięć.
We wtorek (14.03.2023) spółka podała, że „zidentyfikowała istotne uchybienia” w swoich procedurach raportowania za rok finansowy 2021 i 2022 r., i przyjmuje plan naprawczy.
Czytaj także: Władze federalne USA reagują na problemy amerykańskich banków
Credit Suisse zwrócił się do banku centralnego Szwajcarii o publiczne zapewnienie o wsparciu
Credit Suisse zwrócił się z prośbą do Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) o publiczne zapewnienie o możliwości okazania wsparcia przez SNB – podał w środę (15.03.2023) dziennik „Financial Times”, powołując się na źródła.
Credit Suisse zaapelował do Narodowego Banku Szwajcarii o publiczne wsparcie po tym, jak jego akcje spadają o 22 proc., wywołując szerszą wyprzedaż akcji europejskich i amerykańskich banków. Prośba Credit Suisse pojawiła się, gdy jego akcje spadły do poziomu 1,56 CHF.
Credit Suisse z podobną prośbą zwrócił się również do Finma, szwajcarskiego organu nadzoru – podały dwie osoby, dodając, że żadna instytucja nie zdecydowała się jeszcze na publiczną interwencję.
Departament Skarbu USA podał w komunikacie, że monitoruje sytuację wokół Credit Suisse i pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi odpowiednikami w innych krajach.
Apel EBC, spadki akcji banków
Według źródeł „FT” Europejski Bank Centralny zwrócił się do pożyczkodawców z UE o ujawnienie ich ekspozycji wobec szwajcarskiego pożyczkodawcy. EBC debatował nad zaletami i wadami wydawania publicznego oświadczenia w celu uspokojenia sytuacji, ale od środowego popołudnia zdecydował się tego nie robić z obawy przed zwiększeniem paniki na rynku.
Gwałtowne spadki cen akcji w ciągu ostatniego tygodnia nastąpiły po upadku Silicon Valley Bank w USA. W środę (15.03.2023) wyprzedaż na rynkach nastąpiła po tym, jak prezes Narodowego Banku Arabii Saudyjskiej, który w ubiegłym roku kupił niecałe 10 proc. udziałów w Credit Suisse, odrzucił możliwość zwiększenia pomocy finansowej dla szwajcarskiego banku.
Kapitalizacja rynkowa Credit Suisse spadła poniżej 7 mld franków szwajcarskich, a bank pozyskał 4 mld CHF kapitału zaledwie kilka miesięcy temu.
„Wygląda na to, że Narodowy Bank Szwajcarii będzie musiał interweniować i zapewnić koło ratunkowe dla Credit Suisse. SNB i rząd szwajcarski są w pełni świadomi, że upadek Credit Suisse lub nawet jakakolwiek strata posiadaczy depozytów zniszczyłyby reputację Szwajcarii jako centrum finansowego” – powiedział Octavio Marenzi, analityk w Opimas.
Finma nie odpowiedziała „FT” na prośbę o komentarz, Szwajcarski Bank Narodowy i Credit Suisse odmówiły komentarza.
Akcje BNP Paribas spadły o 10 proc., a Société Générale o 12 proc. UniCredit i Barclays straciły 9 proc., a ING 9,5 proc. Szersze rynki akcji są na sporych minusach, a ogólnoeuropejski indeks Stoxx 600 spadł o 2,7 proc. Sprzedaż rozprzestrzeniła się na Wall Street po otwarciu rynków w USA, a S&P 500 spada o 1,8 proc.
Akcje Citigroup spadają o 5,5 proc., a JPMorgan i Goldman Sachs o 5 proc. Amerykańscy pożyczkodawcy regionalni, którzy byli w centrum wyprzedaży na początku tego tygodnia, stracili jeszcze bardziej. First Republic Bank spada o 19 procent, a PacWest o 18 procent.
Banki na Stoxx 600 straciły teraz 16 procent w ciągu ostatniego tygodnia w wyniku upadku wywołanego upadkiem SVB. Inwestorzy stwierdzili, że problemy Credit Suisse przypominają, że europejskie banki również miały duże zasoby obligacji, które zostały osłabione przez rosnące stopy procentowe.
