Zdumiewające błędy banków centralnych

Zdumiewające błędy banków centralnych
Fot. stock.adobe.com / semerokozlyat
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Być może jesteśmy w przededniu poważnego kryzysu bankowego w Stanach Zjednoczonych, którego początkiem był upadek banku Silicon Valey Bank oraz Signature Bank, pisze Witold Gadomski.

Jak w każdym przypadku bankowego bankructwa można znaleźć wiele jego przyczyn, ale zasadnicza jest jedna: utrzymywanie przez zbyt długi czas stóp procentowych na zbyt niskim, praktycznie zerowym poziomie.

Politykę taką stosowała przez wiele lat Rezerwa Federalna, a także prawie wszystkie banki centralne na świecie. Jest zdumiewające, że bankierzy centralni nie uczą się na własnych błędach.

Czytaj także: Władze federalne USA reagują na problemy amerykańskich banków

Polityka luzowania ilościowego w USA

W 2001 r. Federalny Komitet Otwartego Rynku Fed aż 11 razy obniżał poziom stóp procentowych. W wyniku tych działań stopa funduszy federalnych zmniejszona została z 6,5 proc. do 1,75 proc., a w 2003 roku po kolejnych dwóch obniżkach zeszła do 1,0%.

Działania Fed-u miały na celu pobudzenie zwalniającej amerykańskiej gospodarki, szczególnie po ataku terrorystycznym na World Trade Center, ale stopy na tak niskim poziomie utrzymywały się do czerwca 2004 roku. Zbyt luźna polityka pieniężna doprowadziła do powstania bańki na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych, która zaczęła pękać w 2007 roku, powodując największy światowy kryzys finansowy po II wojnie światowej.

W grudniu 2008 roku stopa funduszy federalnych została obniżona do poziomu bliskiego zera (mogła się wahać w paśmie między 0%, a 0,25%). Na tym poziomie utrzymywała się do grudnia 2015 roku, a po serii podwyżek stóp, w 2019 roku zaczęły być ponownie obniżane i w marcu 2020 roku ponownie stopa funduszy federalnych spadła do zera. W ten sposób Fed reagował na kryzys spowodowany pandemią Covid-19.

Stopa wyznaczana przez bank centralny wpływa na kurs obligacji, zwłaszcza skarbowych. Inwestowanie w te papiery jest uznawane za pozbawione ryzyka. Nic więc dziwnego, że banki i fundusze mają w swych portfelach obligacje. Było jednak oczywiste, że utrzymywanie zerowych stóp procentowych (niektóre banki centralne miały ujemne stopy), a także polityka luzowania ilościowego  doprowadzą do inflacji, która zmusi banki centralne do podnoszenia stóp procentowych. W konsekwencji rentowność obligacji musiała wcześniej czy później rosnąć, a ich wycena spadać. Konsekwencje dla banków i funduszy inwestycyjnych były łatwe do przewidzenia.    

Czytaj także: Czy upadek Silicon Valley Bank jest groźny dla amerykańskich banków?

Silicon Valley Bank – dlaczego klienci stracili zaufanie?

Upadek Silicon Valley Bank był spowodowany runem na bank. Wcześniej Bank nie był niewypłacalny, ale bankowość to przedsięwzięcie, które opiera się zarówno na zaufaniu, jak i na gotówce, które łatwo się wyczerpują, gdy klienci wpadają w panikę i wycofują depozyty.

Kierownictwo Banku zdecydowało się sprzedać 21 mld dol. obligacji ze stratą 1,8 mld dol. i zrestrukturyzować w ten sposób swój portfel aktywów.  Miało to uspokoić inwestorów (posiadaczy akcji SVB), zaniepokojonych niską rentownością Banku, ale przyniosło odwrotny skutek. Klienci SVB – nie żadni detaliści, ale firmy technologiczne, a także fundusze venture capital – zaczęli masowo wycofywać depozyty.

Po światowym kryzysie finansowym, wielkiej inflacji i kolejnym kryzysie bankowym banki centralne powinny zrozumieć, że nie należy reagować zbyt silnie na zewnętrzne wydarzenia, takie jak wojna, pandemia, czy recesja i utrzymywać w długim okresie stabilny poziom stóp procentowych z niewielkimi wahaniami.

Niestety, zarządy banków centralnych są pod coraz większą presją polityków, którzy żądają natychmiastowej reakcji na niekorzystne wydarzenia.    

Witold Gadomski
Witold Gadomski, publicysta ekonomiczny, od ponad 20 lat pracujący w Gazecie Wyborczej. Autor książki o Leszku Balcerowiczu, współautor Kapitalizm. Fakty i iluzje.
Źródło: BANK.pl