„Credit Suisse to odosobniony przypadek. Jednak banki w Europie, ze względu na presję regulacyjną, musiały w najgorszym momencie inwestować w obligacje przynoszące ujemne dochody, a teraz stoją w obliczu poważnych niezrealizowanych strat w bilansie, a rynek zastanawia się, czy Europa może czekać ten sam problem, co banki USA” – powiedział Charles-Henry Monchau, dyrektor ds. inwestycji w Syz Bank.
Sytuacja Credit Suisse ponownie rozbudza obawy o sektor bankowy
Ewentualny upadek Credit Suisse wiązałby się z dużo większymi konsekwencjami dla rynków finansowych niż upadek Silicon Valley Bank – podał Andrew Kenningham, główny ekonomista w Capital Economics.
„Credit Suisse jest znacznie większym problemem dla globalnej gospodarki niż regionalne banki amerykańskie, które znalazły się na linii ognia w zeszłym tygodniu. Co prawda jego problemy były dobrze znane, więc nie są szokiem ani dla inwestorów, ani dla decydentów” – powiedział Kenningham.
„Credit Suisse ma jednak znacznie większy bilans niż SVB (530 mld CHF na koniec 2022 r.) i jest znacznie bardziej powiązany globalnie – posiada wiele filii poza Szwajcarią, w tym w USA. Jest również głównym brokerem w USA. Credit Suisse to nie tylko problem szwajcarski, ale globalny” – dodał.
Zdaniem ekonomisty, Credit Suisse, jako globalny bank o znaczeniu systemowym (GSIB) ma plan przymusowej restrukturyzacji, ale plany te nie zostały poddane próbie od czasu ich wprowadzenia podczas globalnego kryzysu finansowego.
„W przypadku upadku Credit Suisse wiele zależałoby od tego, jak uporządkowane będzie postępowanie naprawcze. Doświadczenie wskazuje, że możliwe jest przeprowadzenie szybkiej restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji bez wywoływania zbyt dużego efektu domina, pod warunkiem, że organy będą działać zdecydowanie, a dłużnicy uprzywilejowani będą chronieni. Chociaż organy regulacyjne będą tego świadome, ryzyko nieudanego postępowania likwidacyjnego będzie niepokoić rynki do czasu, gdy pojawi się rozwiązanie” – podkreślił Andrew Kenningham.
„Wyprzedaż na giełdach może mieć wpływ na jutrzejszą (16.03.2023) decyzję EBC. Oczywiście istnieją silne argumenty przemawiające za tym, by EBC poczekał i zobaczył rozwój sytuacji. Jednak na tym etapie przypuszczamy, że bank będzie kontynuował swój wcześniej ogłoszony plan podniesienia stopy depozytowej z 2,5 proc. do 3,0 proc., podkreślając jednocześnie, że polityka monetarna nie znajduje się na z góry ustalonej ścieżce” – powiedział ekonomista.
Widmo globalnego kryzysu finansowego?
Andrew Kenningham w raporcie wskazywał, że problemy w Credit Suisse po raz kolejny rodzą pytanie czy jest to początek globalnego kryzysu, czy tylko kolejny „idiosynkratyczny” przypadek.
Credit Suisse był powszechnie postrzegany jako najsłabsze ogniwo wśród dużych banków europejskich, ale nie jest to jedyny bank, który w ostatnich latach zmagał się ze słabą rentownością.
„Jest to trzeci pozornie jednorazowy problem w ciągu kilku miesięcy, po kryzysie na brytyjskim rynku obligacji we wrześniu i upadkach banków regionalnych w USA w zeszłym tygodniu, więc byłoby nierozsądne zakładać, że nie będzie innych problemów po drodze” – dodał.
Kurs Credit Suisse spada o 22 proc. do rekordowo niskiego poziomu, zniżkując 8. dzień z rzędu, ponieważ jego główny akcjonariusz wykluczył udzielenie dalszej pomocy szwajcarskiemu pożyczkodawcy, podczas gdy koszt ubezpieczenia obligacji przed niewypłacalnością w najbliższym czasie zbliżył się do poziomu, który zazwyczaj sygnalizuje poważne obawy inwestorów.
Czytaj także: Władze federalne USA reagują na problemy amerykańskich banków